Comarch Cracovia w silnej zagranicznej lidze? Trener odpowiada fanom
Comarch Cracovia zagra w silnej zagranicznej lidze, a drugi zespół wystawi do gry w Polskiej Hokej Lidze? - dociekali kibice "Pasów" na spotkaniu ze sztabem szkoleniowym - Rudolfem Rohaczkiem, Mariuszem Dulębą oraz kierownikiem zespołu Sebastianem Witowskim. Fani chcieliby także, aby odmieniona kadrowo drużyna rozegrała pierwszy mecz sezonu w Kraków Arenie.
Po dwóch słabszych sezonach właściciel klubu prof. Janusz Filipiak zdecydował się zwiększyć budżet i stworzyć bardzo silną, jak na polskie warunki, drużynę. "Pasy" mają odzyskać tytuł mistrzów Polski, a kolejnym celem ma być Liga Mistrzów. Fani hokeja pod Wawelem niecierpliwie czekają już na początek sezonu i chcieliby, aby pierwszy ligowy mecz był prawdziwym świętem i miał odpowiednią oprawę, czego gwarancją byłoby rozegranie go w Kraków Arenie.
Drużyna pracuje nad formą, a kibice hokeja z Dąbia oraz fani Cracovii zaprosili na spotkanie przed sezonem sztab szkoleniowy Comarch Cracovii. Głównym tematem spotkania, które zorganizowali Łukasz Henzel, Mariusz Szeląg i Marek Kolak, była oczywiście przyszłość "Pasów". Fani dociekali, czy Cracovia zagra w silnej europejskiej lidze, a do walki na krajowym podwórku wystawi drugi zespół? Trener Rudolf Rohaczek nie odciął się od tego pomysłu, choć zaznaczył, że to rozważania teoretyczne. Powiedział, że zespoły z takich lig, jak MOL czy EBEL chętnie przyjęłyby Cracovię, ale nie za darmo, bo wyjazdy na mecze do Krakowa oznaczałyby dla nich dodatkowe koszty.
Kibice nie kryli satysfakcji, że władze klubu zdecydowały się wykorzystać doświadczenie swoich długoletnich byłych zawodników. Asystent trenera Rohaczka, Mariusz Dulęba odparł: - My też jesteśmy zadowoleni, zwłaszcza że możemy się uczyć od takiego trenera, jak Rudolf Rohaczek. Byliśmy zawodnikami, wydawało nam się, że już dużo wiemy, ale przekonujemy się, że...
... łatwiej być zawodnikiem - dokończył Sebastian Witowski, kierownik drużyny.
Hokeiści ciężko harują, a na przełomie lipca i sierpnia mają rozpocząć serię sparingów, ale trener Rohaczek podkreśla, że plany może pokrzyżować mu zgrupowanie reprezentacji. - Rozgrywanie sparingów z silnymi rywalami bez kadrowiczów nie ma sensu - przekonuje.
Sporo pytań dotyczyło kolejnych ewentualnych transferów. Szkoleniowiec "Pasów" nie chciał zdradzić szczegółów, ale przyznał, że liczy na wzmocnienie zespołu obcokrajowcami - dwoma obrońcami i dwoma napastnikami. Na ostateczną kadrę trzeba będzie jednak jeszcze poczekać, choćby dlatego, że wciąż nie wiadomo, ilu zagranicznych zawodników kluby będą mogły zatrudnić w nadchodzącym sezonie. - Wciąż nie wiemy, jaki będzie limit obcokrajowców, ile zespołów zagra w lidze i jaki będzie system rozgrywek - wyliczał Rudolf Rohaczek.
Długo dyskutowano o konieczności szkolenia dzieci i młodzieży. Cracovia ma mieć wreszcie w tym sezonie zespół w Centralnej Lidze Juniorów, a trenerzy zapewnili, że zaangażują się w koordynowanie pracy z młodzieżą. - Młodzi zawodnicy muszą być tak szkoleni w zespole juniorskim, aby przejście do seniorów nie było dla nich szokiem - tłumaczył Mariusz Dulęba.
- Chcemy, aby powstała drużyna juniorów, bo w przeciwnym razie ośmiu-dziesięciu zawodników będzie musiało zakończyć grę w hokeja - dodał Rudolf Rohaczek.
Kibice jasno dali do zrozumienia sztabowi szkoleniowemu, że liczą nie tylko na zwycięstwa, ale także na efektowną grę. - Nie chcemy, żeby drużyna grała w myśl zasady "strzel i goń" - mówili. Rudolf Rochaczek cierpliwie tłumaczył kwestie taktyczne i przekonywał, że system gry musiał dostosować do zawodników.
Wzmocniony zespół ma jednak grać szybciej, dynamiczniej i twardziej. - Wiem, że jest sporo do poprawy, żeby nasz hokej wam się podobał i żebyście przychodzili na mecze, bo bez was nie da się grać - powiedział trener "Pasów".
Najbardziej nietypową prośbą do czeskiego szkoleniowca była ta, żeby zamienił się we... wróżkę i przepowiedział, kiedy reprezentacja Polski osiągnie poziom Czech czy Słowacji. - Za cztery-pięć lat reprezentacja może grać w elicie i walczyć o miejsce na igrzyskach. Podkreślam, że największe bogactwo polskiego hokeja jest teraz za oceanem. Grają tam dobrzy zawodnicy o polskich korzeniach. Gdyby ściągnąć po trzech-czterech do każdego klubu, podniósłby się poziom ligi, a ci zawodnicy po kilku latach wzmocniliby reprezentację. To najszybszy sposób - tłumaczył Rudolf Rohaczek.
Mirosław Ząbkiewicz
Komentarze