PHL: Prezes Chwałka nie pozwoli obrażać sędziów
- Nie zamierzam pozwalać na to, aby w polskim hokeju ktokolwiek obrażał kogokolwiek, zwłaszcza jeśli dopuszczają się tego trenerzy, którzy mają być wychowawcami i dawać dobry przykład - powiedział Interii prezes PZHL-u Dawid Chwałka.
Prezes Chwałka odniósł się w ten sposób do skandalicznych słów trenera KH Ciarko Bank PBS Sanok Miroslava Fryczera, który po niedzielnej porażce 0-5 z GKS-em w Tychach parę sędziów głównych: Kępa - Breske zwyzywał m.in. od bydlaków.
- W mojej opinii spotkanie w Tychach było prowadzone przez sędziów prawidłowo. Zachowanie trenera Fryczera było niedopuszczalne. Już w poniedziałek zajął się tym incydentem Wydział Gier i Dyscypliny. Spodziewam się jego stanowczej reakcji - nie ukrywa prezes Chwałka.
- Ja rozumiem stawkę, emocję, których czasami nie kontrolują na lodzie hokeiści, ale trenerzy mają obowiązek się kontrolować. Nie będziemy przymykać oka na tego typu wybryki. Już rok temu w play-offie, po meczu doszło do niegodnego profesjonalnego hokeisty zachowania Mike’a Dantona, który naubliżał reprezentantowi Polski Adamowi Bagińskiemu, ale nie było reakcji ówczesnego WGiD. Teraz takie zachowanie nie uszłoby płazem - zapewnia szef hokejowej centrali.
- Do bójek i prowokacji w Tychach doszło przy wyniku 4-0, a więc w momencie, gdy mecz był już rozstrzygnięty. Trenerzy w takich sytuacjach powinni tonować nastroje, a nie dolewać oliwy do ognia nieprzemyślanymi wypowiedziami - zaznacza prezes.
Zgodnie z planem Wydziału Sędziów sędzia Przemysław Kępa - w parze z Włodzimierzem Marczukiem - miał także prowadzić piąte, środowe spotkanie w Sanoku (rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw, a na razie jest 2-2). Prezes Chwałka postara się o zmianę tej obsady.
- Sędzia Kępa wykonał pracę należycie, ale po tym, co zaszło na konferencji pomeczowej nie chcemy zaogniać, dlatego zaapeluje do przewodniczącego Wydziału Sędziowskiego, pana Mądrali o to, aby do Sanoka delegował innego sędziego - zapowiada Dawid Chwałka.
Po incydencie z odsunięciem go od prowadzenia meczów podczas turnieju EIHC w Toruniu, a także po wnioskach kilku klubów, jeden z czołowych polskich sędziów - Maciej Pachucki z Gdańska sam poprosił o to, aby nie obsadzano go w play-offie. Teraz wypadnie Kępa, który najpewniej nie pojedzie do Sanoka, a także - jako nowotarżanin - nie będzie mógł prowadzić spotkania w drugim półfinale - JKH Jastrzębie-Zdrój - Podhale Nowy Targ. W ten sposób grono doświadczonych sędziów dramatycznie się nam kurczy.
- Sędzia Pachucki pokazał klasę. Rację w sporze o sędziowanie w Toruniu miały obie strony, a on jednak wykazał dojrzałość i ustąpił, choć do jego pracy sędziowskiej nie było żadnych zastrzeżeń - podkreśla prezes Dawid Chwałka.
Jedno jest pewne, po inwektywach, jakie trener Fryczer rzucił pod adresem sędziów i po prowokacjach, jakich dopuszczają się hokeiści, w Sanoku powinni pojawić się arbitrzy o stalowych nerwach.
Michał Białoński
Komentarze