Płachta wpadł na szatański pomysł
Czy można sobie wyobrazić reprezentację bez jej tuzów? Tak może być w najbliższym dwumeczu z Włochami w Mediolanie.
Jacek Płachta, trener naszej kadry, ma za sobą udany, zwycięski debiut z reprezentacją w turnieju Euro Ice Hockey Challenge w Budapeszcie. Wygraliśmy z Włochami 3:2 oraz z Węgrami 6:4, ale w ostatnim dniu ulegliśmy Korei Płd. 3:6. Płachta i jego współpracownicy ucieszyli się, gdy zostały sfinalizowane rozmowy z Włochami i 19 oraz 20 grudnia biało-czerwoni rozegrają dwumecz w Mediolanie. To świetna okazja do kolejnych sprawdzianów formy i skonfrontowania sił z rywalem, z którym zainaugurujemy kwietniowe mistrzostwa świata Dywizji IA w Krakowie.
Co z bramkarzami?
Czy można sobie wyobrazić reprezentację bez jej tuzów? Tak może być w najbliższym dwumeczu z Włochami w Mediolanie.
Trener od początku samodzielnej pracy z kadrą przekonywał, że trzeba stworzyć jak najszerszą grupę, by potem wybrać najlepszych do reprezentacji. Konsekwentnie tak postępuje i w grudniu trafi się okazja, by w trudnych warunkach meczowych przyjrzeć się kolejnym kandydatom.
Wydawało się, że pozycje bramkarzy są mocno obsadzone, bo Kirył Korenkow, pracujący z nimi za czasów Igora Zacharkina, obstawał przy Przemysławie Odrobnym oraz Kamilu Kosowskim. I dalej tak jest, choć w orbicie zainteresowań pojawił się Ondrej Raszka, bramkarz Podhala, który otrzymał zgodę międzynarodowej federacji (IIHF) na występy w polskich barwach. Raszce, urodzonemu na Zaolziu w rodzinie z polskimi korzeniami, wedle naszych informacji, brakuje tylko polskich dokumentów.
Trzeba szukać golkipera, bo Kosowski przez długi czas pozostaje bez kontraktu i tylko trenuje z juniorami z Jastrzębia. Skoro nie gra na co dzień w lidze, to zapewne brakuje mu pewności siebie. W meczu z Koreą Płd. wszyscy grali poniżej oczekiwań i nie pomogli Kosie w tym występie. Kto wie, czy nie można byłoby powrócić do pomysłu powołania do kadry Rafała Radziszewskiego, który broni w Cracovii i pewnie marzy, by wystąpić w mistrzowskim turnieju w Krakowie. Byłoby to zapewne ukoronowanie jego reprezentacyjnej kariery (56 występów). Na początku przyszłego tygodnia poznamy wybory trenera.
Bez Droni i Borzęckiego
W Mediolanie kadra wystąpi na pewno bez czołowych defensorów, występujących w 2.DEL, bo będą zaangażowani w klubie i nie ma szans na ich zwolnienie. - Muszę myśleć perspektywicznie, bo nie wiemy, co będzie w kwietniu – wyjaśnia selekcjoner. - 17 kwietnia rozpoczyna się finał play off w 2. DEL-u i obaj albo jeden z nich mają realne szanse w nim zagrać. Wolę dmuchać na zimne i szukać alternatywnych rozwiązań, a takie możliwości daje konfrontacja z Włochami.
Adrian Kowalówka już dwa sezony z rzędu jest w kadrze, ale tuż przed wyjazdem na imprezę sezonu brakuje dla niego miejsca w reprezentacji. Kamil Górny i Dawid Kruczek, obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi, to kolejni defensorzy mający szansę gry w tak ważnym sprawdzianie. Pewnie do reprezentacji powróci wcześniej pauzujący z powodu kontuzji Michał Kotlorz, który jest wiodącą postacią ligową. Kolejną szansę dostanie Jakub Wanacki, bo więcej niż przyzwoicie zaprezentował się w Budapeszcie.
Najlepsi urlopowani
Czy można sobie wyobrazić reprezentację bez Leszka Laszkiewicza, Marcina Kolusza i Krzysztofa Zapały? Odpowiadamy: to szatański pomysł, ale kto wie, czy nie znajdzie odzwierciedlenia w rzeczywistości.
- Jeszcze nie podjąłem decyzji, mam kilka dni do namysłu – zastrzega trener Płachta. - Wszystkie walory trzech naszych najlepszych napastników doskonale znamy i możemy im dać krótki urlop, a w reprezentacji sprawdzić kolejnych kandydatów. Mamy kilku młodych zawodników, w których warto inwestować i oni muszą grać z silnymi rywalami, by nabierać doświadczenia. Mam jednak poważny zgryz, bo brakuje środkowych napastników, a trzeba będzie eksperymentować.
W kadrze seniorów na pewno zabraknie Patryka Wronki i Roberta Fraszki, bo oni z młodzieżową reprezentacją przygotowują się do grudniowych mistrzostw świata Dywizji IB w Dunaujvaros. Niemniej Kacper Guzik, Jakub Wanacki czy Radosław Galant w kolejnych występach mogą utwierdzić trenera, że ich miejsce jest w reprezentacji. Pewnie w kadrze znajdzie się miejsce dla Marka Strzyżowskiego oraz powracającego po kontuzji Macieja Urbanowicza.
Czy mogą być jakieś niespodzianki w kadrze? - Nie wykluczam, bo musimy, w miarę możliwości, stworzyć szerszą grupę, by w razie nieprzewidzianych komplikacji mieć z kogo wybierać – mocno akcentuje trener.
W grudniu jeszcze jest czas na eksperymenty kadrowe, ale w lutowym turnieju Euro Ice Hockey Challenge (miejsce nie jest znane) trzeba już przygotowywać reprezentację pod kątem kwietniowych mistrzostw świata.
Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport
Komentarze