Z Krynicy po Puchar Gagarina

Czołowy klub ligi KHL SKA Sankt Petersburg przygotowuje się w Polsce do walki o Puchar Gagarina.

SKA Sankt Petersburg – 48 milionów euro budżetu, wsparcie potężnego Gazpromu, Ilja Kowalczuk – jedna z największych gwiazd rosyjskiego hokeja w składzie – i... bardzo mało trofeów w klubowej gablocie.

– Właśnie dlatego nas zatrudniono, aby to zmienić – nie kryje Wiaczesław Bykow, który przez dwa lata pomagał Igorowi Zacharkinowi w prowadzeniu polskiej reprezentacji. – Nasz cel na ten sezon jest konkretny, chcemy wywalczyć Puchar Gagarina dla najlepszej drużyny Kontynentalnej Ligi Hokejowej, która coraz śmielej konkuruje z NHL.

Realizację tego celu Bykow postanowił rozpocząć w Krynicy-Zdroju, gdzie zabrał drużynę na pierwsze zgrupowanie.

– Dlaczego tutaj? Bo w Krynicy są świetne warunki, aby przygotować się do sezonu. Poza tym Krynica to naprawdę piękna miejscowość i mam do niej sentyment, bo przecież tutaj za zgrupowaniach przebywała także reprezentacja Polski – uzasadnił Bykow, jeden z najlepszych rosyjskich hokeistów, a potem trener, który Sborną doprowadził dwa razy do tytułu mistrza świata.

– Jest tu naprawdę pięknie – przyznał Kowalczuk, pierwszy rosyjski hokeista wybrany do NHL jako numer 1 draftu przez Atlanta Thrashers. W 2010 roku Kowalczuk podpisał kontrakt na 100 milionów dolarów z New Jersey Devils, ale trzy lata później postanowił wrócić do Rosji i wybrał SKA. Podczas pobytu w Krynicy nie miał jednak zbyt wiele wolnego czasu, bo liczyła się przede wszystkim ciężka praca.

– Prowadziliśmy treningi na lodowisku, zawodnicy biegali w górach, sporo zajęć było na siłowni, a w wolnym czasie zawodnicy grali w tenisa – wylicza Bykow.

Zajęcia na lodzie były oczywiście najciekawsze, bo można było podziwiać kunszt hokejowy gwiazd SKA. Jeden z treningów prowadziła dwukrotna mistrzyni Polski w łyżwiarstwie figurowym – Dorota Pieńkoś. Celem była poprawa techniki jazdy na łyżwach.

Bykow, gdy został trenerem SKA, do sztabu włączył swojego długoletniego współpracownika Igora Zacharkina, który przez dwa lata prowadził naszą reprezentację i wywalczył z nią awans do Dywizji 1.

Bykowowi i Zacharkinowi sprawy polskiego hokeja wciąż leżą na sercu. – Polska reprezentacja spełnia wszystkie warunki, aby utrzymać się w Dywizji 1. To młoda, odważna drużyna, a Jacek Płachta, który został pierwszym trenerem, wie, co należy robić, był przecież w naszym sztabie. Zawsze będziemy służyć mu radą – obiecuje Bykow. – Ważne jednak, aby ministerstwo sportu zwróciło większą uwagę na hokej. My zrobiliśmy swoje, jeśli chodzi o popularyzację hokeja w Polsce. Teraz trzeba przygotować program, aby wykonać kolejny krok.

Bykow nie będzie miał czasu na wspieranie naszej reprezentacji, ale Zacharkin zadeklarował ścisłą współpracę. – Uważam, że reprezentację Polski stać na zajęcie czwartego miejsca podczas najbliższych mistrzostw świata – uważa. – Będę cały czas w kontakcie z trenerami kadry Jackiem Płachtą i Siergiejem Puszkowem, który jest moim uczniem – zapewnia.

Płachta spotkał się w Krynicy z Bykowem i Zacharkinem. – Chcę kontynuować to, co robiliśmy przez ostatnie dwa lata. Dlatego przyjechałem tutaj, aby ustalić szczegóły przed rozpoczęciem zgrupowania kadry – zapowiada. – Przy okazji mogłem zobaczyć na treningu wielkie gwiazdy. To niesamowite, że tak silny klub przyjechał do Krynicy na zgrupowanie. Szkoda, że nie było możliwości, aby zagrać z nimi sparing – dodaje Płachta.

Grzegorz Wojtowicz, przegladsportowy.pl