NHL: Florida Panthers pokonali Tampa Bay Lightning 5:3 w derbach Florydy (WIDEO)
Drużyna Florida Panthers pokonała Tampa Bay Lightning 5:3 w rozegranych ostatniej nocy polskiego czasu derbach Florydy i wyprzedziła mistrzów NHL w tabeli.
"Pantery" zrewanżowały się swoim stanowym rywalom za porażkę 2:3 po dogrywce poniesioną w czwartek. Frank Vatrano po efektownej indywidualnej akcji strzelił już 6. zwycięskiego gola w tym sezonie. Amerykanin był wyraźnie szybszy od próbującego go gonić obrońcy rywali Michaiła Siergaczowa, posadził na lodzie Andrieja Wasilewskiego i trafił do siatki. Pierwszego gola dla Panthers po transferze z Buffalo Sabres strzelił Brandon Montour, Patric Hörnqvist wpisał się na listę strzelców, gdy swoim strzałem trafił go Aleksandr Barkov, a pozostałe bramki dla zwycięzców zdobyli Jonathan Huberdeau i Anthony Duclair. Dwukrotnie asystował debiutujący w drużynie z Sunrise Sam Bennett, pozyskany w ostatnim dniu okna transferowego z Calgary Flames. Dla Lightning Brayden Point uzyskał gola i asystę, a swoje bramki dołożyli Erik Černák i Mathieu Joseph. Podający przy dwóch golach Victor Hedman przekroczył granicę 400 asyst w NHL.
Efektowna kontra Franka Vatrano na wagę zwycięstwa
Wasilewski przegrał pierwszy mecz u siebie w tym sezonie. Wcześniej bramkarz obrońców Pucharu Stanleya miał we własnej hali bilans 14-0-0. Jego zespół spadł z 2. miejsca w dywizji centralnej, w której wyprzedzili go właśnie gracze "Panter". Ci ostatni mają teraz o 1 punkt więcej, ale także o 1 rozegrane spotkanie więcej. Do prowadzących w dywizji Carolina Hurricanes również tracą 1 "oczko", tyle że "Huragany" rozegrały o 2 mecze mniej.
New York Rangers wygrali 3. z serii 4 meczów z rywalem zza rzeki Hudson New Jersey Devils. Wczoraj w Madison Square Garden było 6:3. Kluczowa okazała się pierwsza tercja, wygrana przez gospodarzy 3:0, choć w trzeciej tercji zrobiło się niebezpiecznie przy wyniku 4:3. Obchodzący 26. urodziny Rosjanin Pawieł Buczniewicz popisał się hat trickiem, jego rodak Artiemij Panarin zdobył bramkę i zaliczył 3 asysty, Ryan Strome do gola dorzucił 2 asysty, trafił też Chris Kreider, a Mika Zibanejad asystował trzykrotnie. 30 strzałów rywali obronił bramkarz gospodarzy Igor Szestiorkin, który jednak dał się pokonać 3 razy, a w 2 poprzednich meczach z "Diabłami" rozegranych w tym tygodniu zachowywał "czyste konto". Rosjanin nie wpuścił gola przeciwko drużynie z Newark przez 199 minut i 23 sekundy, co jest najdłuższą w historii klubu passą bramkarza bez straty gola z jednym rywalem. Oba zespoły dziś zakończą serię 4 meczów przeciwko sobie. Rangers zajmują w dywizji wschodniej 5. miejsce z 4 punktami straty do pozycji premiowanej awansem do fazy play-off. Devils są w niej przedostatni.
Także 6:3, tyle że na wyjeździe, wygrał zespół Washington Capitals z Philadelphia Flyers. Aleksandr Owieczkin w swoim stylu strzelił 2 niemal identyczne gole w przewagach i dołożył asystę. Jewgienij Kuzniecow raz trafił po pięknym podaniu Toma Wilsona i 2 razy asystował, na liście strzelców znalazł się też kolejny Rosjanin Dmitrij Orłow oraz Conor Sheary i Anthony Mantha, ale najlepszym graczem meczu wybrano asystującego 4 razy Johna Carlsona. Owieczkin ma już 730 goli w sezonach zasadniczych NHL i tylko jednego brakuje mu do zrównania się z zajmującym 5. miejsce w strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów legendarnego Marcela Dionne'a. Rosjanin 269 bramek zdobył w przewagach. Potrzebuje jeszcze 5, by wyrównać ligowy rekord wszech czasów, należący do Dave'a Andreychuka. Drużyna z Waszyngtonu umocniła się na prowadzeniu w dywizji wschodniej. Flyers powoli żegnają się z nadziejami na play-off, bo w tej samej dywizji są na 6. miejscu ze stratą 8 punktów do ostatniej dającej awans pozycji zajmowanej przez Boston Bruins, którzy w dodatku mają do rozegrania o 2 spotkania więcej. "Lotnikom" do końca sezonu zasadniczego pozostało 12 gier.
Piękna asysta Toma Wilsona przy golu Jewgienija Kuzniecowa
Pierwszym zespołem, który oficjalnie stracił szansę na awans do fazy play-off jest Buffalo Sabres. "Szable" przegrały u siebie 2:3 z Pittsburgh Penguins i już nawet matematyka nie daje im możliwości awansu. Zwycięskiego gola dla gości strzelił Bryan Rust, Jared McCann otworzył wynik sprytnym strzałem zza przedłużenia linii bramkowej, którym odbił krążek od wysuniętego bramkarza rywali Dustina Tokarskiego, a swoje trafienie przeciwko byłym kolegom zaliczył też Evan Rodrigues. Ten ostatni był graczem Sabres w latach 2015-20. W tym sezonie drużyna z Buffalo jest jedyną, której strzelił więcej niż jednego gola. Penguins dzięki wczorajszemu zwycięstwu awansowali na 2. miejsce w dywizji wschodniej. Ich rywale do play-off nie awansują już po raz 10. z rzędu, czym wyrównali niechlubny rekord należący dotąd do Panthers i Edmonton Oilers. Wczorajszy mecz był pierwszym w historii NHL, w którym dwaj rywale wspólnie wyrazili wsparcie dla środowisk LGBTQ+. Spotkanie oznaczone jako "Pride Game" poprzedziła krótka ceremonia, zawodnicy na rozgrzewce mieli specjalne stroje z tęczowymi numerami i kije owinięte tęczowymi taśmami, z kolei hymn wykonał złożony z homoseksualnych mężczyzn chór z Buffalo.
Gol Jareda McCanna zza przedłużenia linii bramkowej
Zajmujący ostatnie miejsce w tabeli dywizji północnej zespół Ottawa Senators pokonał na wyjeździe Montréal Canadiens 4:0. "Senatorowie" po raz pierwszy od ponad 2 lat nie stracili w meczu NHL gola. Poprzednio zdarzyło im się to 26 marca 2019 roku. Wczoraj, broniąc 23 strzały, "czyste konto" zachował Matt Murray, Drake Batherson strzelił 2 gole i zaliczył asystę przy zwycięskim trafieniu Artioma Zuba, a wynik ustalił strzałem do pustej bramki inny rosyjski defensor Nikita Zajcew. Drużyna ze stolicy Kanady nie straciła gola na wyjeździe pierwszy raz od października 2017 roku. Nadal jednak jest ostatnia w dywizji północnej. Canadiens zajmują w niej 4. miejsce, czyli ostatnie premiowane awansem do fazy play-off. Wczoraj do ich bramki po sześciomeczowej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił Carey Price, ale nie był to powrót udany, bo udało mu się obronić tylko 11 z 14 strzałów rywali.
Serię 5 porażek w bardzo ważnym meczu przerwał zespół Arizona Coyotes. "Kojoty" u siebie, w obecności niemal 4 tysięcy widzów, pokonały 3:2 swojego bezpośredniego rywala w walce o play-off St. Louis Blues i wróciły na miejsce dające awans. Mimo że po pierwszej tercji było 2:0 dla gości. Odwracanie losów spotkania zaczął Alex Goligoski, później wyrównał Clayton Keller, a swoim pierwszym zwycięskim trafieniem w NHL mecz rozstrzygnął Michael Bunting. Co ciekawe, ten ostatni pierwszy raz w najlepszej lidze świata zagrał u siebie, bo poprzednich 14 meczów rozgrywał wyłącznie na wyjazdach. Do bramki Coyotes z 20 skutecznymi interwencjami wrócił Darcy Kuemper, który opuścił 19 meczów z powodu kontuzji. Jego drużyna wygrała 4 mecze z rzędu u siebie, podczas gdy Blues przegrali 5 kolejnych na wyjeździe. Drużyna z St. Louis pierwszy raz w tym sezonie przegrała w regulaminowym czasie mecz, w którym prowadziła po pierwszej tercji. Z kolei ta z Glendale ma już 7 zwycięstw po przegranej pierwszej odsłonie. Nikt w NHL nie wygrał więcej takich spotkań. Podopieczni Ricka Toccheta są teraz na ostatnim premiowanym awansem do play-off 4. miejscu w dywizji zachodniej, ale wyprzedzają Blues tylko o 1 punkt, mając już rozegrane o 2 mecze więcej.
Edmonton Oilers wygrali na wyjeździe z Winnipeg Jets 3:0, a Connor McDavid jako pierwszy w tym sezonie przekroczył granicę 70 punktów. Kapitan "Nafciarzy" asystował tej nocy dwukrotnie i ma już 71 "oczek", przewodząc klasyfikacji punktowej NHL. Tyson Barrie strzelił gola zwycięskiego i asystował Alexowi Chiassonowi, a na liście strzelców znalazł się także Jesse Puljujärvi. Fin przy swoim golu dostał od McDavida piękne podanie bez patrzenia zza bramki. 26 strzałów graczy "Odrzutowców" obronił Mike Smith, który zachował "czyste konto" po raz 42. w NHL. Mimo porażki Jets zachowali swoje 2. miejsce w dywizji północnej. Oilers są na pozycji 3., co oznacza, że gdyby faza play-off startowała dziś, to obie drużyny spotkałyby się w pierwszej rundzie. W sezonie zasadniczym w ich bezpośrednich konfrontacjach na razie to Oilers radzą sobie zdecydowanie lepiej, bo wygrali 4 z rzędu i 5 ze wszystkich 6.
Piękna asysta Connora McDavida przy golu Jesse Puljujärviego
Zespół Carolina Hurricanes utrzymał się na pierwszym miejscu w dywizji centralnej dzięki zwycięstwu 3:1 nad Nashville Predators. Zwycięski był pierwszy w tym sezonie gol fińskiego obrońcy Janiego Hakanpää, który trafił do Raleigh z Anaheim Ducks w poniedziałek, tuż przed zamknięciem okresu transferowego. Na bramkę czekał 44 mecze. Na listę strzelców wpisał się też inny defensor Jaccob Slavin, a w końcówce wynik strzałem do pustej bramki ustalił Andriej Swiecznikow. 27 skutecznych interwencji zaliczył Alex Nedeljkovic. Jego koledzy z pola oddali na bramkę rywali aż 48 strzałów. Hurricanes w czwartek wygrali z Predators 4:1, a w całym sezonie zwyciężyli z nimi we wszystkich dotychczasowych 6 meczach. To dla nich dobra informacja, bo zespół z Nashville zajmuje 4. miejsce w dywizji centralnej i według stanu na dziś byłby ich rywalem w pierwszej rundzie play-off. Teraz jednak "Huragany" czeka seria meczów z zespołami, które czają się, by odebrać im prowadzenie w dywizji - najpierw 2 z Lightning, a później 2 kolejne z Panthers.
Z kolei część straty do Predators odrobił ostatniej nocy zespół Chicago Blackhawks, który zajmuje 5. miejsce w dywizji. "Czarne Jastrzębie" na wyjeździe pokonały 4:0 Detroit Red Wings. Najlepszym graczem spotkania wybrano bramkarza gości Malcolma Subbana, który obronił 29 strzałów i po raz 3. w NHL nie dał się pokonać. Patrick Kane strzelił zwycięskiego gola i zaliczył asystę, a trafili też Alex DeBrincat, Wyatt Kalynuk i Pius Suter. 3 razy asystował Vinnie Hinostroza, który na początku miesiąca wrócił do Chicago po nieudanej przygodzie z Florida Panthers. Dla Blackhawks zaliczył już 5 asyst w 6 meczach, a w ekipie "Panter" nie punktował w żadnym z 9 spotkań. Zespół Jeremy'ego Collitona pozostaje na 5. miejscu w dywizji centralnej, mając 2 punkty straty do czwartych Predators, którzy jednak rozegrali o jeden mecz więcej. Red Wings zamykają tabelę dywizji.
W St. Paul Minnesota Wild pokonali San Jose Sharks 5:2. Dzień wcześniej wygrali z tym rywalem 3:2. Wczoraj gola i asystę zaliczył Mats Zuccarello Aasen, podobnie jak dzień wcześniej zwycięską bramkę zdobył Zach Parise, a trafili również: Joel Eriksson Ek, najskuteczniejszy debiutant ligi (36 punktów w 43 meczach) Kiriłł Kaprizow i Nico Sturm. Parise osiągnął granicę 400 punktów w barwach Wild, a w tym sezonie zdobył 3 zwycięskie gole - wszystkie w spotkaniach z "Rekinami". Przy tym wczorajszym doszło do zabawnej sytuacji, bo sędziowie nie mogli później znaleźć krążka. Gdy przeszukali całą bramkę i go w niej nie było, okazało się, że "guma" po tym, jak wyleciała z bramki wpadła za parkan bramkarza Sharks Martina Jonesa. Wydarzeniem wczorajszego meczu był 1 767. występ w sezonie zasadniczym NHL weterana Sharks Patricka Marleau. Tym samym wyrównał on rekord liczby występów w tej lidze, należący do legendarnego Gordie'ego Howe'a. W poniedziałek może pobić ten rekord w meczu z Vegas Golden Knights. Wild wygrali 3 mecze z rzędu i zajmują 3. miejsce w dywizji zachodniej. Ich wczorajsi rywale przegrali już 5 kolejnych spotkań, a w tej samej dywizji są na 6. pozycji.
Sędziowie w poszukiwaniu krążka po golu Zacha Parise'ego
Dallas Stars wygrali u siebie 5:1 z Columbus Blue Jackets, strzelając w drugiej tercji 4 gole bez odpowiedzi. Co ciekawe, każdy ze strzelców w drużynie "Gwiazd" uzyskał także asystę. Kolejno trafiali: Jamie Benn, Dienis Gurianow, Joe Pavelski, John Klingberg i Esa Lindell. 21 strzałów obronił Jake Oettinger. Z bramki Blue Jackets Joonas Korpisalo zjechał w drugiej tercji po wpuszczeniu 4 z 16 strzałów. Zastępujący go Elvis Merzļikins obronił 15 z 16 uderzeń. W czwartek Stars wygrali z rywalem z Columbus 4:1. W tabeli dywizji centralnej zajmują dopiero 6. miejsce, ale pod względem odsetka zdobytych dotąd punktów są na 4. pozycji. Do premiowanego awansem do play-off 4. miejsca w swojej grupie tracą 3 punkty, tyle że rozegrali o 3 mecze mniej od okupujących tę pozycję "Drapieżników" z Nashville. Ekipa z Columbus przegrała 5 spotkań z rzędu i jest w dywizji na przedostatnim, 7. miejscu.
TABELE
Komentarze