Noc w NHL: Wychowanek Henryka Grutha dał zwycięstwo liderowi (WIDEO)
Wciąż nie ma mocnych w NHL na Washington Capitals. Lider ligi tej nocy znów wygrał i wydłużył swoją zwycięską serię. A wygraną dał "Stołecznym" jeden z licznych wychowanków Henryka Grutha.
Capitals tym razem przed własną publicznością pokonali 5:2 Vegas Golden Knights. Nieoczekiwanie pierwszy w NHL gol Szwajcara Jonasa Siegenthalera okazał się być zwycięskim. 22-letni obrońca to wychowanek systemu szkolenia klubu Zürich Lions, za który odpowiada Henryk Gruth. Siegenthaler pod wodzą polskiego trenera w 2013 roku został mistrzem Szwajcarii juniorów. Pierwszego gola w NHL zdobył dokładnie w rocznicę swojego debiutu, w 44. występie. Po jego trafieniu tej nocy jeszcze 2 gole strzelił dla zwycięzców Nicklas Bäckström, bramkę i asystę uzyskał Jewgienij Kuzniecow, a na liście strzelców znalazł się także Tom Wilson. Po 6. kolejnym zwycięstwie drużyna z Waszyngtonu ma już 29 punktów i umocniła się na prowadzeniu w tabeli całej NHL. Wygrała 10 z ostatnich 11 meczów. Golden Knights nie znajdują się ostatnio w dobrej formie. Przegrali 4 z 5 meczów i z dorobkiem 21 punktów nadal są na 4. pozycji w dywizji Pacyfiku.
11. zwycięstwo w 12 ostatnich meczach odniósł zespół New York Islanders. Po zakończeniu na 10 drugiej najdłuższej serii wygranych w historii klubu "Wyspiarze" od razu wrócili do wygrywania, pokonując 2:1 Florida Panthers. Thomas Greiss obronił 37 strzałów i został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania, wygrywając bramkarski pojedynek z interweniującym skutecznie 34 razy Siergiejem Bobrowskim. Scott Mayfield po raz pierwszy w karierze w NHL dał drużynie zwycięstwo swoim golem, a do siatki w zespole Islanders trafił także Matt Barzal. W 55. minucie sędziowie nie uznali gola Aleksandra Barkova na 2:2, bo analiza wideo pokazała, że Fin zbijał krążek powyżej poziomu poprzeczki. Z kolei w pierwszej tercji nie została zaliczona bramka Josha Baileya dla NYI, ponieważ chwilę wcześniej Anders Lee przypadkowo przeszkadzał bramkarzowi. Islanders mają 25 punktów i zajmują 2. miejsce w dywizji metropolitalnej. Panthers pozostają z 19 punktami.
Z dwoma zwycięstwami ze Sztokholmu wyleciał zespół Tampa Bay Lightning, który wczoraj po raz drugi w stolicy Szwecji pokonał Buffalo Sabres, tym razem 5:3. Miejscowych kibiców najbardziej cieszył gol Victora Hedmana, ale najlepszym zawodnikiem meczu wybrano Patricka Maroona, który dwukrotnie trafił do siatki. Yannni Gourde zdobył bramkę i asystował, a swoje bramkowe konto powiększył jeszcze Mathieu Joseph. 40 strzałów graczy Sabres obronił Curtis McElhinney. Maroon, który w poprzednim sezonie sięgnął po Puchar Stanleya z St. Louis Blues, w sierpniu jako wolny gracz podpisał kontrakt z Lightning. Przed wczorajszym meczem miał w barwach "Błyskawicy" tylko 1 trafienie w 12 występach. Jego zespół zgromadził dotąd 18 punktów. Z kolei "Szable", które dobrze zaczęły sezon, poniosły już 5. porażkę z rzędu, ale mają o 2 "oczka" więcej od swoich weekendowych rywali.
Philadelphia Flyers w meczu z Toronto Maple Leafs stracili wypracowane po pierwszej tercji dwubramkowe prowadzenie, ale ostatecznie pokonali "Klonowe Liście" 3:2 po rzutach karnych. Zwycięskiego karnego wykonał w pięknym stylu po kilku przełożeniach forhend-bekhend Sean Couturier, wcześniej w decydującej rozgrywce dla "Lotników" trafił też Claude Giroux, który postawił na potężny strzał "z klepy", a z gry gole strzelali: Philippe Myers i Oskar Lindblom. Stojący w bramce zwycięzców Brian Elliott obronił 38 strzałów z gry oraz 1 karnego. Couturier jest jedynym zawodnikiem NHL, który już 2 razy w tym sezonie dawał swojej drużynie zwycięstwo w karnych. Wcześniej w swojej karierze zrobił to 2 razy na 23 strzały. Drużyna z Filadelfii wygrała już 3. mecz z rzędu i pierwszy raz w tym sezonie punktowała w 5 kolejnych spotkaniach. 20 "oczek" daje jej 4. miejsce w dywizji metropolitalnej. Z kolei Maple Leafs zakończyli swoją najdłuższą w tych rozgrywkach passę 3 zwycięstw, ale 22 punkty dają im 2. pozycję w dywizji atlantyckiej. Mecz okupili jednak stratą Mitcha Marnera, który doznał kontuzji i opuścił taflę w drugiej tercji.
Piękny zwycięski rzut karny Seana Couturiera
Kontuzja Mitcha Marnera
Świetna pierwsza tercja pozwoliła Montréal Canadiens pokonać Los Angeles Kings. Zespół z Montrealu wygrał pierwszą odsłonę 3:0. Później rywale co prawda odrobili 2 gole, ale "Habs" przetrwali ich pościg i zwyciężyli 3:2. Shea Weber strzelił dla zwycięzców 2 gole w przewagach, w tym zwycięskiego, Nate Thompson trafił po raz pierwszy w tym sezonie, a Carey Price obronił 31 strzałów. W drugiej bramce Jonathan Quick zaliczył nawet 34 skuteczne interwencje, ale przegrał. W Montrealu dał się pokonać po raz pierwszy od 2009 roku. Pierwszy gol Webera i bramka Thompsona padły w odstępie 15 sekund. Weber ma już 101 goli w przewagach w NHL - najwięcej z obecnie występujących obrońców. A łącznie zdobył w tej lidze 208 bramek, czyli najwięcej ze wszystkich defensorów od 2005 roku, gdy do niej trafił. 21 punktów dało jego drużynie awans na 3. miejsce w dywizji atlantyckiej. Kings przegrali po raz 3. z rzędu, mają 11 "oczek" i są ostatni w całej konferencji zachodniej.
W "dołku" jest nadal zespół Carolina Hurricanes, za to dobrą formę złapali gracze Ottawa Senators. "Sens" tej nocy przed własną publicznością pokonali "Huragany" 4:1. Drużyna ze stolicy Kanady wygrała pierwszą tercję 3:0, a Władisław Namiestnikow i Jean-Gabriel Pageau strzelili w niej gole w odstępie zaledwie 4 sekund. Filip Chlapík trafił do siatki po raz pierwszy w tym sezonie, z kolei wynik ustalił w trzeciej tercji Brady Tkachuk. Wszystkich ich jednak przyćmił stojący w bramce gospodarzy Anders Nilsson. Mistrz świata z ubiegłego roku obronił 38 z 39 strzałów Hurricanes. Senators zostali 10. zespołem w historii NHL, który strzelił 2 gole w odstępie 4 sekund lub krótszym. Ustanowiony przed rokiem rekord to 2 sekundy między bramkami Montréal Canadiens w meczu z Washington Capitals, tyle że wtedy przy drugim trafieniu Capitals mieli już wycofanego bramkarza. Senators wygrali drugie kolejne spotkanie, ale ich 13 punktów nadal oznacza przedostatnie miejsce w dywizji atlantyckiej. Hurricanes po 4 porażkach z rzędu z 19 punktami spadli na 5. pozycję w metropolitalnej.
2 gole Ottawa Senators w 4 sekundy
Pittsburgh Penguins po rzutach karnych pokonali 3:2 Chicago Blackhawks, ale okupili zwycięstwo kontuzją Sidneya Crosby'ego. Kapitan "Pingwinów" na początku trzeciej tercji najpierw wpadł w bandę, a jeszcze w trakcie tej samej zmiany zablokował strzał Erika Gustafssona, ale później opuścił lód z urazem. Trener Mike Sullivan powiedział, że dopiero po jutrzejszym treningu powinien mieć więcej informacji o tym, jak poważny jest uraz. "Pingwiny" zdołały odwrócić losy meczu, choć do 37. minuty przegrywały 0:2. Z gry trafili dla nich Jake Guentzel i Bryan Rust, a z karnych ponownie Guentzel i Jared McCann. Ten ostatni pierwszy raz w NHL wykonał zwycięskiego karnego. Nie udało się za to "Pens" wykorzystać żadnej z 3 przewag. Od 11 meczów nie strzelili gola w liczebniejszym zestawieniu. Łącznie zmarnowali 25 takich okazji z rzędu. Zespół z Pittsburgha przerwał serię 10 porażek z Blackhawks. Poprzednio pokonał ich 30 marca 2014 roku. 21 punktów daje mu 3. miejsce w dywizji metropolitalnej. Z kolei drużyna z Chicago ma 14 "oczek" i jest przedostatnia w centralnej. Seria wygranych z "Pingwinami" była do wczoraj najdłuższą trwającą, jaką miała z którymkolwiek rywalem.
Kontuzja Sidneya Crosby'ego
Zespół Minnesota Wild wygrał 4:3 z Arizona Coyotes, mimo że po pierwszej tercji przegrywał 0:2, a do 34. minuty 1:3. Zdążył jednak wygrać w normalnym czasie 60 minut. "Dzicy" w tym sezonie są raczej specjalistami od tracenia przewag wypracowanych w pierwszych tercjach, ale tym razem po raz pierwszy wygrali przegrywając po 20 minutach. Za to Coyotes pierwszy raz przegrali spotkanie mimo swojego prowadzenia z pierwszej tercji, ale już w czwartym kolejnym meczu stracili bramkową przewagę. Mecz rozstrzygnął gol Ryana Hartmana. Kevin Fiala zdobył dla Wild bramkę i zaliczył asystę, a oprócz nich trafiali Matt Dumba i Mikko Koivu. Fin strzelił 60. gola w przewadze w barwach drużyny z St. Paul i został jej rekordzistą pod tym względem. On i jego koledzy z 13 punktami nadal są jednak ostatni w dywizji centralnej. Z kolei "Kojoty" pierwszy raz w tym sezonie przegrały 3 mecze z rzędu i z 20 "oczkami" zajmują 5. pozycję w dywizji Pacyfiku.
Zespół Colorado Avalanche odniósł 2. zwycięstwo z rzędu po serii 5 porażek. "Lawina" tej nocy pokonała 4:2 Columbus Blue Jackets, choć po pierwszej tercji przegrywała 1:2. Ofensywnym bohaterem ekipy z Denver był najskuteczniejszy debiutant ligi w tym sezonie Cale Makar, który strzelił 2 gole, czyli tyle, ile w poprzednich 16 meczach w NHL łącznie. Bramkę i asystę zaliczył Nazem Kadri, a do siatki trafił także Samuel Girard. Drużynę wspomógł Nathan MacKinnon, który z powodu kontuzji nie dokończył czwartkowego meczu z Nashville Predators. W bramce świetnie zaprezentował się Czech Pavel Francouz, interweniujący skutecznie 39 razy. Avalanche mają 22 punkty i zajmują 2. miejsce w dywizji centralnej. Blue Jackets przegrali 6 z ostatnich 7 spotkań, a ich 15 punktów oznacza dopiero 7., czyli przedostatnie miejsce w dywizji metropolitalnej. Kapitan "Kurtek" Nick Foligno został wyrzucony z lodu po ataku na głowę Pierre-Édouarda Bellemare'a
Nie zatrzymuje się lider konferencji zachodniej St. Louis Blues. Mistrzowie NHL po dogrywce pokonali na wyjeździe Calgary Flames 3:2 i odnieśli już 7. zwycięstwo z rzędu. Dokładnie tak samo (3:2 po dogrywce) wygrali wcześniej poprzedni mecz w kanadyjskiej prowincji Alberta przeciwko Edmonton Oilers. David Perron strzelił już 5. zwycięskiego gola w tym sezonie i 3. w dogrywce. W obu tych klasyfikacjach jest liderem ligi, a łącznie ma na koncie 8 trafień. Kanadyjczyk już ustanowił rekord swojej 13-letniej kariery w NHL pod względem liczby zwycięskich trafień w sezonie, a jako pierwszy gracz w historii ligi zdobył w jednych rozgrywkach 3 gole w dogrywkach przed 20. meczem. Wczoraj jego zespół prowadził 2:0 po golach Iwana Barbaszowa i Ryana O'Reilly'ego, ale pozwolił się dojść rywalom i dlatego musiał grać dłużej niż 60 minut. Perron i O'Reilly zaliczyli także po asyście. Blues 5 z 7 meczów swojej zwycięskiej serii wygrali po dodatkowej części spotkania. Obecnie mają na koncie 27 punktów. Flames zgromadzili 23 i są drudzy w dywizji Pacyfiku.
7 rund rzutów karnych potrzebowali do rozstrzygnięcia swojego meczu gracze San Jose Sharks i Nashville Predators. Ostatecznie spotkanie na korzyść "Rekinów" rozstrzygnął strzelający jako 14. Timo Meier, który dał drużynie zwycięstwo 2:1. Wykonujący swojego pierwszego karnego w NHL Szwajcar wcześniej zaliczył także asystę przy golu Tomáša Hertla, którym Czech doprowadził do dogrywki w trzeciej tercji. Rozgrywający mecz numer 300 w NHL bramkarz Sharks Martin Jones obronił 24 strzały z gry i wszystkie 7 rzutów karnych. W swojej karierze ma skuteczność interwencji w karnych 76,2 %. Ze wszystkich bramkarzy, którzy bronili więcej niż 80 takich strzałów tylko Thomas Greiss może się pochwalić lepszym wynikiem. Jones i jego koledzy obronili wszystkie 4 osłabienia. W takich sytuacjach grają najlepiej w NHL (91,2 % skuteczności). Po trzecim zwycięstwie z rzędu z 15 punktami nadal są jednak przedostatni w dywizji z Pacyfiku. Predators mają 21 "oczek" i zajmują 3. pozycję w dywizji centralnej.
Komentarze