NHL: Washington Capitals w następnej rundzie (WIDEO)
Zespół Aleksandra Owieczkina podniósł się po dwóch pierwszych przegranych meczach z Columbus Blue Jackets i odnosząc cztery kolejne zwycięstwa zameldował się w 2.rundzie play-off.
Toronto Maple Leafs – Boston Bruins 3:1 (stan rywalizacji: 3-3)
Mitch Marner zdobywając wczoraj gola i asystę, przedłużył do pięciu spotkań swoją serię punktową. „Klonowe Liście” swój sukces polegający na odrobieniu strat do Bostonu zawdzięczają również dzięki bardzo dobrej dyspozycji w bramce Frederika Andersena, który zatrzymał 32 z 33 strzałów rywali, w tym w premierowej odsłonie wczorajszego pojedynku obronił 17 uderzeń.
Marner w trakcie swojej 5-meczowej serii punktowej zdobył 8 „oczek” (2G + 6A) i w trzech spotkaniach odnotowywał więcej niż tylko jeden punkt. Jest to pierwszy przypadek zawodnika klubu z Toronto, że w rozgrywkach postsezonowych tak długo nieprzerwanie punktuje, od czasu Briana Leetcha, który w 2004 roku zaliczył 6 asyst w 6 kolejnych meczach. Postawa Marnera w play-offach nie powinna jednak nikogo dziwić, bowiem jest to najskuteczniejszy zawodnik „Klonowych Liści” w niedawno zakończonym sezonie zasadniczym, w którym zdobył 69 „oczek” (22G + 47A) w 82 występach.
Zespół z Toronto przegrywał już w serii z „Niedźwiadkami” 1-3, a obecnie o sprawie awansu będzie rozstrzygał siódmy decydujący mecz. To trzeci przypadek w historii „Klonowych Liści” na 16 sytuacji, kiedy przegrywając 1-3 udało im się wyrównać stan rywalizacji i doprowadzić do decydującego siódmego pojedynku. Zawodnicy z Toronto po doprowadzeniu do wyrównania raz wygrali siódmy mecz, co miało miejsce w finale ligi w 1942 przeciwko Detroit (przegrywali już 0-3), a raz przegrali w ćwierćfinale konferencyjnym, właśnie z Bostonem w 2013 roku, przy okazji ostatniego spotkania tych klubów w fazie play-off.
Decydujące siódme starcie odbędzie się jutrzejszej nocy na lodowisku w Boston. Dla gospodarzy będzie to 26.mecz numer siedem w historii ich gier w play-offach, dzięki czemu przesuną się w tym elemencie na czoło klasyfikacji ligowej zostawiając za sobą zespół z Detroit, który takich gier ma na koncie 25. Bilans „Niedźwiadków” z pojedynków numer 7 wynosi 13-12, w tym 12-8 na własnym lodowisku. Bilans Toronto wynosi natomiast 12-10, w tym 5-9 na wyjeździe. „Niedźwiadki” prowadzą z Kanadyjczykami 2-1 w ostatnich trzech konfrontacjach tych klubów w meczach numer 7. W 2013 roku w ćwierćfinale konferencyjnym Bruins odrobili trzybramkową stratę w ostatniej tercji, wygrywając z Maple Leafs, co było jedynym takim przypadkiem w historii NHL.
W meczach numer 7 o wiele częściej wygrywają te drużyny, które zdobędą gola jako pierwsze (74,6% przypadków, 126 razy do 43). Drużyny grające ten pojedynek w swojej hali wygrywają w 58,6% przypadków (99-70). Blisko 25% tych meczów (24,3%, 41 spotkań) kończy się dogrywką, ale w niej trudno wskazać statystycznego faworyta, bowiem gospodarze prowadzą w takich sytuacjach tylko 21-20.
Columbus Blue Jackets – Washington Capitals 3:6 (stan rywalizacji: 2-4)
W końcowym triumfie Washington Capitals swój duży udział miał Aleksandr Owieczkin, który wczoraj zdobył dwa gole, przekraczając barierę 50 goli strzelonych w play-offach i przypieczętowując awans swojego zespołu do kolejnej fazy. „Stołeczni” już czwarty sezon z rzędu przechodzą pierwszą rundę rozgrywek postsezonowych, co jest najdłuższą obecnie trwającą serią tego typu w lidze.
Należy pamiętać, że zespół ze stolicy USA przegrywał już z „Kurtkami” 0-2, po czym zdołał wygrać cztery kolejne mecze, co jest drugim takim przypadkiem w historii tego klubu (w seriach granych do 4 zwycięstw). Taka sama sytuacja miała miejsce w 2009, kiedy Capitals wygrali z New York Rangers 4-3. Capitals są jedynym zespołem w historii 7-meczowych serii, któremu udało się awansować dalej po tym, jak przegrał po dogrywkach dwa pierwsze spotkania u siebie.
Owieczkin jest ogólnie 60.graczem, który w play-offach zdobył co najmniej 50 bramek, a wśród wciąż grających hokeistów jest szóstym, który tego dokonał. Listę tworzą: Patrick Marleau (70), Sidney Crosby (63), Jewgienij Małkin (61), Henrik Zetterberg (57), Patrick Kane (50). Jednocześnie stał się trzecim graczem Capitals, który dla swojego klubu zdobył dwie bramki w decydującym o awansie meczu. Dokonali tego również Dale Hunter w 1988 roku w pojedynku z Philadelphia Flyers i Marcus Johansson w zeszłym roku w serii z Toronto Maple Leafs.
Waszyngton w drugiej rundzie zmierzy się z wciąż aktualnymi mistrzami NHL, Pittsburgh Penguins. To już trzeci z rzędu sezon, kiedy te dwie drużyny rywalizują ze sobą w rozgrywkach postsezonowych. „Pingwiny” jak dotąd radzą sobie wyśmienicie z Capitals w play-offach. Na dziesięć rozegranych między tymi klubami serii, tylko raz udało się awansować dalej waszyngtończykom.
Komentarze