MVP dla Connora McDavida
W Las Vegas rozdano nagrody za sezon 2016/2017. Najważniejsza, czyli Hart Memorial Trophy, przypadła Connorowi McDavidowi z Edmonton Oliers.
Tytuł MVP dla 20-letniego środkowego nie może dziwić. To głównie dzięki jego postawie Edmonton Oliers po raz pierwszy od 11 lat wywalczyli awans do fazy play-off. Sam McDavid świetnie wywiązał się z roli kapitana. W 82 spotkaniach zdobył 30 bramek i zaliczył 70 asyst.
Dodajmy, że „CmD” został trzecim najmłodszym zawodnikiem, który otrzymał to wyróżnienie. Młodsi byli tylko Wayne Gretzky (1980) i Sidney Crosby (2007), zdobywając trofeum Harta w wieku 19 lat.
– To wspaniałe uczucie otrzymać nagrodę od Wayne'a Gretzky'ego, najwspanialszego zawodnika w historii – powiedział McDavid, który okazał się lepszy od kapitana Pittsburgh Penguins Sidneya Crosby'ego i bramkarza Columbus Blue Jackets Siergieja Bobrowskiego.
Zresztą McDavid zwyciężył także w głosowaniu samych zawodników i to w jego ręce powędrowała Nagroda imienia Teda Lindsaya.
Z kolei najlepszym defensorem ligi uznano Brenta Burnsa z San Jose Sharks (James Norris Trophy). Na taflach NHL nie było obrońcy, który zdobył więcej bramek (26) i zgromadził większa ilość punktów (76). W pokonanym polu Burns zostawił dwóch Szwedów: Erika Karlssona z Ottawa Senators i Victora Hedmana z Tampa Bay Lightning.
Tytuł i trofeum Veziny trafiło w ręce Siergieja Bobrowskiego, który miał ogromny wpływ na dobrą postawę Columbus Blue Jackets w sezonie zasadniczym. Podobnie zresztą jak ich trener John Tortorella. 58-letni Amerykanin odebrał nagrodę Jacka Adamsa.
Najlepszym debiutantem uznano Austona Matthewsa z Toronto Maple Leafs i on otrzymał trofeum Caldera. Napastnik wybrany z jedynką w zeszłorocznym drafcie był najskuteczniejszym graczem „Klonowych Liści”. Zdobył 69 punktów za 40 bramek i 29 asyst.
Napastnikiem najlepiej grającym w obronie po raz czwarty w karierze został Patrice Bergeron z Boston Bruins. Największym dżentelmenem na lodzie uznano skrzydłowego Calgary Flames Johnny'ego Gaudreau.
Trofeum Billa Mastertona, które otrzymuje zawodnik cechujący się wytrwałością i niezwykłym sportowym oddaniem, trafiło w tym roku do Craiga Andersona z Ottawa Senators. Golkiper „Senatorów” w październiku dowiedział się, że jego żona Nicholle zmaga się z chorobą nowotworową i wspierał ją w tym trudnym czasie, rezygnując z wielu występów. Jego zespół dotarł do finału Konferencji Wschodniej i uległ w nim Pittsburgh Penguins, czyli późniejszym zdobywcom Pucharu Stanleya.
Komentarze