NHL: Hitchcock zostaje w St. Louis
Ken Hitchcock dostał kredyt zaufania od włodarzy St. Louis Blues. Kontrakt szkoleniowca został przedłużony na kolejny sezon.
Do St. Louis popularny "Hitch" trafił w listopadzie 2011 roku, gdzie przejął obowiązki wcześniej pełnione przez Davisa Payne'a.
Poza skróconym sezonem 2012/2013 "Nutki" pod przewodnictwem doświadczonego Kanadyjczyka w każdej kampanii przekraczały lub zbliżały się do bariery stu punktów. Wyniki z sezonów zasadniczych robią wrażenie (175-79-27), ale sprawa ma się zupełnie inaczej, jeśli chodzi o fazę pucharową. Tylko raz, w pierwszym roku "Hitcha" w St. Louis, Blues awansowali do drugiej rundy. Po zwycięstwie z San Jose Sharks w 2012 roku hokeiści z St. Louis nie wygrali jeszcze żadnej serii, notując passę czterech porażek z rzędu.
- Mam tutaj niedokończone sprawy - powiedział na konferencji prasowej. - Nie chcę trenować dla samego trenowania, chcę wygrywać.
63-letni Kanadyjczyk siedział na "gorącym krześle" od końca kwietnia. Po przegranej z Minnesotą Wild w pierwszej rundzie tegorocznych play-offów podejrzewano, że włodarze klubu mogą zdecydować się na zmianę na ławce trenerskiej. Generalny menedżer "Nutek" Doug Armstrong rozmawiał z Mike'em Babcockiem, byłym już szkoleniowcem Detroit Red Wings. Popularny "Babs" związał się jednak z Toronto Maple Leafs, gdzie spędzić ma kolejne osiem lat.
- Byłem zawiedziony tym, że przegraliśmy, byliśmy przecież w świetnej formie po kampanii - przyznał Hitchcock. - Dzisiaj rozpoczęliśmy przygotowania do kolejnego sezonu. To był ekscytujący dzień. Jestem dumny, że mogę trenować tych zawodników ponownie.
Na poziomie NHL "Hitch" zadebiutował w 1995 roku. W trakcie osiemnastu sezonów poza Blues trenował jeszcze Columbus Blue Jackets, Philadelphia Flyers oraz Dallas Stars, z którymi w 1999 roku zdobył Puchar Stanleya.
W 2012 roku Hitchcock zgarnął nagrodę Jacka Adamsa przyznawaną najlepszemu trenerowi sezonu.
Komentarze