NHL: Dzień debiutów (WIDEO)
Okienko transferowe zamknięte, a nowe nabytki powoli zmieniają miejsce zamieszkania. Debiut w nowych barwach zaliczyło wczoraj czterech hokeistów - Antoine Vermette, Kimmo Timonen, Keith Yandle i Ben Smith. Zaskakująco najlepiej poradził sobie ostatni z nich. 26-letni Smith zanotował dwa punkty, a jego San Jose Sharks wygrali z Montreal Canadiens 4:0.
Organizacja z Kalifornii w ostatnim czasie nie radzi sobie najlepiej. "Rekiny" zajmują aktualnie dziesiątą pozycję w Konferencji Zachodniej i do Minnesoty Wild, która okupuje ostatnie miejsce premiowane awansem do fazy mistrzowskiej brakuje im trzech punktów. Pod koniec lutego Sharks przegrali trzy starcia z rzędu, ale jeśli rozegrają dobrze końcówkę sezonu to mają jeszcze szanse na uczestnictwo w play-offach.
Ben Smith, który do San Jose trafił z Chicago, szybko zaaklimatyzował się w nowym środowisku. 26-letni Amerykanin w siódmej minucie meczu zdobył pierwszą bramkę w barwach "Rekinów". Były zawodnik Blackhawks przekierował strzał posłany spod niebieskiej przez Marca-Édouarda Vlasica.
Po dwóch tercjach gospodarze wygrywali już trzema golami, a Canadiens wciąż nie potrafili umieścić krążka za parkanami Alexa Stalocka. Najbliżej pokonania rezerwowego bramkarza Sharks był w trzeciej odsłonie David Desharnais, sytuację uratował jednak Brent Burns, który wybił krążek z linii bramkowej w ostatnim momencie.
Czwartego gola na niecałe siedem minut przed końcową syreną strzelił Patrick Marleau. Dla weterana północnoamerykańskich lodowisk było to piętnaste trafienie w tym sezonie.
Stalock popisał się kilkoma świetnym interwencjami i utrzymywał swój zespół w grze. 27-letni Amerykanin obronił dwadzieścia strzałów i wypracował drugie w tej kampanii, a czwarte w swojej karierze czyste konto.
Dla kalifornijskiej drużyny było to pierwsze zwycięstwo na własnym lodowisku od 31 stycznia. W lutym "Rekiny" na hali SAP Center rozegrały osiem spotkań i nie wygrały żadnego z nich. Wraz z końcową syreną zakończyła się też inna seria - cztery zwycięstwa z rzędu zanotowali hokeiści z Quebec.
San Jose Sharks - Montreal Canadiens 4:0 (2:0, 1:0, 1:0)
1:0 Smith - Hertl, Vlasic (6:51)
2:0 Pavelski - Burns, Thornton (5/4, 19:13)
3:0 Irwin - Wingels, Smith (26:28)
4:0 Marleau - Pavelski, Couture (5/4, 53:07)
Minuty kar: 10-6
Strzały na bramkę: 37-20
Spotkanie na szczycie pomiędzy pierwszą i szóstą drużyną ligi zakończyło się wygraną niżej rozstawionych New York Rangers. Nashville Predators zostali rozstrzelani przez nowojorczyków. Gospodarze w światło bramki Pekki Rinne oddali aż czterdzieści strzałów, z czego cztery wpadły do siatki. Dwie asysty zaliczył Mats Zuccarello, który na kilka godzin przed pierwszym wznowieniem podpisał ze "Strażnikami" nowy kontrakt na kolejne cztery lata. Pierwszy raz w bluzie "Blueshirts" mogliśmy zobaczyć Keitha Yandle'a. 28-letni defensor na lodzie spędził prawie dwadzieścia minut, w ciągu których oddał trzy strzały na bramkę przeciwników.
Chicago Blackhawks bez większych problemów pokonali przed własną publiką Carolina Hurricanes. Debiut w nowych barwach zaliczyli Antoine Vermette oraz Kimmo Timonen, jednak to znajome twarze poprowadziły "Jastrzębie" do zwycięstwa. Kapitan drużyny z "Wietrznego Miasta" Jonathan Toews zanotował dwa trafienia i dołożył asystę. Tym samym 26-letni Kanadyjczyk kolejny raz przekroczył barierę dwudziestu goli. Sztuki tej dokonał w każdym z ośmiu sezonów, jakie rozegrał w NHL.
Skróty i wyniki wszystkich wczorajszych spotkań znajdziecie tutaj.
Komentarze