Rick Rypien nie żyje (VIDEO)
Rick Rypien nie wróci do NHL po przerwie spowodowanej problemami osobistymi. Były środkowy Vancouver Canucks zmarł w poniedziałek w wieku 27 lat.
Rypien został znaleziony przez jednego z członków swojej rodziny w domu koło miasta Coleman w kanadyjskiej prowincji Alberta. Jak na razie nie podano przyczyny śmierci. Lokalna policja poinformowała jedynie, że jej okoliczności "nie są podejrzane". Zawodnik miał wczoraj rano rozpocząć zajęcia z dziećmi w ramach organizowanej przez siebie letniej szkoły hokejowej, ale nie pojawił się na lodowisku.
Rick Rypien po rozstaniu z Vancouver Canucks, miał w nowym sezonie występować w barwach "nowej-starej" drużyny Winnipeg Jets, z którą podpisał roczny kontrakt. Swój ostatni mecz w NHL rozegrał 17 listopada ubiegłego roku przeciwko Pittsburgh Penguins. Niespełna miesiąc wcześniej podczas meczu z Minnesota Wild zaatakował kibica rywali, za co został zawieszony przez ligę na 6 spotkań. Rypien w kolejnych miesiącach nie grał i zmagał się z problemami osobistymi.
- Chcę na 100 % wyjaśnić, że moje problemy są jak najdalsze od nadużywania zakazanych substancji - mówił w marcu. - To dość rzadki problem, ale choć odciągnął mnie od gry, którą kocham, to wierzę, że praca, którą wykonałem da mi wiele jako człowiekowi. Rypien wracał wtedy na lód w barwach Manitoba Moose w AHL. Powrót do NHL miał być kolejnym krokiem do pokonania osobistych problemów.
- Rozmawialiśmy tego lata i miał dobre samopoczucie. Był zadowolony z tego, że wraca do gry - powiedział w reakcji na śmierć Rypiena jego były kolega z drużyny, Mike Keane. - Ale ludzie często nie wiedzieli, jak czuje się naprawdę, bo to ukrywał. Jego demony okazały się silniejsze, niż ktokolwiek przypuszczał.
- Rick był utalentowanym zawodnikiem z niezwykle jasną przyszłością. Jego głód gry czynił go bardzo cennym graczem zarówno na lodzie, jak i poza nim. Chcemy przekazać nasze najszczersze wyrazy współczucia jego rodzinie i przyjaciołom - napisał w oświadczeniu klub Winnipeg Jets.
W podobnych słowach do śmierci gracza odniósł się jego poprzedni klub, Vancouver Canucks. - Rick przez sześć lat był kochanym członkiem naszej organizacji. Był świetnym kolegą z drużyny i przyjacielem innych zawodników oraz trenerów. Przekazujemy jego rodzinie nasze najgłębsze wyrazy współczucia w tych najtrudniejszych chwilach - czytamy w oświadczeniu Canucks.
Znany w trakcie swojej kariery jako prowokator Rypien trafił do NHL z pominięciem Draftu. Rozegrał w niej dla Vancouver Canucks 119 spotkań, w których strzelił 9 goli, zaliczył 7 asyst i otrzymał 226 karnych minut. W najlepszej lidze świata stoczył 25 bójek. - Rick był chłopakiem, którego każdy chciał mieć w swojej drużynie. Wszyscy nienawidzili grać przeciwko niemu, ale kochałeś być z nim w jednym zespole, bo było jasne, że zawsze będziesz miał jego wsparcie. Zwłaszcza, kiedy ktoś atakował naszych czołowych zawodników było jasne, że Rick będzie pierwszym, który zareaguje - powiedział Jason Jaffray, partner Rypiena w Canucks i Moose.
Rick Rypien kontra kibic Minnesota Wild
Komentarze