Czerkawski: Pamiątka po Sanoku do końca życia
Pamiętam taką anegdotę tak naprawdę (śmiech). Otwierałem butelkę o butelkę wody mineralnej, ona była tak nagazowana, że nagle szyjka pękła, że aż do dzisiaj mam dosyć poważną szramę na palcu – pamiątka do końca życia po Sanoku. - opowiada o przeszłości Mariusz Czerkawski.
Komentarze