Stanisław Snopek: Wszystko może się zdarzyć
- Spodziewam się, że rywalizacja Cracovii z Sanokiem zakończy się po sześciu, a Jastrzębia z Tychami po siedmiu meczach - mówi przed półfinałami play-off Stanisław Snopek, komentator hokeja w TVP Sport. Jego zdaniem do finału awansuje Cracovia i JKH GKS Jastrzębie.
HOKEJ.NET: - Jak oceni pan sezon zasadniczy? Stał on na podobnym poziomie do tego poprzedniego? A może było więcej niespodzianek?
Stanisław Snopek: - Poziom był podobny jak przed rokiem. Wiele ożywienia do PLH wniósł HC GKS Katowice grający bardziej kanadyjski hokej. Wielka szkoda, że już w trakcie sezonu wycofał się zespół z Torunia, co spowodowało sporo zamieszania i źle wpłynęło na wizerunek ligi. Niespodzianką były dla mnie słabe wyniki brązowych medalistów z poprzedniego sezonu, czyli Aksam Unii Oświęcim.
Który z zawodników najbardziej pana zaskoczył, a który rozczarował?
- Znakomicie radzili sobie Valczak i Fojtik w Cracovii, wiele ożywienia wnieśli Amerykanie i Kanadyjczycy w "GieKSie". Wielki plus także dla Rafała Radziszewskiego, który, moim zdaniem, był zdecydowanie najlepszym bramkarzem sezonu zasadniczego i uratował dla Cracovii miejsce w półfinale. Dziwię się, że w reprezentacji jest ciągle numerem 3.
W zasadzie półfinał play-off wygląda dokładnie tak, jak półfinał Pucharu Polski. Można się spodziewać podobnych rozstrzygnięć?
- Spotkają się cztery wyrównane zespoły, więc wszystko może się zdarzyć. Mam obawy o to w jakiej dyspozycji będzie zespół z Sanoka po tak długiej przerwie. Paradoksalnie pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym nie wyszło mistrzom Polski na dobre. Cracovia ma za sobą znakomite przetarcie po spotkaniach z GKS-em Katowice i to może być jej atutem w rywalizacji z sanoczanami...
Jak długo potrwa rywalizacja?
- Spodziewam się, że rywalizacja Cracovii z Sanokiem zakończy się po sześciu, a Jastrzębia z Tychami po siedmiu meczach...
Która drużyna jest pana zdaniem najbardziej kompletna?
- Jak na polskie warunki to drużyna z Sanoka, ale ta wspomniana przerwa w rozgrywkach...
I chyba najważniejsze pytanie: kto zdobędzie tytuł mistrza Polski?
- Bardzo trudne pytanie, pewnie łatwiej będzie o odpowiedź po półfinałach. W kategoriach zabawy, bo nie chcę urazić ani kibiców, ani żadnego z zespołów, typuję finał Jastrzębie – Cracovia i pierwszy w historii tytuł dla JKH.
Fot. Mirek Ring
TVP Sport pokazywało w tym sezonie marginalną ilość spotkań na swojej antenie, czy istnieje realna szansa. że w przyszłym zwiększy się liczba transmisji?
- PO sześciu latach współpracy z Polskim Związkiem Hokeja na Lodzie i pokazywaniu krajowego hokeja na antenie TVP SPORT, umowę na ten sezon podpisaliśmy w ostatniej chwili i obowiązuje ona tylko do zakończenia bieżących rozgrywek. Oczywiście chciałbym, jako osoba kochająca hokej, aby tych transmisji było więcej, ale to nie zależy ode mnie, bo każda transmisja to określone koszty, które trzeba uwzględnić w budżecie naszej anteny. Na pewno byłoby łatwiej, gdyby hokej miał strategicznego sponsora (jak siatkówka, piłka ręczna, czy koszykówka), który dofinansowuje transmisje, na dzisiaj nie ma innej drogi, takie czasy...
Co do kolejnego sezonu – na pewno dużo będzie zależało od wyników oglądalności tegorocznych finałów. Zainteresowanie Widzów mogło by przekonać moich przełożonych, że warto nadal pokazywać ligowy hokej...
Czy mała popularność samego hokeja na lodzie wynika z tego, że żadna polska telewizja nie pokazuje lig zagranicznych? Przeciętny Polak miałby szanse zainteresować się tą piękną dyscypliną sportu.
- Realia są takie, że TVP SPORT jest jedynym kanałem który, w trudnych dla dyscypliny ostatnich latach, chce pokazywać krajowy hokej. Prawa do transmisji z rozgrywek NHL i KHL są dla nas zbyt drogie, skoro nie pokazują ich także inne kanały, to znaczy, że i dla nich także. Od ubiegłego sezonu TVP ma również prawa do Mistrzostw Świata Elity oraz Dywizji, w której występują Polacy. Cieszę się, że dzięki temu nasza hokejowa oferta programowa może być bogatsza i ciekawsza dla widzów. Mecze mistrzowskie cieszą się dużo większym zainteresowaniem i widzów, i reklamodawców. Jako ciekawostkę podam, że w 2012 roku hokej na lodzie był trzecią dyscypliną (objętościowo) w ofercie kanału TVP SPORT po piłce nożnej i koszykówce. Łącznie z meczami EURO 2012 na naszej antenie wyemitowaliśmy 1.350 godzin transmisji i powtórek ze spotkań piłkarskich, 600 godzin koszykówki oraz 300 godzin z hokeja na lodzie (dalej idą: żużel – 210 godzin, piłka ręczna – 180 godzin i skoki narciarskie – 120 godzin). Hokej jest więc bardzo ważną pozycją w naszej ofercie programowej.
W ostatnim czasie głośno zrobiło się o projekcie Antanasa Sakavickasa, który zakłada powstanie nowej drużyny, która miałaby występować w lidze KHL. Czy byłby to poważny krok do przodu?
- Jeżeli rzeczywiście udałoby się ten projekt wprowadzić w życie to polski hokej mógłby na tym tylko skorzystać. Wiadomo, że w każdym zespole musi grac co najmniej pięciu hokeistów z danego kraju, czyli co najmniej pięciu reprezentantów Polski mogło by 2-3 razy w tygodniu rywalizować na najwyższym światowym poziomie. To musi się przełożyć na ich późniejsza grę w drużynie narodowej.
Co pan myśli o możliwym połączeniu rozgrywek polsko-słowackich? Na ile realne jest to przedsięwzięcie i co może stanąć na przeszkodzie?
- Każda inicjatywa zmierzająca do podniesienia poziomu polskiego hokeja jest godna uwagi i warto ją popierać. W tym przypadku przeszkodą może być zdecydowanie wyższy poziom hokeja na Słowacji i brak strategicznego sponsora dla wspólnej ligi. Na dzisiaj pewnie tylko Sanok, Tychy i Jastrzębie, może jeszcze Cracovia, ewentualnie Podhale (jeżeli wypali pomysł zbudowania silnej drużyny w oparciu o nowego, silnego i stabilnego sponsora) mogłyby nas reprezentować w tej lidze. Byłoby to, oczywiście, bardzo korzystne dla tych zespołów i, podobnie jak drużyna KHL w Gdańsku, pomogło naszej reprezentacji, z drugiej strony mogłoby zahamować rozwój hokeja w pozostałych polskich ośrodkach.
Rozmawiali: Sebastian Królicki, Radosław Kozłowski
Komentarze