Drużyna jest zmotywowana i gotowa na walkę o medale
- Ambicje są wysokie, drużyna jest zmotywowana i gotowa na walkę o medale. Na pewno chcemy zagrać w play-off, a co stanie się później, będzie zależeć od naszej dyspozycji. Stać nas na zdobycie medalu i to będzie naszym głównym celem - mówi Mateusz Bryk, obrońca JKH GKS Jastrzębie.
Redakcja: Na początek chciałem zapytać o twój stan zdrowia. Miałeś w zeszłym sezonie problemy z barkiem, a ostatnio przeszedłeś operację w czeskiej klinice. Jak dziś wygląda twoja ręka?
Mateusz Bryk: Myślę, że wszystko wróciło do normy. Lekarz powiedział, że zrobił wszystko co było w jego mocy, abym mógł jak najszybciej wrócić do treningów. Cieszę się z dokonanego zabiegu i nie muszę się już przejmować każdym ruchem ręki, który wcześniej sprawiał mi ból.
Redakcja: Czyli wróciłeś już do pełnych treningów?
Tak. Trenuje już z pełnym obciążeniem. Były momenty, że nie mogłem w pełni wykonywać zajęć jakie trener zlecał innym zawodnikom, ale od czasu zabiegu minęło już kilka tygodni i teraz mogę razem z kolegami przygotowywać się do kolejnego sezonu.
Pamiętam, że twoja kontuzja była zmorą w minionym sezonie. W najważniejszym jego momencie odpadło kilku czołowych zawodników. Reszta drużyny uporała się swoimi dolegliwościami?
To jest moment w którym były urlopy, kadra, Mistrzostwa Świata i był czas na to aby wyleczyć wszystkie kontuzje i dolegliwości. W trakcie sezonu robiliśmy wszystko, aby przy tych osłabieniach zrobić jak najlepszy wynik. Myślę, że wszyscy są już na etapie kiedy dochodzą do pełni zdrowia i nadszedł czas ostrych przygotowań do nowego sezonu.
Kilko zawodników pożegnało się już z zespołem. Kogo będzie ci najbardziej brakować z tej ekipy, która opuściła JKH GKS Jastrzębie?
Jeżeli chodzi o zawodników, którzy opuścili drużynę, to na pewno Filipa Drzewieckiego. To była taka dobra dusza towarzystwa. Filip spajał drużynę zarówno w szatni jak i poza nią. Dzięki niemu łatwiej nam było przełknąć porażki, a i na lodzie pokazywał swoją przydatność dla drużyny.
Filip zmienił klub i wybrał Katowice. Rozumiem, że nie pozwolisz mu strzelić ani jednej bramki.
Oczywiście (śmiech). Filip to dobry napastnik, ale w meczach przeciwko JKH nie będzie raczej strzelał bramek.
Jedni odchodzą, inni przychodzą. Jak układa wam się współpraca z nowymi zawodnikami?
Wiadomo, jak to jest na początku. Bywa różnie, czasem nawet śmiesznie przez barierę językową, ale wygląda to naprawdę dobrze. Mamy do czynienia z Czechami i Słowakami od wielu lat, a Mirka w zasadzie już ciężko nazwać obcokrajowcem, bo od kilku lat czeka na obywatelstwo i można powiedzieć, że jest już polskim zawodnikiem. Drużyna jest zmotywowana do tego, aby osiągnąć lepszy wynik i na to będziemy teraz ciężko pracować.
Skoro o zawodnikach mowa, to z kim chciałbyś zagrać w jednej formacji w kolejnym sezonie?
No jest to trudne pytanie. Wiele w tej kwestii zależy od trenera, a nie od moich upodobań. Ostatni rok moim partnerem z obrony był Adrian Labryga i bardzo dobrze się dogadywaliśmy. Trener nam zaufał, graliśmy najpierw w trzeciej piątce i się sprawdziliśmy, później w pierwszej. Myślę, że w tej kwestii dużo się nie zmieni. Jeśli chodzi o atak, to nie mam swoich faworytów. Mamy naprawdę silny zespół i ciężko jest mi w jakimś stopniu porównywać ze sobą zawodników i wybrać dla siebie wymarzoną piątkę.
Patrząc na ekipy w PLH i ruchy na rynku transferowym wydaje się, że Sanok znów będzie takim Dream Teamem. Myślisz, że można ich powstrzymać przed zdobyciem kolejnego złota?
Myślę, że każda drużyna jest w stanie powstrzymać Sanok. Personalnie jest to drużyna złożona z najlepszych zawodników w kraju, ale to jest hokej i absolutnie nie można przekreślać żadnej innej ekipy. Te największe gwiazdy zawiodły na Mistrzostwach Świata w meczu z Koreą i podobnie może być w fazie play-off. Wtedy szansę wykorzystają Tychy, Cracovia czy my. Wszystko zweryfikuje lód.
A ty kiedy wrócisz do reprezentacji?
Jak się okazuje, byłem już powołany na ostatnie zgrupowanie przed MŚ mimo kontuzji. Może i kolejnym razem będę miał okazję powalczyć o miejsce w kadrze. Teraz w związku nastąpiły zmiany i nie wykluczone, że zmieni się także trener. Jeśli tak, to będę robił wszystko, żeby znaleźć uznanie w jego oczach.
To jakie miejsce zajmiecie w przyszłym sezonie PLH?
Oby jak najwyższe. Ambicje są wysokie, drużyna jest zmotywowana i gotowa na walkę o medale. Na pewno chcemy zagrać w play-off, a co stanie się później, będzie zależeć od naszej dyspozycji. Stać nas na zdobycie medalu i to będzie naszym głównym celem.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Mateusz Matkowski
Komentarze