Mateusz Bryk: Wrócić do poprzedniej dyspozycji
- Chyba każdy sportowiec ma w swojej karierze taki moment, że jest dobrze, a potem wszystko się zatrzymuje. Ważne jest to, aby przez swoją wytrwałość i zaciętość wrócić do poprzedniej dyspozycji - podsumowuje ostatni okres swojej gry obrońca JKH GKS Jastrzębie, Mateusz Bryk.
HOKEJ.NET: - Powoli kończysz rehabilitację po kontuzji barku. Jak się obecnie czujesz?
Mateusz Bryk, obrońca JKH: - Dziękuję, nie narzekam. Ten uraz ciągnął się za mną dość długo, aż w końcu nadszedł czas, aby to wyleczyć. Wszystko wróciło już do normy, kilka dni chodziłem z ręką w temblaku i ćwiczyłem nogi.
Kiedy można się spodziewać twojego powrotu do gry?
- Wracam do gry już na czwartkowy mecz z Unią. Myślę, że można spokojnie powiedzieć, że jestem gotowy na 100 procent, a jak to będzie wyglądało zweryfikuje przeciwnik i lód.
Cofnijmy się może do listopada 2010 roku, zostałeś wtedy powołany do seniorskiej reprezentacji Polski i zdobyłeś w niej nawet gola. Czy ten okres był najlepszy w twojej dotychczasowej karierze i czy zgadzasz się z opinią, że od tego momentu zatrzymałeś się w rozwoju?
- Rzeczywiście, można go nazwać jednym z lepszych w mojej karierze, ale nie można powiedzieć, że zatrzymałem się w rozwoju. Owszem, ten sezon nie należy do najlepszych i ciężko jest mi powiedzieć, co jest tego powodem. Chyba każdy sportowiec ma w swojej karierze taki moment, że jest dobrze, a potem wszystko się zatrzymuje. Ważne jest to, aby przez swoją wytrwałość i zaciętość wrócić do poprzedniej dyspozycji.
Chcesz się przypomnieć tym, którzy cię skreślili? Ten sezon się jeszcze nie skończył, możesz jeszcze odbudować swoją formę sprzed roku.
- Moim celem jest zdobycie jak najwyższego miejsca z Jastrzębiem. I żeby końcówka sezonu była w moim wykonaniu zdecydowanie lepsza niż początek...
Wierzysz jeszcze, że w najbliższym czasie trener reprezentacji Polski cię ponownie zauważy?
- Ciężko jest mi powiedzieć, czy trener mnie zauważy, czy też nie... Mam nadzieję, że tak. A czy tak się stanie pokaże czas i najbliższe mecze.Dam z siebie wszystko.
Do końca sezonu pozostało 11 meczów, a w tabeli nadal ciasno. Czy czwartkowy mecz może mieć kluczowe znaczenie w ostatecznym rozrachunku?
- Teraz każdy mecz ma kluczowe znaczenie, w tabeli panuje ogromny ścisk i każdy punkt jest dla nas na wagę złota.
Już w czwartek mecz o tzw. 6 punktów, jak przygotowujecie się do tego spotkania? Czego należy uniknąć, by pokonać Unię?
- Do tego meczu jesteśmy zmotywowani tak jak do wszystkich, które pozostały. Musimy unikać głupich i niepotrzebnych kar, a także indywidualnych błędów w obronie. Jeżeli uda się to wykonać, to myślę, że powinno być dobrze. Trener zawsze nas uczula na to, abyśmy nie popełniali tych samych błędów i grali zdyscyplinowanie w obronie.
W ostatnich trzech sezonach grałeś w parze z różnymi partnerami. Z którym ci się najlepiej pracowało?
- Zawsze trafiałem na doświadczonego partnera tak jak rok temu. Co ciekawe, dopiero w tym sezonie trafiłem na obrońcę, który nie jest obcokrajowcem.
Trudno jest ocenić, z którym grało mi się najlepiej. Prawda jest taka, że od każdego z nich moglem się sporo nauczyć.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze