Jerzy Sobera: PO BANDZIE (2)
Ambicja, walka, wiara, atmosfera, dobra organizacja, publiczność, nowy trener i kilku zawodników. To wszystko było. Zabrakło jedynie sukcesu. Sport to nie loteria i koncert życzeń. To był jeden z najgorszych występów naszej reprezentacji, jaki ostatnio widziałem. I to trzeba sobie jasno powiedzieć.
Szukanie winnych w tym wypadku, jest jak płakanie nad rozlanym mlekiem.
Sanocki turniej wzmocnił jedynie przekonanie o konieczności zmian systemowych.
To nie Rudolf Rohaczek czy Peter Ekroth jest odpowiedzialny za brak, tak oczekiwanych sukcesów.
Dorywcze podawanie witamin przy silnych objawach grypy, ma skutek zapobiegawczy, ale nie uleczy tego stanu chorobowego.
Oczywiście, że zmiana na stanowisku trenera miała sens z racji pewnego przesilenia i próby „odświeżenia” atmosfery.
Jednak była to tylko zmiana opakowania na bardziej kolorowe.
Produkt po lekkim liftingu psychicznym pozostaje ten sam.
Z całą pewnością trener Ekroth wie, o co chodzi w nowoczesnym hokeju i próbuje przekazać swoją wiedzę w sposób najlepszy z możliwych, ale…
Przy wielu, bardzo pozytywnych elementach w sferze motywacji i taktyki, jakie wykonał sztab szkoleniowy, nie było odpowiedniego przełożenia na ich realizacje.
Graliśmy u siebie, przy pozytywnie reagującej publiczności, a mimo to, nie potrafiliśmy narzucić własnego stylu gry.
Gra obronna naszego zespołu miała charakter szeroko pojętej improwizacji, a momenty dekoncentracjii „prywatnego” hokeja wpisały się w ten bardzo spontaniczny i żywiołowy, lecz pozbawiony myślenia dramat.
Z emocji wynika wiele pozytywnych działań, z kolei ich przerost powoduje brak racjonalnych zachowań,z czym wielu zawodników miało wręcz notoryczny problem.
Kredyt ryzyka maleje, proporcjonalnie do zmniejszającej się odległości akcji do własnej bramki. Chaosi próby naprawiania błędów kosztują wiele sił, co odbija się na świeżości i zachowaniu zimnej krwiw sytuacjach pod bramką przeciwnika.
Nie wiem, czy selekcja opierała się na bazie obserwacji ligowych spotkań, czy też pochodziła z tzw. banku informacji.
W każdym razie w formacji defensywnej, była nad wyraz chybiona.
W inny sposób dobiera się zestawienia na mecze z dużo silniejszym przeciwnikiem, gdzie głównym zadaniem obrońcy, jest szybkie pozbycie się krążka z własnej tercji.
Inaczej, gdy należy zawiązać akcje i jednym lub kilkoma podaniami uruchomić szybki atak.
Jeśli dodać do tego brak orientacji i współpracy z napastnikami przy działaniach w okolicy własnej bramki, słabą synchronizację pracy w poszczególnych parach oraz mono-schematyczne wyjścia z tercji, mamy pełny obraz, tej pozbawionej elementów zaskoczenia szamotaniny.
…Wymuszenie realizacji założeń taktycznych i konsekwencja w tym działaniu. Przyhamowanie gorących temperamentów, skoordynowanie działań obronnych i wymiana kilku obrońców.
Wreszcie, dążenie do jak największej liczby spotkań towarzyskich z klasowymi zespołami i oparcie składu tylko i wyłącznie na tych, którzy chcą grać w kadrze.
To w/g mnie najważniejsze zadania stojące przed sztabem szkoleniowym, które w połączeniuz wszystkimi pozytywami wymienionymi na wstępie, spowodują duży skok jakościowy.
Nie stać nas teraz na jakieś wymierne sukcesy, ale należy pamiętać o tym, że z każdym rokiem wchodzą do reprezentacji młodzi zawodnicy. Za kilka lat, oni mają stanowić o mądrości w grze, z racji swojego doświadczenia.
Dobrze, aby mieli jak najwięcej możliwości do korygowania złych nawyków, wynikających z niższego poziomu w meczach ligowych. Człowiek jest oporny na wiedzę, ale tylko tam gdzie nie ma możliwości weryfikacji.
Zmiany są konieczne i z pewnością nastąpią, ale jak pokazały przykłady innych reprezentacji, na sukces składa się wiele czynników a zmiana trenera jest tylko końcowym elementem tej układanki.
Wiem, że kilka znaczących osób, pracuje już nad modelowym kształtem rozwoju polskiego hokeja.
Nadzieją jest coraz lepsza działalność strukturalno-organizacyjna takich klubów jak: Stoczniowiec, Naprzód, Jastrzębie, Nowy Targ…
Powstają nowe ośrodki hokejowe, lodowiska.
Za hokej w Polsce zaczynają brać się ludzie, którzy oprócz pasji i zamiłowania mają wiedzę i świeże spojrzenie.
Oczywiście muszą być odporni, na irracjonalny bełkot niektórych pseudo anonimowych szowinistów.
W tej chwili wielu z nich, zachowuje daleko idącą wstrzemięźliwość w swych opiniach, ponieważ ich krzyk w temacie zmiany trenera Rohaczka, okazał się życzeniowym skomleniem hokejowych analfabetów.
W dobie wielu klubowych oportunistów i rustykalnych klakierów, mamy szanse na nowe rozdanie.
Pomimo, że poziom dyskusji nabiera wymiaru homo sapiens, moralizatorskie monologi niczym inż. Gajny z „Czterdziestolatka”, nabierają zabarwienia humorystycznego folkloru i są kolejnym powrotem do źródeł, czyli czasów proroków, smoków i ludojadów.
Kolejne igrzyska odjechały, choć tym razem, z prędkością halnego.
Następne w 2014 roku
Polska będzie po EURO 2012.
Inna, zmieniona pod względem infrastruktury, kojarzona w Europie ze sportem (czyt.: piłka nożną) i być może bardziej atrakcyjna dla inwestorów z kasą.
Dobrze byłoby stanąć w kolejce po lepsze jutro, ale wtedy będzie trzeba czymś pochwalić, a czas na budowanie tego, jest właśnie teraz.
Jerzy Sobera
Jerzy Sobera
Hokej.Net
Komentarze