Hokej.net Logo

Valtonen: W hokeju nie ma drogi na skróty

Valtonen: W hokeju nie ma drogi na skróty

– Przypuśćmy, że teraz wywalczylibyśmy awans na MŚ Dywizji IA. Byłoby fajnie, wydawałoby się, że wszystko jest ok, ale za rok pewnie znowu spadlibyśmy z powrotem do światowej trzeciej ligi. Tak to działa. Kraje takie jak Niemcy, Austria, Szwajcaria od dawna szkolą młodzież i teraz zbierają tego owoce - grają w elicie, mają mocne ligi. Musimy iść ich śladem. Szkolić trenerów i zawodników. Efekty przyjdą za 5-10 lat. W hokeju nie ma drogi na skróty – powiedział Interii selekcjoner hokejowej reprezentacji Polski Tomek Valtonen.


Michał Białoński, Interia: Przez słabszą skuteczność w meczu z Rumunią i porażkę z nią po dogrywce nie udało się awansować do Dywizji IA. Jakie wnioski pan wyciągnął po MŚ Dywizji IB w Tallinie?


Tomek Valtonen, selekcjoner reprezentacji Polski: Liczyliśmy na inny wynik. Skuteczność strzałów nie była na takim poziomie, na jakim być powinna. W każdym meczu stworzyliśmy znacznie więcej szans niż przeciwnik. Nie awansowaliśmy przez mecz z Rumunią, o którym pan wspomniał. Przegraliśmy, choć w wykreowanych sytuacjach to my byliśmy górą 36-12. Bramkarz Rumunów Zoltan Toke był bardzo dobry i mleko się rozlało.


Gdy siedem lat temu w Krynicy przegrywaliśmy walkę o awans do światowej drugiej ligi, wyprzedzili nas Koreańczycy, którzy w perspektywie igrzysk w Pjongczangu postawili na hokej. Azjaci zadomowili się w Dywizji IA. Teraz przeszli nam koło nosa Rumuni, którzy naturalizowali kilku Słowaków i Węgrów. Jaki widzi pan ratunek dla polskiego hokeja w perspektywie kilku lat? Zwłaszcza wobec faktu, że liga otwiera się na obcokrajowców, a przez to polscy hokeiści mogą wymierać jak dinozaury.


- Nie wierzę w to, że formuła ligi open utrzyma się dłużej niż rok-dwa. To zupełnie błędna droga, która w niczym nie pomoże polskiemu hokejowi. Najważniejszą sprawą jest szkolenie trenerów, żeby z młodzieżą, a także w ekstraklasie pracowali wykwalifikowani fachowcy. W ślad za tym powinno podążać szkolenie zawodników. Na efekty działania takiego systemu trzeba będzie czekać pięć, a może nawet 10 lat, ale to jest jedyna droga. Jeśli jej nie obierzemy, to za pięć lat nie będziemy mieli reprezentacji nawet na takim poziomie, jaki zaprezentowaliśmy w Tallinie.


Po otwarciu ligi na obcokrajowców Polacy jeszcze rzadziej będą występowali w przewagach i osłabieniach, a to odbije się na postawie reprezentacji. Tych elementów nie da się wyszkolić na kilkudniowych zgrupowaniach. Kadrowicze muszą odgrywać kluczowe role w swoich klubach, tak jak się to działo u nas w Podhalu Nowy Targ. Nieprzypadkowo w reprezentacji znalazło się tak wielu hokeistów "Szarotek".


Czy w związku z przejęciem funkcji trenera mistrza drugiej ligi niemieckiej - Ravensburg Towerstars zamierza pan nadal prowadzić reprezentację Polski?


- Wracam do Polski za kilka tygodni i wtedy razem ze związkiem podejmiemy decyzję.


Kontrakt PZHL-em ma pan ważny?


- Moja umowa została zawarta na dwa lata, z opcją przedłużenia o kolejne dwa. Spotkam się z prezesem PZHL-u panem Minkiną i zobaczymy, co z tego wyniknie.


Będzie pan w stanie pogodzić pracę w Niemczech z prowadzeniem naszej kadry?


- Tak, w umowie z Ravensburgiem mam zawartą zgodę na pracę z reprezentacją Polski. To nie będzie żadnym problemem. Istotne jest dla mnie stworzenie takich warunków, w których wszyscy zawodnicy będą chcieli grać w reprezentacji. Na razie na przeszkodzie stoją nieuregulowane stare premie, przez które część graczy zrezygnowała z występu na MŚ. To jedna sprawa. Chciałbym też, aby zawodnicy z większym szacunkiem podchodzili do gry w barwach narodowych. Na mapie hokejowej Europy Polska jest małym krajem. Tym bardziej potrzebujemy mieć do dyspozycji każdego zawodnika, by móc z nich selekcjonować najlepszą drużynę.


Sprowadzanie zawodników z Kanady, USA czy innego kraju, naturalizowanie ich, na dłuższą metę nic nie da. Może się zdarzyć przypadkowy jeden awans, po którym nastąpi od razu spadek. Najlepszy przykład mieliśmy z Cichym i Szczechurą, którzy nie chcieli grać w naszej kadrze, choć mają polskie paszporty. Spośród naturalizowanych graczy na MŚ pojechał z nami tylko John Murray.


Z Polski wyjechał pan do Finlandii w wieku czterech lat i tam nauczył się hokeja. Jak, po niespełna roku od powrotu do pierwszej ojczyzny, postrzega pan organizacyjnie nasz hokej?


- Najbardziej zaskoczyło mnie to, że przed MŚ w Tallinie jeden klub (Comarch Cracovia - przyp. red.) nie chciał pozwolić zawodnikom na skorzystanie z klubowego sprzętu.


Ale Cracovia twierdzi, że sprzęt kadrowiczom powinien zapewnić PZHL.


- Nigdzie nie spotkałem się z tym, że związek kupuje sprzęt dla zawodników. W każdym kraju na MŚ zawodnicy jadą w sprzęcie klubowym, federacja współpracuje z klubami i wspólnie próbują robić postępy. Tymczasem na przykład Maciej Kruczek (kapitan Cracovii - przyp. red.) nie mógł przyjechać na kadrę, bo nie miał sprzętu, a miał dotrzeć prosto na MŚ, bo dałem mu kilka dni wolnego, z uwagi na sprawy rodzinne. Miał dojechać, ale klub nie udostępnił mu sprzętu i straciłem ważnego zawodnika. Co mogłem zrobić? Próbowałem za swoje pieniądze kupić sprzęt od Cracovii, ale z tego też zrobili aferę. Działałem tylko w interesie kadry i zawodników. Chciałem uniknąć tych tłumaczeń, że na mistrzostwach zabrakło kogoś przez brak sprzętu. Teraz nikt w Finlandii ani w Niemczech mi nie wierzy, gdy o tym opowiadam, że mieliśmy takie problemy.


Podkreślam jeszcze raz - w żadnym kraju kadra nie kupuje sprzętu. Co najwyżej kupuje kije, ale często jest tak, że zawodnicy jadą na turniej z klubowymi kijami, a później związek zwraca za to, co się zużyje, zepsuje.


Hokeiści opowiadali nam, że dużo uboższe kluby od Cracovii jak Podhale, GKS Jastrzębie-Zdrój, czy Stoczniowiec pozwoliły zawodnikom na wyjazd na MŚ w sprzęcie klubowym.


- Bo tak było i taki zwyczaj obowiązuje wszędzie, czy to w kadrach seniorskich czy juniorskich. Przecież ten sprzęt to jest warsztat hokeisty, w którym on pracuje codziennie, więc jakim cudem z okazji kilkudniowego turnieju ma korzystać z innego sprzętu niż ten, do którego jest przyzwyczajony?


Jak to było z pańskim komunikowaniem się z Cracovią? Żalił się pan w wywiadzie, że krakowianie nie odpowiadają, a klub opublikował dowód sms-owej konwersacji z panem.


- Chodziło o to, że dwa razy próbowałem się dodzwonić do szefostwa Cracovii, by wspólnie znaleźć rozwiązanie problemu ze sprzętem, ale nikt nie odpowiadał na moje telefony. Później wysłałem sms-a na WhatsApp-ie, z zapytaniem, ile oczekują za ten sprzęt i ofertą zapłacenia ze swoich pieniędzy. Choć komunikowałem się z Cracovią po angielsku, gdyż na piśmie nie potrafię tego robić po polsku, to odpowiedź, że Kapica może zabrać spodnie, a Zygmunt łyżwy dostałem po polsku. Przez całe zamieszanie Kapica stracił kilka treningów, Zygmunt i Domogała to samo. Nie było ich na lodzie, bo nie mieli sprzętu.


Na szczęście te doświadczenia z nie najlepszą współpracą z Cracovią były jedynymi moimi złymi wspomnieniami z minionego roku. Pozytywnie zaskoczyli mnie za to polscy hokeiści. Zarówno w lidze, jak i w reprezentacji. To dobrzy sportowcy i dobrzy ludzie.


Problem w tym, że chyba nie za bardzo miał pan w kim wybierać przed MŚ? Selekcja była mocno ograniczona. To nie był wybór 23 z 60 zawodników, tylko bardziej z 27-28.


- To prawda, brakuje dobrze wyszkolonych zawodników. Podczas meczów rozgrywanych na Węgrzech dokonaliśmy przeglądu zaplecza, sprawdziliśmy kilku debiutantów. Nie za bardzo jest spośród kogo wybierać. Dlatego trzeba się wziąć do roboty. Szkolić trenerów i hokeistów. Za pięć-dziesięć lat przyjdą efekty. Przypuśćmy, że teraz wywalczylibyśmy awans. Byłoby fajnie, wydawałoby się, że wszystko jest ok, ale za rok pewnie znowu spadlibyśmy z powrotem do światowej trzeciej ligi. Tak to działa. Kraje takie jak Niemcy, Austria, Szwajcaria od dawna szkolą młodzież i teraz zbierają tego owoce - grają w elicie, mają mocne ligi.


A jak pan ocenia naszą ekstraklasę?


- Nie jest słaba. Jest nawet lepsza niż myślałem. Musimy tylko cierpliwie pracować z młodzieżą.


Jeden z liderów naszego ataku - Patryk Wronka przenosi się do ekstraklasy Wielkiej Brytanii. Co pan na to?


- Pytanie jest takie, co w hokeju znaczy ta liga Wielkiej Brytanii? Moim zdaniem nie jest lepsza od polskiej. Reprezentanci Polski powinni celować do lig: Finlandii, Szwecji, Niemiec, austriackiej ligi EBEL, Czech, nawet do Słowacji, a nie do Wielkiej Brytanii. W tym roku dużo podróżowałem i oglądałem ligi: czeską, słowacką, niemiecką. W nich można się rozwijać. Nie rozumiem jaki ma sens dla Patryka wyjazd do Wielkiej Brytanii. Szanuję go bardzo jako człowieka i sportowca. Rozumiem, że chciał się przenieść za granicę i pewnie nie miał wielkiego wyboru. Zastanawialiśmy się, czy nie złożyć mu oferty powrotu do Podhala, ale nie zdążyliśmy. Najlepsi polscy zawodnicy powinni wyjeżdżać do silniejszych lig najszybciej jak to możliwe i jak najbardziej się w angażować w nowych klubach, by rozwijać swoje umiejętności. Niewielu się na to decyduje.


Dlaczego?


- Być może z tego powodu, że w Polsce zarabiają bardzo dobrze. Czasem musisz zgodzić się przez kilka lat na pracę za niższą kwotę, by sportowo zrobić krok do przodu i później zarabiać duże pieniądze. Tak właśnie zrobił Aron Chmielewski, który przeniósł się do Czech. Początkowo grał częściej w drugiej lidze, ale teraz przebił się i jest ważnym zawodnikiem mistrza Czech - Ocelarzi Trzyniec. Jak już jesteś dobry, to pieniądze zawsze zarobisz. Trzeba mieć właściwie ustawione priorytety.


Słoweńcy wyjeżdżają w wieku 15-16 lat do Szwecji i tam nabierają szlifów. Jan Drozg, który błyszczał na ostatnich MŚ Dywizji IA w Kazachstanie ma ważny kontrakt z Pittbsurgh Penguins, występuje w Shawingfan Cataractes, ale jako szesnastolatek wyjechał do Szwecji i dopiero stamtąd za ocean.


- 15-16 lat to jest za późno. Polacy muszą wyjeżdżać jeszcze wcześniej, najlepiej do Skandynawii, gdzie mają najlepsze szkolenie w Europie. Szwecja, Finlandia - to powinny być cele młodych polskich talentów. Każdy rok opóźnienia w szkoleniu jest nie do nadrobienia.


Dam taki przykład: rok temu na mój obóz do Finlandii przyjechał 13-latek z Polski, nie chcę podawać jego nazwiska. I wie pan co? Obserwowałem go uważnie przez tydzień. Był najlepszym zawodnikiem na całym campie. Miał najlepszą jazdę na łyżwach i technikę kija. Wszystko było super. Dominował nad innymi, choć byli tam zawodnicy, którzy zdążyli już zadebiutować w juniorskiej reprezentacji Finlandii U-15.


Problem w tym, że przez minione 11 miesięcy ci młodzi Finowie na co dzień szkolili się na znacznie wyższym poziomie niż on w Polsce. Teraz pewnie to oni biją go na głowę. Młody Polak stracił rok. Szkolenie, codzienna praca w klubach w Finlandii to zupełnie inny świat niż Polska. I tu jest pies pogrzebany. Młodzi Polacy nie są słabsi w hokeja od Finów. Ogólnie Polacy jako naród są nawet bardziej utalentowani sportowo niż Finowie - wystarczy spojrzeć na polskich piłkarzy i siatkarzy. Jeśli tylko mają dobry system szkolenia, to osiągają sukcesy i prezentują o klasę lepszy poziom niż Finowie. Czy taki system szkolenia, jaki ma piłka, czy siatkówka mamy w hokeju? Na dzień dzisiejszy niestety nie.


Mieliśmy kilka przypadków, że rodzice wysyłają pociechy za ocean, a tam trzeba być bardzo twardym, żeby się przebić.


- Trzeba wiedzieć, gdzie się jedzie, bo w Ameryce tez mają ligi mocne i słabe. Sam w wieku 18 lat wyjechałem do USA. W drugiej rundzie zostałem wydraftowany przez Detroit Red Wings i choć wiedziałem co robię, gdzie jadę, i tak nie dałem rady się przebić, choć byłem po fińskiej, a nie polskiej szkole hokeja. Trzeba mieć rozpoznane, gdzie się jedzie, kto jest trenerem, jaka tam jest kultura. Jechać do Ameryki w ciemno nie ma sensu


Rozmawiał: Michał Białoński

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Ligota_GKS: Na przełomie wieku do Was jeździliśmy, ale wiadomo jak to wtedy wyglądało i czym się kończyło
  • Młodziutki: W kurniku będzie 1400 u nas 4000 niezła proporcja
  • Kudlaczenko: No i?
  • Simonn23: wstyd żeby w Katowicach nie było porządnego lodowiska
  • omgKsu: Po co jak na lidze te marne 1400 mieli ciezko uzbierac
  • Ligota_GKS: w Oświęcimiu też tłumy nie chodziły na zasadniczy. Przykład Sosnowca pokazał, że potrzebne są nowoczesne obiekty, żeby podnieść frekwencję
  • unista55: Marketingowo lepiej, by to Unia grała w LM... pokazalibyśmy przynajmniej Europie, że w Polsce i 4000 może przyjść na mecz. Ale co ma być to będzie :)
  • PanFan1: Szkoda że nie da się zorganizować chociaż finałowych meczy w spodku, bo się nie da prawda ?
  • Paskal79: Panowie dlatego trzeba coś zrobić ,by projekt który wygrał na remont naszego lodowiska nie wszedł na życie ,bo pamiętajmy już nigdy nowego lodowiska ,czy nowoczesnego nie będzie , jakie to ważne dla miasta , mieszkańców i zawodników, przykład Sosnowca pokazuję jakie to ważne,wtedy można organizować praktycznie wszystkie ważne imprezy hokejowe i nie tylko! A tak będziemy mieli taką,, starą babę ''która była u kosmetyczki i się podrobiła a w środku dalej starość i ruiną składowisko 60 la
  • omgKsu: Amen.
  • Paskal79: To fakt jakby przyszło nawet ok 2500-3000 tyś na LM i taka oprawa to na pewno by na tych europejskiej działaczach zrobiło wrażenie,bo nie ukrywajmy LM w Europie niee ciszy się uznaniem i niee wiem czy 30/40 %pojemnosci lodowisk są wypełniane no i łatwiej skusić zawodników do podpisania kontraktów,bo kasa b ważna,ale to już jakiś argument, choć droga ciężka i daleka do tego Ale ja stawiam 4:2 w serii dla Uni:-)
  • Paskal79: No pewnie w spotku trzeba zarezerwować termin wcześniej , choć może być wolny,ale koszty zamrożenia lodu i zrobienia lodowiska i band to duże koszty, raczej ciężko do ogarnięcia, choć było by super,dla kibiców pewnie na takie final w spotkaniu przyszło by 5-7tys a może i więcej no i goście by się zmieścili:-)
  • hanysTHU: Zawsze można grać w Sosnowcu. Teren neutralny;)
  • PanFan1: Toronto: po meczu Leeafs, potrzebują czterech godzin i 21 osób obsługi, żeby przygotować halę dla Raptors - ludzie dlaczego u nas nie może być normalnie ??? Może my po prostu zbyt mało wymagamy od swoich pryncypałów ? Łatwo nas zbyć tanią bajeczką że się nie opłaca i nie da (qoorwa wszędzie się da, tylko nie u nas)
  • PanFan1: https://youtu.be/UTnnX6M5K-4?si=75N-m8pm58Tj0st2
  • hanysTHU: Madison Square Garden też w momencie się przeobraża.
  • hanysTHU: Ale takie podejście,że się nie da. Płacę podatki to kujwa wymagam.
  • hanysTHU: Ale na komisje, audyty audytów to ja nie chcę płacić
  • TenHasek;): Szkoda ,że w Oświęcimiu nie ma hali jak w Ameryce . Myślę ,że lekko zapełnili by hale na 60 tysięcy . Bilety by się sprzedały w pół dnia i jeszcze trza bilbordy w "centrum" " miasta " postawić
  • Paskal79: Szkoda faknie było by spodek odwiedzić na takim finałowym meczu,no trudno, choć atmosfera tu i tu będzie gorącą to pewne
  • PanFan1: Powiem Ci Paskal że chętnie bym się wybrał, akurat w PL będę i myślę że spodek byłby pełny.
  • PanFan1: Dokładnie to mam na myśli Hanys, śmierdzi mi w tym wszystkim zwykłym lenistwem, a nie to że się nie da.
  • Paskal79: Nie lenistwem kasa panowie kasa,i może termin bo kto na początku roku,zarezerwuje spodek na finał w hokeju!?, jakby Katowice niee weszły to straty byłby ogromne,bo ani meczy ani innych imprez nie było by
  • Paskal79: Panfan a może były pełny dużo kibiców z Katowic by było mogłoby z Oświęcimia też przyjechać,a w dodatu pewnie trochę kibiców z innych drużyn i miast z okolic by wpadło na finał,bo zapowiada się bardzo ciekawa batalia.....
  • PanFan1: ... ale jak trzeba wiec dla aktywu partyjnego, z darmowym kateringiem, gorzałą i [****]mi ogarnąć, to się terminy znajdują od ręki ? 😉
  • PanFan1: ... dziewczynkami...
  • PanFan1: Łatwiej byłoby zapełnić spodek poczas finału THL, niż np. na mecze Repry.
  • Arma: Żeby zapełniać cokolwiek to najpierw kibicom trzeba pokazać ten sport bo poza Południem i Toruniem to mało kto wie że w PL jest hokej. Jak nie było klubu z ekstraklasy w mieście to raczej nowy widz się nie dowie o tym sporcie.
  • PanFan1: I tak i nie Arma, jak byłem w styczniu u siebie, spotkałem młode małżeństwo z trójką dzieci u nas na hali przed meczem - poznaniacy - przyjechali w koszulkach "koziołków", bo chcieli obejrzeć polską ligę i Podhale. W Nottingham (na MŚ) była masa Polaków z Gdańska, ale i z Bydgoszczy byli i wrocławiaków spotkałem, nie jest zaś tak że ten nasz hokej jest całkiem nieznany
  • PanFan1: Poza tym wracając do finału THL, mecze będą w TVP, będą zapowiedzi, gdyby było to ogarnięte w spodku, masz pełną halę na bank, was z Oświęcimia przyjechałoby "legion", Gieksy na pewno nikt nie musiałby namawiać, a i takich wolnych strzelców jak w tym przypadku mnie, dwa razy powtarzać nie trzeba by było, no tylko trzeba wpierw się za to było zabrać
  • m1chas: Biletów na sobotę online już nie ma 🙂
  • Arma: Bilety na spodek by się wyprzedały od razu ale zabezpieczenie takiej imprezy to byłby horror dla służb.
  • PanFan1: Arma proszę cię, nie wymyślaj, skoro inne dyscypliny można zorganizować i wszędzie indziej można, to i hokej by się dało, tylko trzeba najpierw chcieć.
  • J_Ruutu: Problemem nie jest zabezpieczenie spodka, lecz zrobienie i utrzymanie tam lodu.
  • PanFan1: kiedyś się robienie lodu w spodku udawało, chyba że teraz aparatura już niedomaga ?
  • hubal: władzom się nie opłaca , mniej kasy do zajumania
  • hokej_fan: Bilety online na sobotni mecz w Oświęcimiu wyprzedane
  • hokej_fan: Będzie się działo
  • Hokejowy1964: Aparatura, w trakcie ostatniego remontu, została że to tak ujmę "zdekompletowana". To po pierwsze. Po drugie biletów sprzedało by się max 3, w porywach 4 tysiące i taka liczba w Spodku słabo wygląda. Duża część biletów trafiłaby do kibiców sukcesu i oni już nie stworzą takiej atmosfery jaką mamy na małej hali. Spodek jest we władaniu tak zwanego "operatora" a oni nie są skorzy do współpracy z Klubem, Del karnie mówiąc. W wielkim skrócie to tyle.
  • hokej_fan: Biletów na mecze sobota-niedziela w Oświęcimiu, online już niema. Rozeszły się w kilka godzin.
  • Arma: Ale kibic sukcesu nie ma stworzyć atmosfery. Ma kupić bilet, kupić jedzenie i być liczbą w sprawozdaniu. Niestety ale dla żywotności dyscypliny, kibice sukcesu są najważniejsi. Każdy kto chodzi na hokej regularnie, będzie chodzić dalej, to bańka tak wąska i zamknięta na nowe osoby. Kiedyś jak ta dyscyplina się nie zawinie w kraju, będzie trzeba zburzyć małe obiekty i zbudować większe dla kibiców którzy przyjdą na mecz raz w miesiącu albo od świeta
  • uniaosw: Zakładając że było 2000(na pewno nie mniej) biletów online na każdy dzień online to dzisiaj poszło w sumie 4000 biletów, Brawo
  • uniaosw: Bez tego drugiego online oczywiście
  • omgKsu: Brawo kibice z miast finalistów :)
  • hokej_fan: Hasło się sprawdza. "Oświęcim - tu się dzieje"
  • PanFan1: To o tym Hokejowy nie wiedziałem, czyli w spodku lodu nie uświadczy. Ale co do możliwej ilości sprzedanych biletów na taki event to z Tobą zapolemizuję, myślę że ze 3K to sam Oświęcim by łykał, u nich nikogo na hokej zapraszać nie trzeba, a mają blisko do Kato. Waszych też przecież byłoby dużo, no i jeszcze wonych strzelców też by było sporo.
  • Hokejowy1964: PanFan moim zdaniem w naszych realiach jest niewykonalne to co proponujesz.. Nie przy tej mentalności kibiców.
  • PanFan1: Masz ich na co dzień, więc trudno mi z Tobą o tych sprawach dyskutować, chociaż tyscy i nowotarscy pokazali ostatnio że da się.
  • Hokejowy1964: Wy kibicowsko jesteście inaczej postrzegani. Nie wyobrażam sobie takiego klimatu za kilka dni na meczach finałowych. Za dużo naleciałości kibolskich z piłeczki skopanej niestety....
  • Luque: Nitrasa zaproście do młyna... polansuje się chłop trochę ;p
  • rober03: A ja bym tak obejrzał finał przy piwku pokomentował nawet trochę sobie nawzajem podokuczał a potem pogratulował zwycięzcy i wrócił do domu
  • KOS46: Myślę, że "Spodek" przy tym zainteresowaniu wydarzeniem wśród kibiców, to mógłby zostać szczelnie wypełniony. Już na PP z Tychami w Krynicy oświęcimianie zdominowali trybuny, i nie myślę tu jedynie o sektorze kibolskim. W Katowicach, do których mamy blisko to myślę, ze przy takim głodzie sukcesu to 3000 mogłoby się wybrać. A i nasi kibole mają tam wielu przyjaciół. Mogłoby być grubo... Miejscowych też przyszłoby dużo więcej niż do małej hali.
  • tombot64: To na szczęście czysta fantastyka i pobożne życzenia, najwięcej kibiców Unii to by przyjechało wyremontować spodek z Chorzowa haha, zapomnijcie.
  • hanysTHU: Jeszcze bilety w rozsądnej cenie i byłoby pełno. Byłem na zagranicznych gwiazdach ligi vs repra i było pełno. Bilety były wtedy po dychę;) Z górnych miejsc nie widać krążka ale był full.
  • flashki80: ale na co komu "kibice" kerzy nawet kolory linii by pomylili? Dla Małopolan: ci z chorzowa wam przetłumaczą
  • flashki80: P.S. oby ten głód nie został zaspokojony...
  • PanFan1: Ludzie o co tu chodzi z tym Chorzowem ?
  • Luque: O to, że Unia z kibolami Ruchu się przyjaźni ;)
  • Andrzejek111: Nie Unia, tylko kibole Unii
  • PanFan1: Przecież Chorzów ma nie wiele wspólnego z hokejem, choć kibicować każdemu wolno.
  • hubal: Ruch 3yma z Wisłą K a Unia Oś kibicuje Wiśle PanieF1
  • Luque: Jeśli chodzi o sport to kiedyś przed meczem reprezentacji chciałbym usłyszeć prawdziwy hymn Polski
  • Luque: https://m.youtube.com/watch?v=PsUIGY_b99M&pp=ygUEUm90YQ%3D%3D
  • S'75: Nie Unia Oświęcim kibicuje Wiśle...tylko kiedyś dużo osób jeździło na Wisłę i był to raczej FC niż jakaś zgoda ...czy jak tam zwał...
  • RafałKawecki: Ja tam kibicuję tym co aktualnie grają z GTS Wisła. Ten klub zawsze będzie mi się kojarzył z milicją.
  • TenHasek;): Ogólnie to [****] WRWE i tyle w temacie piłkarskim 🤣
  • hanysTHU: https://zrzutka.pl/wvffcv
  • hanysTHU: Kiedyś nie do pomyślenia żabskocygański układ idealny. Bez napinki...
  • PanFan1: dzięki Hubi ino po co to się do hokeja pcho ?
  • hanysTHU: Nie tylko przez Wisłę, pod koniec lat osiemdziesiątych na Cichej często skandowano na trybunach Unia Oświęcim. A z Wisłą wtedy była kosa. Sztamę Ruch miał z Jagiellonią. A ta Unia na Ruchu mogła być przez Waldka Waleszczyka wychowanka Zatorzanki ,który grał później w Unii z której przeszedł do drużyny niebieskich i zdobył z nią tytuł mistrza Polski w pamiętnym 1989 roku.
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_Szewczyk
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Waldemar_Waleszczyk
  • S'75: To chyba o Miecia Szewczyka Ci bardziej chodziło:)
  • S'75: A tu jeszcze taka ciekawostka że strony kibiców Widzewa Łódź...
    Innym przykładem takiego wczesnego „układu” byli kibice Unii Oświęcim. Jesienią 1988r. podczas pamiętnego meczu w Białymstoku Jagiellonia – Widzew (debiut Jagi w I lidze) na trybunach pojawiło się także 3 kibiców Unii Oświęcim, która w tamtym czasie miała zgodę z kibicami Ruchu Chorzów. Goście z Oświęcimia chcieli wówczas zrobić zgodę z „Jagą” i przy okazji nawiązali także przyjazne stosunki z obecnymi na tym spotkaniu kib
  • S'75: Kontaktów szerszych raczej nie było, choć watro podkreślić, że gdy na początku lat 90tych ŁKS grał w ramach rozgrywek hokejowych (słynny come back Stopczyka) to przybyli na halę fani Unii przychylnie wyrażali się o Widzewie, co z oczywistych względów nie podobało się gospodarzom, więc były ganianki na hali. Wśród gości raczej fanów Widzewa nie było (lub pojedyncze osoby) dlatego też relacje te „umarły” śmiercią naturalną
  • hanysTHU: Tak jest!!! Pomyliłem zawodnika. Czuwaj!
  • hanysTHU: Skąd ten Waldemar mi się wziął?
  • hanysTHU: Jeżeli ktoś to pamięta to ma prawo do lekkiej sklerozy ;)
  • PanFan1: S'75 - nikogo nie obrażając, ale to co tu odpisujesz, jakieś nawiązywanie zgód itd. - dla mnie osobiście - jest kompletnie idiotyczne. Po co to komu ?
  • hanysTHU: Historia panie, historia!
  • hanysTHU: Nawiązanie do dzisiejszych zgód i układów.
  • PanFan1: Przyjeżdżam na mecz w koszulce drużyny której kibicuję, zajmuję kulturalnie wykupioną i przeznaczoną dla mnie miejscówkę, nikogo nie obrażam, zachowuję się kulturalnie, po cholerę jakieś "zgody" i inne takie ... ? Tyscy i nowotarscy kibice parę dni temu udowodnili że w Polsce to również jest możliwe.
  • PanFan1: Mam nadzieję że to rozejdzie się szerzej po innych hokejowych obiektach, a kopana niech robi co chce, mam na nią całkowicie wyepane ;)
  • emeryt: jest tu jakiś detektorysta?
  • hanysTHU: W grupach lepszy doping a pikniki niech siadają gdzie chcą 😛
  • Oilers: Widzieliście logo orlen na koszulkach litvinowa?
  • omgKsu: Oczywiście.
  • hanysTHU: I na tafli.
  • narut: Trzyniec zmógł Budziejowice w 7 meczu...
  • Oilers: teraz sparta, czy będą losować?
  • Paskal79: Sparta -Triniec i Pardubice -Litvinov,a w Szwecji Farjestad (1)-Rogle (9)awans 9 drużyny to Ci niespodzianka
  • Paskal79: W Szwajcarii na cztery pary, to w trzech jest 3:3 w meczch i będą 7 spotkania
  • Simonn23: 6-7 kwietnia i w Oświęcimiu, i w Trzyńcu mecze najwyższej rangi
  • Oilers: Z tymi biletami na ms to jest niezła ściema, wydaje sie ze na mecze Polaków zostało juz niewiele biletów, a prawda jest taka że Słowacy kupili całodniowe
  • Giovanni: Ludzie ktoś ma archiwalne tabele 2 liga 94/95 Znicz,CKH Cieszyn, oraz rezerwy TTH i Stoczniowca ale co było z Krynicą ??
  • JARASSTO: @Giovanni: Tam jeszcze zdaje się Boruta Zgierz wtedy w lidze grała.
  • TenHasek;): Masz rację Simon . 7 kwietnia ważne 3 zwycięstwo Mistrza Polski z rzędu i feta GKS Katowice na lodzie w Oświęcimiu
  • Giovanni: @Jarrasto Boruta to padła tak 2 sezony wcześniej :) jeszcze BTH II.Kurcze żeby kilkanaście ekip więcej wtedy grało w 2 lidze i więcej TV było
  • Giovanni: Tak chciałoby się cofnąć czas
  • Giovanni: Moim zdaniem na początku lat 90 to powinno być tak ze 40 ekip hokejowych co daje 1 i 2 ligę po 10 drużyn a 3 liga to powinna być podzielona na 4 grupy (Północ,Centrum,Południe i Śląsk) razem z rezerwami ponad 50 drużyn
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe