Skuteczny rewanż biało-czerwonych! Dublety Chmielewskiego i Malasińskiego
Tak grającą reprezentację Polski kibice chcieliby oglądać częściej. Ekipa Jacka Płachty skutecznie zrewanżowała się olimpijskiej kadrze Słowacji za wczorajszą porażkę 1:6 i dziś wygrała 5:1. Po dwie bramki dla naszego zespołu zdobyli Aron Chmielewski i Tomasz Malasiński.
Biało-czerwoni wyciągnęli wnioski z wczorajszego spotkania. Ustrzegli się prostych błędów w defensywie, grali agresywniej i co najważniejsze skuteczniej. Dobrze ze swoich zadań wywiązywał się także Kamil Kosowski.
Nasze „Orły” aż cztery bramki zdobyły w pierwszej odsłonie. Wynik spotkania już w 5. minucie otworzył Aron Chmielewski, a zgromadzeni w krynickiej hali kibice eksplodowali z radości. Ten sam zawodnik dwie minuty później podwyższył na 2:0 i to trafienie było okrasą całego spotkana. A cała akcja wyglądała mniej więcej tak: Bryniczka ładnie pomknął prawym skrzydłem i dograł wzdłuż bramki do Chmielewskiego, który pięknym uderzeniem bez przyjęcia zaskoczył Christiana Pavlasa.
Biało-czerwoni szli jak burza. W 11. minucie trzeciego gola zdobył Tomasz Malasiński, który strzałem z najbliższej odległości zwieńczył akcję Patryka Wronki i Grzegorza Pasiuta. W 14. minucie wykorzystaliśmy okres gry w przewadze, a zasłużone gratulacje od swoich kolegów odebrał Maciej Kruczek. Wychowanek KTH Krynica sprytnie „przekierował” do słowackiej bramki wrzutkę Mateusza Rompkowskiego.
Swoje szanse mieli też podopieczni Marcela Ozimaka, ale Kamil Kosowski bronił dziś bardzo dobrze. Nasz golkiper skapitulował tylko raz. W 26. minucie nie zdołał obronić uderzenia Michala Romana.
Warto dodać, że w trzeciej tercji nasz zespół przez 93 sekundy grał w podwójnym osłabieniu i skutecznie wybronił się z tej opresji. Dużo lepiej niż wczoraj radziliśmy sobie także podczas gier w przewadze.
Na 72 sekundy przed końcem spotkania pieczęć na zwycięstwie postawił Tomasz Malasiński. Biało-czerwoni wygrali więc 5:1.
Na sam koniec dodajmy, że selekcjoner naszej reprezentacji nie skorzystał dziś z usług bramkarza Rafała Radziszewskiego, defensora Jauhiena Kamenieaua oraz napastników: Marcina Kolusza, Filipa Stopińskiego, Marka Strzyżowskiego, Krzysztofa Zapały, Łukasza Krzemienia i Radosława Sawickiego.
Polska – Olimpijska reprezentacja Słowacji 5:1 (4:0, 0:1, 1:0)
1:0 – Chmielewski – Jeziorski (4:28)
2:0 – Chmielewski – Bryniczka (6:56),
3:0 – Malasiński – Wronka, Pasiut (10:35),
4:0 – Kruczek – Dziubiński, Rompkowski (13:58, 5/4),
4:1 – Roman – Štrauch (25:26),
5:1 – Malasiński – Pasiut, Wronka (58:48).
Sędziowali: Przemysław Kępa i Tomasz Radzik (główni) - Tomasz Przyborowski, Rafał Noworyta (liniowi)
Minuty karne: 4-14.
Polska: Kosowski – Rompkowski, Kruczek; Urbanowicz, Dziubiński, Kapica – Pociecha, Bryk; Malasiński (2), Pasiut, Wronka – Wajda, Ciura (2); Jeziorski, Bryniczka, Chmielewski - Jaśkiewicz, Wanacki; Komorski, Galant, Guzik oraz Tomasik i Łyszczarczyk.
Słowacja: Pavlas (od 20:01 Melicherčík) – Hraško, Dinda (4); Štrauch, Boltun, Takáč (2) – Roman, Habšud; Zuzin, Milý, Hornaský – Bodak, Maier; Šoltés, Lichanec (2), Paulovič – Matejka, Koch (2); Šišovský (2), Fetkovič, Hricina (2).
Trener Marcel Ozimak.
Komentarze