Polska przegrała z Węgrami
Przygotowująca się do Mistrzostw Świata dywizji I grupy B reprezentacja Polski przegrała dziś w Dunaújváros towarzyski mecz z Węgrami.
Dla Węgrów dzisiejszy mecz towarzyski akurat z Polską miał być dobrym omenem przed Mistrzostwami Świata Dywizji I grupy A, które w Budapeszcie rozpoczną się za tydzień. Właśnie z "biało-czerwonymi" grali oni bowiem tuż przed MŚ I dywizji w 2008 roku, gdy w Sapooro wywalczyli historyczny awans do światowej elity. Tamte dwa spotkania odbywały się w Dunaújváros i częściowo również dlatego "Madziarzy" chcieli znów podjąć Polaków w tym mieście.
Polacy w pierwszej fazie spotkania byli dziś stroną wyraźnie aktywniejszą i mieli dużą ochotę na pokonanie stojącego w bramce gospodarzy Levente Szupera, dla którego był to pierwszy występ w tym sezonie. W 4. minucie gry Marcin Kolusz odebrał przy bandzie krążek Árpádowi Mihályowi i ruszył na bramkę Węgrów. Napastnik KH Sanok oddał strzał, który Szuper niepewnie odbił przed siebie wprost do Radosława Galanta. Ten ostatni nie miał większych problemów z otworzeniem wyniku spotkania.
Po stracie gola zespół węgierski wcale nie zmienił sposobu gry, a Polacy atakując forecheckingiem już w tercji obronnej rywali stwarzali sobie kolejne okazje. W 8. minucie za podcięcie przeciwnika na ławce kar wylądował jednak Patryk Wajda i to rywale przejęli inicjatywę. Najbliżej zdobycia gola wyrównującego był w trakcie przewagi Węgrów István Sofron, ale Przemysław Odrobny dobrze obronił jego strzał z bliska. Sofron nie pomylił się jednak w 14. minucie, gdy doprowadził do wyrównania.
"Biało-czerwoni" zdołali się obronić dwukrotnie w osłabieniu, ale podczas gry 5 na 5 Balázs Ladányi zagrał krążek przed bramkę, gdzie Sofron zgubił Galanta i wyrównał wynik spotkania. Chwilę wcześniej znakomitej okazji do podwyższenia wyniku dla "biało-czerwonych" nie wykorzystał Tomasz Malasiński, który wspólnie z Marcinem Koluszem strzelał dziś w polskiej drużynie najczęściej, bo czterokrotnie. Po 20 minutach gry było więc 1:1, choć Polacy mieli przez ostatnie 100 sekund pierwszej odsłony okazję do gry w przewadze po karze dla Bálinta Magosiego.
Węgrzy skutecznie obronili się w osłabieniu, a na początku drugiej tercji był moment, w którym wydawało się, że to oni grają w przewadze, bowiem zamknęli Polaków w ich tercji podczas gry w pełnych składach. Drużyna Richa Chernomaza nie potrafiła jednak przełożyć swojej przewagi na gole. Odrobny bronił kolejne strzały, ale gospodarze nie mieli albo sił, albo ochoty, by przycisnąć jeszcze mocniej. Mecz w drugiej tercji miał wybitnie towarzyski charakter, zgodnie z transparentem z hasłem "Polak - Węgier dwa bratanki", który w trakcie meczu wywiesili kibice w hali. Tempo nie było wysokie, a obie drużyny wyraźnie miały na uwadze to, że spotkanie jest tylko etapem przygotowań do turniejów, które rozpoczną za tydzień.
Węgrzy stworzyli sobie jednak dobrą okazję w 31. minucie, gdy Márton Vas wrzucił krążek przed bramkę, a Przemysław Odrobny interweniując w swoim stylu wyjechał z niej daleko. Najaktywniejszy dziś w węgierskim zespole Sofron próbował dobijać, ale nieskutecznie. W tej sytuacji po raz drugi w dzisiejszym spotkaniu karę otrzymał Patryk Wajda. Tym razem "biało-czerwonym" nie udało się obronić w osłabieniu. János Vas precyzyjnie dograł krążek przed bramkę, gdzie był Gergő Nagy, który dał gospodarzom prowadzenie mimo rozpaczliwej próby interwencji Malasińskiego.
Podopieczni Igora Zacharkina tak skuteczni w przewagach nie byli. Po stracie gola naszej drużynie nie udało się wykorzystać dwóch kolejnych gier w liczebniejszym składzie. W 37. minucie gol nawet padł, ale sędziowie uznali, że Grzegorz Pasiut trafił do bramki już po tym, jak została ona przesunięta przez Macieja Urbanowicza, którego popchnął Dániel Kiss. Po dwóch tercjach Polacy przegrywali więc 1:2.
Na początku trzeciej odsłony kilka razy pod bramką Odrobnego bardzo poważnie się "zakotłowało". Dwukrotnie sytuację ratował polski bramkarz, raz Rafał Dutka, ale Węgrzy byli coraz bliżsi zdobycia trzeciego gola. Polacy na swoją dobrą okazję czekali do 50. minuty. Maciej Urbanowicz przejął krążek za bramką i podał wprost do nieźle prezentującego się dziś w ofensywie Mateusza Bryka, którego strzał obronił Szuper. 23-letni obrońca JKH Jastrzębie-Zdrój strzelał dziś trzy razy, a więc najczęściej ze wszystkich polskich obrońców. Chwilę po jego wspomnianym strzale było już jednak 3:1 dla ekipy Chernomaza. Krążek po strzale Csaby Kovácsa odbił się jeszcze od kija jednego z Polaków i wpadł pod poprzeczkę obok bezradnego polskiego bramkarza. Polacy po stracie trzeciej bramki nie tylko nie ruszyli do odrabiania strat, ale zostali zamknięci w swojej strefie obronnej.
Skuteczną akcję udało się naszej drużynie wyprowadzić dopiero w 56. minucie. Szuper odbił jeszcze strzał Dutki, ale Paweł Dronia precyzyjnie przymierzył pod poprzeczkę i zmniejszył straty Polaków do jednego gola. Wyrównać się jednak nie udało. Mateusz Bryk trafił na ławkę kar i Polacy nie mogli rzucić się do ataku, a wycofanie na 25 sekund przed końcem trzeciej tercji Odrobnego, ani czas wzięty przez Zacharkina nic nie dały. Co więcej, Węgrzy wyprowadzili kontrę i na 4 sekundy przed końcem János Vas ustalił wynik na 4:2 trafiając do pustej bramki "biało-czerwonych".
Polacy przegrali pierwszy z dwóch meczów towarzyskich przed Mistrzostwami Świata dywizji I grupy B w Doniecku. Jutro, tym razem w Budapeszcie zmierzą się z reprezentacją Japonii, która - podobnie jak Węgry - występuje w cyklu Mistrzostw Świata w grupie A I dywizji.
Węgry - Polska 4:2 (1:1, 1:0, 2:1)
0:1 Galant - Kolusz 03:44
1:1 Sofron - Ladányi 13:12
2:1 G. Nagy - J. Vas - Bartalis 31:52 5/4
3:1 Kovacs 51:20
3:2 Dronia - Dutka 55:35
4:2 J. Vas - Bartalis - Tokaji 59:56 (pusta bramka)
Strzały: 33-24.
Minuty kar: 6-8.
Widzów: 2 000.
Węgry: Szuper - Tokaji, Pozsgai, Ladányi, Bartalis, Sofron - Szélig (C), Kiss, J. Vas, Hári, Mihály - Gőz, M. Vas, Kovács, Sikorčin, Benk - Horváth, Szirányi, Magosi, K. Nagy, G. Nagy.
Polska: Odrobny - Dronia, Dutka, Malasiński, Zapała, Kolusz (C) - Wajda, Rompkowski, Galant, Witecki, Gruszka - Górny, Bryk, Bagiński, Kowalówka, Danieluk - Gabryś, Kotlorz, Łopuski, Pasiut, Urbanowicz.
Komentarze