W nowym sezonie droższe transmisje?
Wszystko wskazuje na to, że polscy kibice będą musieli przygotować się na większy wydatek związany z zakupem dostępów do transmisji internetowych. W poprzednim sezonie pojedynczy mecz można było obejrzeć na kanale polskihokej.tv za 15 złotych. Jak będzie teraz?
Na początek kilka faktów z minionych rozgrywek.
- Wpływy ze sprzedaży dostępów wyniosły 563 670 złotych (37 578 „internetowych biletów”).
- Każdy klub – ze sprzedanego dostępu na swój mecz – otrzymywał cztery złote. Taka sama kwota trafiała na konto spółki PHL.
- Trzy złote były przeznaczane na szeroko pojęte koszty transmisji. W tym koszyku znalazły się opłaty za pracę oraz dojazdy na mecze komentatorów i operatorów (201 461 zł), gaża dla koordynatora projektu (13 700 zł), koszty serwera (56 557,50 zł) oraz prowizje dla bramek płatności – TPAY i PAYPAL (prawie 15 tysięcy zł).
- Szefostwo spółki Polska Hokej Liga w pierwszym roku trwania projektu zanotowało stratę. Wyniosła ona dokładnie 23 674 złotych i 65 groszy. Warto jednak zaznaczyć, że minusowy rachunek wynika z faktu, iż sezon zakończył się na ćwierćfinałach play-off.
Teraz Mirosław Minkina, który jest prezesem zarówno Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, jak i spółki Polska Hokej Liga, chce wprowadzić nowe rozwiązania, które mają sprawić, by hokejowa centrala zarobiła na tym projekcie. Zakładają one podwyżkę ceny za transmisję internetową do 18 lub nawet 19 złotych. Wówczas kluby i hokejowa centrala otrzymywałyby z każdego „biletu” o złotówkę więcej.
Ale już teraz rodzą się pytania, jak będzie to wyglądało wówczas, gdy na trybunach nie będą mogli pojawić się kibice.
Nie trzeba być doktorem ekonomii, by stwierdzić, że kluby, które muszą zapłacić za wynajem hali i opłacić sędziów lub dostać się na mecz, będą na tym rozwiązaniu po prostu stratne. Zwłaszcza pod względem dochodu osiąganego przez spółkę PHL. I tego nie da się ukryć.
Komentarze