Bryk: Stać nas było na zwycięstwo
GKS Tychy zdobył swój pierwszy punkt w tegorocznej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów. Trójkolorowi przegrali po dogrywce z najlepszą drużyną Niemiec – Adlerem Mannheim 2:3.
Podopieczni Andreja Husaua wyciągnęli wnioski z porażki z Djurgårdens IF Sztokholm 2:6. Zagrali konsekwentniej i wykazali się lepszą dyscypliną taktyczną.
– Wynik jest dla nas niekorzystny. Można się cieszyć z jednego punktu, bo przeciwnik był wymagający i bardzo silny. Myślę jednak, że było nas stać na zwycięstwo. Przez cały mecz graliśmy jak równy z równym. Dobrze wyglądały nasze przewagi i osłabienia, więc szkoda, że tak się to skończyło – powiedział Mateusz Bryk, defensor GKS-u.
– Pierwszy mecz to był dla nas pewnym przetarciem. Pozwolił wskoczyć nam w to tempo, które prezentują drużyny w Hokejowej Lidze Mistrzów – powiedział 30-letni obrońca.
Nie da się ukryć, że poziom europejskiego hokeja znacznie różni się od tego, który można zaobserwować w Polskiej Hokej Lidze. Nie można pozwolić sobie na chwilę zawahania, bo gra jest szybsza, płynniejsza i agresywniejsza.
– Tutaj trzeba grać ponad poziomem polskiej ligi. Krążek szybciej jest rozgrywany, zawodnicy są szybsi – zakończył Bryk.
Komentarze