W połowie drogi do finału
Comarch Cracovia jest wciąż niepokonana w fazie play-off. Podopieczni Rudolfa Roháčka wygrali dziś z Tauronem KH GKS-em Katowice 3:1 i w półfinałowej rywalizacji prowadzą już 2:0.
Magia trzynastek
Prowadzenie gospodarzom dał Emil Švec, który w 13. minucie wykorzystał zarówno dogranie Marka Tvrdoňa, jak i bierność katowickich defensorów. Czeski napastnik zmieścił gumę w krótkim rogu bramki strzeżonej przez Kevina Lindskouga.
Katowiczanie zamiast poszukać wyrównującego gola, złapali dwa wykluczenia. Ławkę kar dwukrotnie odwiedził Marek Strzyżowski i podczas jego drugiej wizyty na 2:0 mógł podwyższyć Damian Kapica. 26-letni skrzydłowy próbował dobić uderzenie Tvrdoňa, ale trafił tylko w boczną siatkę.
Więcej szczęścia miał Kamil Kalinowski, czyli jego kolega z formacji, który już w 13. sekundzie drugiej odsłony pokonał Kevina Lindskouga. Najpierw próbował strącić krążek po uderzeniu Czarnaoka, a tuż po interwencji szwedzkiego golkipera dobił go do pustej bramki. Sędziowie obejrzeli tę sytuację na wideo i po krótkiej analizie wskazali na środek tafli, obwieszczając, że gol został zdobyty w zgodzie z obowiązującymi przepisami.
Nieskuteczność
Sytuacja podopiecznych Toma Coolena była trudna. Na dodatek chwilę później w sytuacji sam na sam znalazł Paweł Zygmunt, ale uderzył niecelnie. Z kolei po podaniu Mateusza Rompkowskiego w dobrej sytuacji przestrzelił Emil Švec.
Katowiczanie w sezonie zasadniczym imponowali siłą ognia, oddawali wiele strzałów i zdobywali masę bramek. W półfinale play-off zatracili jednak ten atut. Dopiero w 32. minucie poważnie zagrozili bramce „Pasów” i zbiegło się to w czasie z dwuminutowym wykluczeniem Bartłomieja Bychawskiego. O sporym pechu mógł mówić zwłaszcza Grzegorz Pasiut, który nie zdołał podnieść krążka nad leżącym Miroslavem Kopřivą.
Krakowianie na początku trzeciej odsłony mogli przesądzić o losach spotkania, ale Michal Vachovec - po nieszablonowym zagraniu Štěpána Csamangó - trafił w słupek.
W 55. minucie krążek w dość dziwnych okolicznościach znalazł się w bramce Cracovii. Uderzenie z linii niebieskiej Jessego Rohtli rękawicą odbił Maciej Kruczek, ale uczynił to tak, że guma trafiła do siatki. W hokeju nie ma goli samobójczych, więc trafienie to zapisano na konto fińskiego środkowego. Chwilę później mógł być remis, ale strzał Grzegorza Pasiuta zatrzymał się na słupku.
Pieczęć nastolatka
Na 70 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry trener Tom Coolen postawił wszystko na jedną kartę. Zdjął z bramki Kevina Lindskouga i wprowadził do gry dodatkowego napastnika, jednak ten manewr nie przyniósł zamierzonego efektu. Ba, przyczynił się do straty trzeciego gola, którego strzałem do pustej bramki zdobył zaledwie 18-letni Sebastian Brynkus.
Tym samym zawodnicy Comarch Cracovii są już w połowie drogi prowadzącej do finału play-off.
– Mimo naszego prowadzenia, faworytem tej rywalizacji dalej jest Tauron KH GKS Katowice – w swoim stylu skomentował Rudolf Roháček, trener„Pasów”.
Comarch Cracovia – Tauron KH GKS Katowice 3:1 (1:0, 1:0, 1:1)
1:0 - Emil Švec - Marek Tvrdoň (12:42),
2:0 - Kamil Kalinowski - Pawieł Czarnaok (20:13),
2:1 - Jesse Rohtla - Janne Laakkonen, Oleg Jaszyn (54:27),
3:1 - Sebastian Brynkus -Marek Tvrdoň (59:00, 5/6, do pustej bramki).
Sędziowali: Robert Długi, Przemysław Kępa (główni) – Andrzej Nenko, Mateusz Niżnik (liniowi).
Minuty karne: 12 – 16.
Strzały: 36-36.
Wznowienia: 17-29.
Widzów: ok. 2000.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:0 dla Comarch Cracovii.
Kolejny mecz: w niedzielę w Katowicach (18:30).
Cracovia: Kopřiva – Kruczek (4), Czarnaok; Turtiainen, K. Kalinowski (2), Kapica – Rompkowski, Noworyta (2); Bepierszcz, Vachovec, Csamangó – Bychawski (2), Ježek; Švec (2), Domogała, Tvrdoň – Gajor; Drzewiecki, Bryniczka, Zygmunt oraz Brynkus.
Trener: Rudolf Roháček
Tauron: Lindskoug – Devečka. Čakajík (2); Laakkonen (2), Rohtla, Malasiński – Jyrkkiö, Tuhkanen; Wronka, Pasiut, Fraszko – Jass, Wanacki; Urbanowicz (2), Starzyński (4), Łopuski – Tomasik; Jaszyn (2), Sawicki, Strzyżowski (4).
Trener: Tom Coolen.
Komentarze