Valtonen: Od czwartego meczu graliśmy bardzo stabilnie
Hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ wygrali ćwierćfinałową serię z KH Energą Toruń 4:2 i o prawo gry o złoty medal powalczą z GKS-em Tychy.
– Torunianie zbudowali dobrą drużynę. Mieli w swoim składzie kilka indywidualności w osobach trzech rosyjskich napastników. Wiedzieliśmy, że czekać nas będzie trudna rywalizacja, która na pewno nie skończy się po czterech lub pięciu meczach – stwierdził Tomek Valtonen, trener „Szarotek”.
– Widać było, że w porównaniu do początku sezonu rywale zrobili bardzo dobra pracę. Jak na beniaminka wypadli naprawdę dobrze – dodał.
Jego zespół po trzech starciach przegrywał 1:2. Później odniósł trzy zwycięstwa z rzędu i wygrał całą serię.
– Po czwartym meczu zrobiliśmy małą analizę i na czwarty mecz zmieniliśmy taktykę. Dodaliśmy więcej pressingu i kontaktowej gry. Przyniosło to efekt – przyznał fiński trener, który ma polskie korzenie, wszak jego mama jest Polką. Na dodatek urodził się w Piotrkowie Trybunalskim.
– Wiedziałem, że jeśli każdy zawodnik zagra na swoim poziomie, to wygramy tę serię. Na początku może tak nie było, ale od czwartego meczu graliśmy bardzo stabilnie. Na naszej dyspozycji odbiła się też z pewnością trzytygodniowa przerwa w rozgrywkach. Zresztą na ten temat wypowiadałem się już wielokrotnie– podkreślił opiekun górali.
Zawodnicy TatrySki Podhala Nowy Targ po zakończeniu rywalizacji ze „Stalowymi Piernikami” otrzymali dwa dni wolnego. Dziś wrócili do treningów i rozpoczęli przygotowania do starcia z GKS-em Tychy.
– Naprawdę byłoby mi obojętne, z kim mielibyśmy grać. Zresztą pojawiały się różne wersje i jedna z nich głosiła, że jeśli odpadliby katowiczanie i tyszanie, to nam – jako drużynie z najwyższą pozycją po sezonie zasadniczym – przypadnie gra z Unią. Dopiero później pojawiła się informacja, że obowiązuje drabinka – zakończył Tomek Valtonen.
Komentarze