KKK, czyli Komorski Katem Katowic
GKS Tychy w starciu finalistów zeszłego sezonu pokonał Tauron KH GKS Katowice 3:2. Dwie bramki dla mistrzów Polski zdobył Filip Komorski, który w ostatnim czasie jest prawdziwym katem GieKSy.
To właśnie on w piątym meczu finału play-off zdobył w dogrywce złotego gola, po którym tyszanie mogli rozpocząć świętowanie trzeciego tytułu mistrzowskiego. W niedzielę znów dał o sobie znać i dwa razy wpisał się na listę strzelców. Na początku drugiej odsłony otworzył wynik spotkania, a w 48. minucie strzelił zwycięską bramkę.
– Mecz przypominał te ostatnie mecze o złoto. Emocje aż kipiały, a na trybunach nie było wolnych miejsc. Poza tym nie zabrakło też bramek, dobrej gry i solidnej walki na bandach. To pokazuje, że jesteśmy bardzo wyrównanymi ekipami, a o końcowym wyniku decydują detale – przyznał Filip Komorski, który swoją przygodę z polską ekstraligą rozpoczął... w Katowicach.
– Spodziewaliśmy się takiego meczu. Mieliśmy przetarcie przed sezonem w Hokejowej Lidze Mistrzów. Teraz czekają nas mecze na dobrym poziomie, gdyż już we wtorek ponownie zagramy z Katowicami, a następnie z Podhalem. Myślę, że będą to bardzo ciekawe widowiska – dodał Komorski.
Komentarze