Zapała: Stać nas na niespodziankę
TatrySki Podhale Nowy Targ od porażki 0:4 rozpoczęło półfinałową rywalizację z GKS-em Tychy. "Szarotki" nie zamierzają składać broni i w drugim meczu chcą pokazać się z lepszej strony.
- Długa, siedmiomeczowa rywalizacja z JKH zrobiła swoje. Na pewno mieliśmy przez nią ciut mniej sił niż tyszanie. Ale to nie był główny powód naszej porażki - przyznał Krzysztof Zapała, środkowy Podhala. - Przegraliśmy, bo rywal świetnie radził sobie podczas gier w przewadze i zdobył w niej wszystkie swoje bramki. My z kolei łapaliśmy zbyt dużo kar.
Trzeba przyznać, że gra nowotarżan 5 na 5 nie wyglądała źle. Górale wykreowali sobie kilka sytuacji, ale nie zdołali znaleźć sposobu na Johna Murraya. Tyski golkiper obronił 30 strzałów i zachował czyste konto.
- Tyszanie mają naprawdę dobrego golkipera, ale to nie oznacza tego, że nie da się go pokonać - zaznaczył "Kazek".
Co można zmienić przed meczem numer dwa? - Naprawdę wiele. Rywalizacja z JKH pokazała, że zmiany, drobne przetasowania w formacjach wpływają na obraz gry. Teraz najważniejsza jest regeneracja i oczywiście kwestia mentalna - wyjaśnił doświadczony środkowy.
W obozie "Szarotek" wszyscy liczą, że zespół spod Gorców stać na odniesienie zwycięstwa na trudnym terenie w Tychach? - Jeśli będziemy grać konsekwentnie i w zgodzie z przepisami, to jesteśmy w stanie pokusić się o niespodziankę - dodał Zapała.
Mecz numer dwa rozpocznie się o godzinie 17:00 w Tychach.
Komentarze