Półfinał dla "Szarotek"! To była heroiczna walka godnych siebie rywali! (WIDEO)
W siódmym meczu ćwierćfinałowym Polskiej Hokej Ligi hokeiści TatrySki Podhale Nowy Targ pokonali JKH GKS Jastrzębie 3:2 po rzutach karnych i awansowali do półfinału. W tej fazie nowotarżan czekają już w ten weekend boje z GKSem Tychy.
Po pierwszej tercji Podhale prowadziło 1:0 po golu zdobytym w 10 min podczas czterominutowego okresu gry w liczebnej przewadze, który był skutkiem zranienia przez Leszka Laszkiewicza, Damiana Tomasika.Autorem trafienia był Mateusz Michalski, który niemal z zerowego kąta, wcisnął krążek do bramki między prawy słupkiem, a parkanem Tomasa Fucika.
Za swój błąd czeski bramkarz JKH zrehabilitował się kilkukrotnie w dalszych fragmentach tej odsłony, ratując swój zespół od utraty kolejnych goli.
Sporo bramkowych okazji w tej części mieli i jastrzębianie, którzy m.in. też – i to dwukrotnie – graliw liczebnej przewadze. Czujny w bramce Podhala był jednak Przemysław Odrobny.
Druga tercja nerwowa w wykonaniu obu drużyn. Mało było płynnej gry. Mnożyły się za to niedokładne zagrania. Niemniej goście w 32 min wyrównali stan meczu na 1:1. Maciej Sulka faulował wychodzącego na czystą pozycje Dominika Pasia i poszkodowany po chwili w ładnym stylu wykorzystał rzut karny.
Trzecia tercja zaczęła się od świetnej sytuacji dla Podhala. Marcin Kolusz po indywidualnej akcji znalazł się w sytuacji sam na sam z Fucikiem, ale to bramkarz JKH był górą w tym starciu.
W kolejnych fragmentach oba zespoły zmarnowały po jedynym okresie gry w liczebnej przewadze. W 53 min, 4 sekundy po tym jak na lód powrócił ukarany wcześniej Łukasz Nalewajka, nowotarskie trybuny eksplodowały radością. Sprawił to Kamil Kapica, którego strzał z linii niebieskiej Fucik przepuścił między parkanami.
Goście nie dali za wygraną, ruszyli do skomasowanych ataków i 82 sekundy przed syreną końcową wyrównali za sprawą Tomasa Kominka, który wykazał się refleksem w zamieszaniu podbramkowym.
W dogrywce lepsze było Podhale, ale na wynik to się nie przełożyło. O wygranej decydowały więc loteryjne rzuty karne. Tym razem – przeciwnie niż miało to miejsce w spotkaniu numer trzy w Jastrzębiu – górą byli nowotarżanie. Sprawiły to gole Filipa Wielkiewicza i Damiana Tomasika, oraz skuteczne interwencje Odrobnego, który dał się oszukać jedynie Homerowi.
- Karnego tak jak chciałem, tak strzeliłem. Jego sposób wykonania opanowałem do perfekcji. Byłem przygotowany. Wiedziałem, ze jeżeli dojdzie do karnych, to będę do jednego z nich wyznaczony. Cel osiągnęliśmy. Awansowaliśmy do półfinału i lecimy dalej. Może sił mamy coraz mniej, ale nadrobimy to sercem i charakterem – cieszył się Tomasik.
- Przyznam, że to była najdłuższa seria jaką grałem do tej pory w polskiej lidze. Siedem meczy, do tego dwie dogrywki, dwie serie rzutów karnych. Było bardzo ciężko, ale nie ważne w jakim stylu, ważne że wyszliśmy zwycięsko z tej konfrontacji – podkreślił Odrobny.
- To była seria dwóch godnych siebie rywali. I my i Podhale na przestrzeni tych siedmiu spotkań mieliśmy wzloty i upadki. Ale to jest właśnie play-off. Zadecydowały karne w których o tą jedną bramkę lepsi byli nowotarżanie – krótko ocenił gracz JKH, Leszek Laszkiewicz.
- Myślę że cała ta seria była bardzo zacięta. Było dużo walki na tafli i poza nią. Koniec końców wyszło większe doświadczenie zawodników Podhala, któremu gratuluje wygranej. Z postawy swoich zawodników jestem bardzo zadowolony. Potrafiliśmy się podnieść ze stanu 0:2 i wygrać trzy kolejne mecze. Troszkę w tym spotkaniu numer sześć, gdzie mieliśmy w swoich rękach sprawę awansu, nasi młodzi zawodnicy mentalnie nie sprostali stawce. A potem szczęście się od nas odwróciło. Cały sezon oceniam jednak bardzo pozytywnie. Zrobiliśmy kolejny krok w przód i w przyszłym sezonie myślę, że ta „czwórka” będzie już w naszym zasięgu - powiedział po spotkaniu trener JKH Jastrzębie, Robert Kalaber.
-. Wierzyłem w ten zespół i się nie zawiodłem. Z tego, że gramy już w sobotę i niedzielę, oczywiście nie jestem zadowolony. Nie rozumiem dlaczego władze polskiej federacji w ten sposób ułożyły terminarz – powiedział szkoleniowiec Podhala, Aleksandrs Belavskis.
TatrySki Podhale Nowy Targ - JKH GKS Jastrzębie 3:2
Komentarze