Kłopoty PZHL-u. Bańka dał czas do środy
Niewesoła jest sytuacja PZHL-u. Witold Bańka postawił działaczom ultimatum, którzy do środy mają czas na dostarczenie faktur, które mają być dowodem na wydanie ministerialnych pieniędzy.
W piątek doszło do spotkania władz PZHL -u z ministrem sportu. Witold Bańka postawił sprawę jasno. Zarząd związku ma czas do środy na przedstawienie rozliczeń, albo będą musieli zwrócić 4 miliony złotych.
Minister miał poważne zastrzeżenia do sposobu wydawania ministerialnych pieniędzy przez PZHL. Działacze otrzymali od Bańku ultimatum – do środy zarząd związku musi przedstawić faktury i rozliczenia, inaczej konieczny będzie zwrot ministerialnych pięniędzy.
Jak udało się ustalić redakcji SportoweFakty.wp.pl, nie są to małe pieniądze, wszak chodzi o około 4 miliony złotych. Mało tego, Bańka zapowiedział wstrzymanie finansowania PZHL-u na rok 2018, a to oznaczałoby bankructwo związku. SportoweFakty.wp.pl dotarły do jednego z działaczy PZHL-u, a ten nazwał decyzję ministra „wyrokiem na polski hokej”.
Jak wspominaliśmy wcześniej, związek ma zaległości wobec zawodników, zawodniczek i sztabu trenerskiego za okresy zgrupowania i sięgają one kilkunastu miesięcy.
Możliwe jest także wprowadzenie do związku komisarza, ale procedura z tym związana jest długa i złożona. Jest to ostateczność, a możliwe jest to tylko po analizie przed sąd rejestrowy.
Komentarze