Seria tyszan trwa (WIDEO)
Siódme zwycięstwo z rzędu odnieśli hokeiści GKS-u Tychy. Wicemistrzowie Polski wygrali na wyjeździe z Unią Oświęcim 4:2, a udany debiut zaliczył Gleb Klimienko. Doświadczony rosyjski napastnik zaliczył trzy asysty.
Unia mimo porażki wciąż ma ogromne szansę na zajęcie szóstego miejsca w tabeli. Warunek jest jednak jeden - w meczu z Polonią Bytom musi zdobyć minimum jeden punkt.
„Pluszowe trafienie” Rufera
Każda „Święta Wojna” w tym sezonie jest bardzo emocjonująca. Dominuje twarda, męska walka i nie ma w niej miejsca na słabości i moment zawahania.
Choć tyszanie od samego początku zagrali odważniej, to pierwsi na prowadzenie wyszli biało-niebiescy. Uderzenie Dariusza Wanata skutecznie poprawił Adam Rufer, a John Murray mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki. W tym momencie oświęcimską taflę pokryły maskotki, z których dochód został przeznaczony na leczenie 7-letniego Tymona Stanka.
Goście od razu rzucili się do ataku, ale mieli spory problem ze znalezieniem sposobu na Michala Fikrta. Czeski bramkarz Unii zwijał się jak w ukropie, broniąc kąśliwe uderzenia Michaela Kolarza, Miloslava Jáchyma i Jakuba Witeckiego.
„Fiki” po raz pierwszy skapitulował w 32. minucie, tuż po tym jak ławkę kar opuścił Peter Tabaček. Gleb Klimienko dograł do Filipa Komorskiego, a ten dostrzegł jeszcze Michaela Cichego. Jeden z najlepszych snajperów PHL nie miał większych problemów z ulokowaniem go w siatce.
Wydawało się, że trójkolorowi pójdą za ciosem. Tymczasem złapali dwa wykluczenia, a w momencie gdy Miloslav Jáchym wrócił na lód Jan Daneček skutecznie zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Petera Bezuški. John Murray mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki.
Nie dasz? Stracisz
Oświęcimianie mogli rzucić rywali na łopatki, ale nie wykorzystali 37 sekund gry w podwójnej przewadze. Na dodatek chwilę później stracili drugiego gola, bo potężnym uderzeniem spod linii niebieskiej popisał się Jáchym. Zasłonięty przez swoich kolegów Michal Fikrt nie zdążył skutecznie interweniować.
Ważny wpływ na dalsze losy spotkania miało trafienie Jarosława Rzeszutki z 49. minuty. Środkowy drugiej formacji popisał się ładnym zwodem, a następnie umieścił gumę w okienku bramki Michala Fikrta.
Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry goście wykorzystali okres gry w liczebnej przewadze i ustalili wynik spotkania, zdobywając gola na 4:2. Dobre podanie Alexa Szczechury na bramkę zamienił Michael Cichy. Warto dodać, że dla „Cichego Zabójcy” było to 20. trafienie w sezonie.
Liczba meczu:
37- tyle okresów gier w osłabieniu (z rzędu!) przetrzymali tyszanie w czwartej rundzie. Podczas wykluczenia Bartłomieja Pociechy sposób na Johna Murraya znalazłJan Daneček.
Trenerski dwugłos:
Andrej Husau, trener GKS-u: - To był dobry, szybki i ciekawy mecz. Niestety zbyt dużo czasu graliśmy w osłabieniu, niemal całą tercję. Po drugiej odsłonie powiedziałem chłopakom, że wszystkie kary zostały słusznie podyktowane. Wynikały one z tego, że przegrywali pozycje. Dzięki temu mogliśmy przećwiczyć grę 3 na 5 i 4 na 5. Na szczęście w trzeciej odsłonie moi zawodnicy wykorzystali swoje szanse i ostatecznie wygrali ten mecz Życzę Unii powodzenia w fazie play-off.
Jiří Šejba, trener Unii: - Podzielam opinię mojego przedmówcy, a jednocześnie gratuluję mu zwycięstwa. Dziś zagraliśmy dobrze, ale w kilku sytuacjach zabrakło nam szczęścia. Zamiast strzelić gola na 3:1 i postawić milowy krok w kierunku zwycięstwa, nasza piątka popełniła błąd przy buliku i był remis. Widać było, że tyszanie dysponują większa głębią składu i mają lepszych technicznie zawodników. Ale przyznam szczerze, że liczyłem dzisiaj na punkt. Teraz pozostaje mi trzymać kciuki za Podhale, aby pokonało Orlika w regulaminowym czasie gry.
Unia Oświęcim – GKS Tychy 2:4 (1:0, 1:2, 0:2)
1:0 - Adam Rufer - Dariusz Wanat, Kamil Paszek (8:46),
1:1 - Michael Cichy - Filip Komorski, Gleb Klimienko (31:58),
2:1 - Jan Daneček - Peter Bezuška, Sebastian Kowalówka (34:19, 5/4)
2:2 - Miloslav Jáchym - Alex Szczechura, Michael Cichy (37:38, 4/5),
2:3 - Jarosław Rzeszutko - Gleb Klimienko, Bartłomiej Jeziorski (48:56),
2:4 - Michael Cichy - Alex Szczechura, Gleb Klimienko (55:12, 5/4).
Sędziowali: Paweł Breske, Maciej Pachucki (główni) - Paweł Kosidło, Marcin Młynarski (liniowi).
Minuty karne: 8-26 (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Filipa Komorskiego).
Strzały: 29–46.
Widzów: ok. 2500.
Unia: Fikrt – Šaur, Bezuška; Piotrowicz, Daneček, S. Kowalówka – Maciejewski, Gabryś; O. Kasperlík, Tabaček (2), M. Kasperlík (2) – Vosatko (2); Paszek, Rufer (2), Wanat – Wojtarowicz, Haas, Malicki.
Trener: Jiří Šejba.
GKS Tychy: Murray (2) – Ciura, Pociecha (2); Galant, Kalinowski, Witecki (2) – Górny, Bryk; Bagiński (4), Rzeszutko, Gościński – Kotlorz, Kaznadziej (2); Szczechura, Cichy (2), Bepierszcz – Jáchym (2), Kolarz; Klimienko, Komorski (10), Jeziorski.
Trener: Andrej Husau.
Komentarze