Hokej.net Logo
KWI
18
KWI
19
MAJ
3

Sebastian Łabuz: To była szkoła życia

Sebastian Łabuz: To była szkoła życia

Rozmowa z Sebastianem Łabuzem, były już zawodnikiem Podhala Nowy Targ, trzykrotnym mistrzem Polski, uczestnikiem trzech turniejów rangi Mistrzostw Świata, postacią niezwykle szanowaną i cenioną przez kibiców, który po 31 latach postanowił „zawiesić łyżwy na kołku”.


W Nowym Targu dawno nie żegnano zawodnika z taką „pompą”…

- Sam byłem mocno zaskoczony. Miło się człowiekowi zrobiło na sercu. Fajnie, że ktoś docenił to co robiłem przez 31 lat. Nawet nie wiem kiedy to przeleciało. Przyznam, że ścisnęło za gardło, nogi miałem miękkie i łezka w oku też się pojawiła. Nie wiem tylko czy akurat zasłużyłem sobie aż na takie „fanfary”.

Dlaczego?

- Przede wszystkim hokej to sport drużynowy, gdzie na indywidualne oceny nie ma miejsca. Na wynik pracuje cały zespół. Poza tym nigdy nie zaliczałem się do zawodników, którzy jakoś specjalnie sięwyróżniali swoją grą. Bardziej byłem takim typem gracza od „czarnej roboty”. Starałem się jednak zawsze rzetelnie podchodzić do swoich obowiązków i myślę, że w dużej mierze tym właśnie zaskarbiłem sobie sympatię kibiców.

Decyzja o zakończeniu kariery była decyzją spontaniczną czy może dojrzewała ona w Tobie od dłuższego czasu?

- Zawsze sobie powtarzałem, że grał będę dopóki dopóty będę czerpał z tego radość. Już w zeszłym sezonie miałem chwile kryzysowe, które nigdy wcześniej mi się nie zdarzały. Czułem się zmęczony, nie tyle fizycznie, co psychicznie. Ciężko było mi się zmotywować by iść na trening czy jechać na wyjazd. To był pierwszy sygnał, że powoli te rozdział w swoim życiu trzeba zamknąć. Postanowiłem że dogram sezon, a potem siądę i się zastanowię. Im było bliżej startu przygotowań do nowego sezonu, tym coraz mocniej biłem się z myślami.

Wiele jest przykładów, że zawodnicy najpierw ogłaszają koniec kariery, a po jakimś czasie dają się namówić na jej wznowienie. Ty rozważasz taki wariant?

- W żadnym wypadku. Na pewno nie będę wystawiał się już na pośmiewisko. Ja zdania nie zmieniam. Jak coś postanowię to tego się trzymam.

Cofnijmy się w czasie o te 31 lat. Wtedy właśnie zaczęła się Twoja przygoda z hokejem…

- Zgadza się. Raz wujek wziął mnie na mecz, i tak się zaczęło. Jak mnie pamięć nie myli to było spotkanie z Janowem. Od tego momentu już byłem stałym bywalcem na lodowisku. Złapałem przysłowiowego bakcyla i tak już zostało. Zresztą wtedy praktycznie każdy z mojego środowiska chciał być hokeistą. Wiadomo, żyliśmy w mieście gdzie hokej był wtedy dyscypliną numer jeden. Zimą nie było ulicy, osiedla gdzie nie stałyby hokejowe bramki. Rodzice zapisali mnie do „jedynki” potem trafiłem do szkółki prowadzonej przez Tadeusza Gruszkę i potem już poszło.

To że zostałeś obrońcą to też Twój wybór?

- To poniekąd była naturalna selekcja. Przyszedłem na pierwszy trening, trener stwierdził, że jestem największy ze wszystkich więc grał będę na obronie. Nie protestowałem.

Zawsze byłeś największy w drużynie?

- Z tego co pamiętam to tak.

Przeszkadzało Ci to w jakimś sensie?

- Nigdy nie miałem z tym problemu. Wiadomo, że byłem bardziej „drewniany” niż inni, ale nie specjalnie się tym przejmowałem.

Spośród 74 goli, które zdobyłeś w całej karierze, któryś utkwił Ci szczególnie w pamięci?

- Chyba ten pierwszy. W debiutanckim sezonie 1997/1998. Graliśmy w Janowie. W bramce Naprzodu stał Rufin Włodarczyk. Dostałem podanie od Piotrka Podlipniego na niebieską linię, uderzyłem i wpadło.Satysfakcja była olbrzymia.

„Klepa” z niebieskiej to było od zawsze Twoje firmowe zagranie. Wytrenowane czy wrodzone?

- Raczej wrodzone. Nigdy nie trenowałem strzału więcej niż inni. Po prostu Bozia dała parę w rękach więc z tego korzystałem ile się dało.

Na ogół trafiałeś tam gdzie chciałeś?

-. Zamykałem oczy, zagryzałem zęby i uderzałem. To tak pół żartem, pół serio.

Był ktoś kto w polskiej lidze strzelał równie mocno jak Ty?

- Nie wiem. Może Jacek Zamojski, może Rafał Sroka. Na ogół mocny strzał to atut obrońców.

Co dał ci hokej?

- To przede wszystkim szkoła życia dla młodego chłopaka. Hokej nauczył mnie systematyczności, punktualności, odpowiedzialności. Dzięki hokejowi przejechałem całą Polskę wzdłuż i wszerz. Była okazja zwiedzić też Europę.

Po tych 31 latach czujesz się spełnionym zawodnikiem?

- Na pewno niczego nie żałuję. Może mogłem osiągnąć więcej, może osiągnąłem tyle na ile było mi dane. Nie wiem. Nie specjalnie się nad tym zastanawiałem. Były momenty lepsze i gorsze, ale wiem na pewno że to nie był stracony czas.

A jest jakiś niedosyt?

- Czy ja wiem? Trzy razy zdobywałem Mistrzostw Polski. Może nie jest to jakiś imponujący wynik, ale ilu jest takich zawodników którzy przez całą swoją karierę nie dostąpili tego zaszczytu. Dlatego dalekim jestem od wybrzydzania. Szczególnie cenię sobie te dwa tytułu wywalczone z Podhalem.

Ten trzeci zdobyłeś w barwach Unii Oświęcim, czyli odwiecznego rywala „Szarotek”. Zaryzykowałeś decydując się na ten transfer. Wiadomo jak są odbierani wychowankowie, którzy zasilają szeregi największego „wroga”…

- Czy ja wiem czy zaryzykowałem? To była po prostu najlepsza dla mnie wówczas decyzja, przede wszystkim ze względów sportowych, ale też była ona wymuszona sytuacją. Zanim trafiłem do Unii, przez rok grałem w GKS Katowice. To był 2001 rok. Miałem 23 lata. W Nowym Targu wtedy źle się działo. To był schyłek rządów pana Kowalskiego. W klubie nie było „złotówki’. Rosły zaległości. Graliśmy za przysłowiowy uścisk dłoni pana prezesa. Całe szczęście, że jeszcze wtedy nie miałem rodziny. Trzeba było jednak rozglądać się za nowym pracodawcą. Pojawiła się propozycja z Katowic, które wówczas były bardzo silnym zespołem. Skorzystałem i na pewno nie żałuję. Mieliśmy fajną ekipę. Wywalczyliśmy wicemistrzostwo Polski. Po sezonie zadzwonił telefon z Oświęcimia. Szybko doszliśmy do porozumienia, ale zaznaczyłem, że chcę jeszcze rozeznać jak wygląda sytuacja w Podhalu, gdzie powoli wszystko wychodziło na prostą. Spotkałem się z ówczesnymi władzami klubu, ale po prostu najzwyczajniej w świecie nie dogadaliśmy się, więc przystałem na propozycję Unii. Rok później już nic nie stało na przeszkodzi i wróciłem do Podhala. A jeśli chodzi o relacje z kibicami to nigdy nie miałem z tym problemu. W Katowicach czy Oświęcimiu spotkałem bardzo wiele życzliwych mi osób. A w Nowym Targu też jakoś nie przypominam sobie żebym spotkał się z jakimś przejawami agresji wobec mojej osoby.

A jeżeli chodzi o grę w reprezentacji Polski. Tutaj też czujesz się usatysfakcjonowany liczbą występów?

- Przede wszystkim życzę każdemu zawodnikowi żeby choć raz w życiu był na Mistrzostwach Świata Elity, a patrząc na obecne realia nie sądzę by stało się to jakoś w najbliższych latach. Ja miałem tę przyjemność grać na MŚ w Goteborgu. Co prawda ze sportowego punktu widzenia nie był to dla nas udany turniej, zajęliśmy ostatnie miejsce i tym samym zostaliśmy zdegradowani, ale to co tam zobaczyłem nikt mi nie odbierze. Poznałem smak prawdziwego hokeja.

Miałeś kiedykolwiek konkretną ofertą z zagranicy?

- Miałem. W 2001 roku po Mistrzostwach Świata we Francji, w których wywalczyliśmy awans do Elity, mogłem tam zostać. Miałem propozycję z jednego z tamtejszych klubów. Nie skorzystałem. Może to był błąd, może nie. Nie ma co płakać nad „rozlanym mlekiem”.

Sporty wyczynowy to też ryzyko kontuzji. Ciebie również one nie ominęły…

- No niestety. To jest wkalkulowane w życie każdego sportowca i trzeba się z tym liczyć. Najgorszy był 2007 rok kiedy zdobywaliśmy mistrzostw Polski. W półfinale z Cracovią zwichnąłem bark. Uraz był na tyle poważny, że musiałem mieć go zdrutowanego. Przez 3 miesiące praktycznie byłem unieruchomiony. Mecze finałowe z GKS Tychy oglądałem z boku, z ręką na temblaku. Adrenalina buzowała we mnie. Na szczęście złoty medal który zawisł na mojej szyi był najlepszym ukojeniem bólu. Oprócz tego z hokeja zostanie mi też pamiątka w postaci trzech śrub i blachy w małym palu u nogi. Praktycznie mam go nieruchomego w stawie. Da się jednak z tym żyć.

Nigdy nie stroniłeś od „bokserskich” pojedynków na lodzie. Zresztą kibice zawsze na nie czekali...

- To też element gry w hokeja. Raz że młodość ma swoje prawa i jakoś trzeba było się wyżyć, a dwa że był też taki sezon, że taką miałem rolę w zespole. Nigdy jednak nie przenosiłem tych złych emocji poza lód. Po meczu z każdym uścisnąłem dłoń. Nie miałem z tym problemu. Z czasem tych "bójek" było coraz mnie. Już mnie to na koniec nie cieszyło.

Ciężko odnaleźć się w życiu bez hokeja?

- Czy ja wiem? Na pewno jak się robi coś 31 lat to trudno z dnia na dzień o tym zapomnieć. Trochę wody w Dunajcu upłynie zanim oduczę się pewnych nawyków. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Plus to taki, że w weekend wreszcie wysypami się do woli. Z łóżka wstaję wtedy kiedy zaczynają boleć mnie plecy. A minus to to, że muszę bardziej się pilnować. Moja optymalna waga to 110 kg. Wystarczyło kilka tygodni bez hokeja, treningów i przybyło kilkanaście kilogramów. Szybko trzeba było sobie znaleźć alternatywne zajęcie. Zacząłem więc jeździć na rowerze. Z początku były to krótkie dystanse. Teraz zdarza się że pokonuję do 100 kilometrów w jeden dzień.

W jakiejś formie rozważasz powrót do hokeja?

- Na razie chcę sobie odpocząć. Obiecałem sobie, że dam sobie rok wolnego. Zobaczę czy zatęsknię. Jeszcze na studiach na AWF w Katowicach zrobiłem kurs instruktora, ale czy kiedykolwiek z nich skorzystam to nie wiem. Tak jak mówię, na razie robię sobie rok odwyku.

A przynajmniej w roli kibica zobaczymy Ciebie na meczach Podhala?

- Powiem tak: w pierwszej chwili zakładałem, że na mecze też nie będę chodził. Podczas pożegnania znów jednak zadziałała magia lodowiska. Poczułem tę atmosferę i myślę, że może nie na każdym, ale będę się starał jak najczęściej bywać na meczach.

W Vipie czy na trybunach?

- Zdecydowanie na trybunach. Sala VIP to nie dla mnie.

Twój syn Kuba nie poszedł w Twoje ślady…

- Nie chciał. Pytałem raz, drugi, trzeci. Za każdym razem odpowiedź była negatywna więc przestałem z nim o tym rozmawiać. Długo szukał dla siebie odpowiedniego zajęcia. W końcu znalazł. Od paru lat trenuje z powodzeniem karate.

I na koniec jeszcze seria krótkich pytań. Trener któremu najwięcej zawdzięczasz?

- Nie wymienię jednego. Każdemu z którym pracowałem, wiele zawdzięczam.

Gracz na którym się wzorowałeś…

- W początkach kariery Robert Szopiński. Później fascynowała mnie szczególnie gra Kanadyjczyka Boba Proberta. To był prawdziwy twardziel.

Bramkarz, którego najtrudniej było pokonać…

- Na każdego był sposób.

Obrońca w parze z którym grało Ci się najlepiej…

- Też ich było wielu. Wymienię tutaj Jacka Zamojskiego, Rafała Sroka, Tadka Puławskiego, Marka Cholewę, Pavla Mareczka czy Piotrka Gila. Już na finiszu kariery zawsze lubiłem mieć u boku młodegozawodnika. Dobrze czułem się w duecie z Kamilem Kapicą czy Robertem Mrugałą. Szczególnie z Robertem w pewnym momencie znaliśmy się jak „łyse konie”.

Zawodnik z obecnego składu, którego namaściłbyś na swojego następcę…

- Nie wiem. Każdy ma swój styl. Są w zespole młodzi, naprawdę utalentowani zawodnicy, którzy jak nabiorą ogrania i doświadczenia to mogą naprawdę wiele osiągnąć.

Zawodnik, któremu szczególnie lubiłeś „przemsować” plecy…

- Oj też ich trochu było. Ostatnimi czasy szczególnie lubiliśmy się przemasować z Josfem Vitkiem.

Najwierniejszy kibic…

- Żona i rodzice. Zawsze mieli swoją „miejscówkę” na trybunach. Ich obecność na meczach była dla mnie bardzo istotna.

Najlepszy obcokrajowiec w polskiej lidze…

- Jeszcze jako dziecko zawsze podziwiałem Siergieja Agiejkina. A z pośród tych, z którymi miałeś okazję zagrać to chyba Finowie Kim Arhloss i Miko Koivunoro.

Rozmawiał Maciej Zubek



Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Oświęcimianin_23: Kibice Tychów wołali "Padakin c*el" jak jeszcze grał w Unii więc pięknie im się odwdzięczył :)
  • stasiu71: Padakin c*el!!!
  • emeryt: Pan Zupa 2025
  • weekendhero: Jarkko Malinen jedna noga w KSU, finalnie po namowach żony przez trenera Pekke, trafi do tyskiej druzyny
  • weekendhero: Zreszta to podobno nie jedyny transfer byłego gracza Herning do tyskiej drużyny.

    Pekka ruszył na łowy pięknych partnerek. Wspiera go tyski bawidamek Adam B
  • Oświęcimianin_23: eme, oby :)
  • emeryt: poczekajmy na oficjalne info,w kuluarach aż huczy...
  • Oświęcimianin_23: Ania 2025 również poprosimy
  • emeryt: taa Pani Anno prosze z nami zostać
  • kojo: Chciało by sie miec ten sam sklad co mistrza nam wypracował,mowa tu o zawodnikach jak i sztabie…Co prawda Denyskin gdyby odszedl to bym nie plakał
  • Szefu: I 2 Kowalówkom też by się zdało podziękować co do tego napastnika to jeszcze się można zastanowić ale bramkarz po co nam 38 letnia 2jka
  • uniaosw: Szanuj Kowala swego bo nie będziesz miał żadnego
  • emeryt: Kovalainen napewno da rade kolejny sezon,musimy mieć długo ławke,meczów dużo
  • emeryt: no nic,czekamy na info o kołczu...
  • uniaosw: Tik tak
  • omgKsu: #InZupaWeTrust
  • hubal: Zupa dostał nęcącą ofertę i raczej z niej skorzysta
  • kojo: Szefu: powiem tylko tyle,że Mumin poki moze to niech gra i niech zostanie poki ma na to siłe…Bo sezon w moich oczach ma bardzo pozytywny a do tego jest mega pracowitym zawodnikiem,Natomiast jezeli chodzi o naszą 2 w bramce to mam pewne obawy ale to tylko moje zdanie…Tak poza tym czekam z nadzieją,że Nik zostaje z nami na kolejny sezon
  • Szefu: Uniaosw co do Sebastiana jestem w stanie się zgodzić natomiast natomiast Robert jest nam zupełnie nie potrzebny
  • Szefu: Dwójka powinna być młoda albo w formie niestety To ery nie spełnia obu kryteriów
  • Szefu: Robert*
  • Oświęcimianin_23: Jeżeli Kowal będzie wartością dodaną, a przynajmniej nie ujemną, to niech jeszcze pogra.
  • Simonn23: Jeżek do Tychów ;P
  • kojo: A Teddy przedłużył kontrakt we Francji
  • emeryt: ciekawe co z Sawickim,Brynkusem...
  • emeryt: Jeżek bardzo solidny grajek
  • omgKsu: Kasperlik ma ważny kontrakt ?
  • mario10: Da Costa do polski nie wraca.
  • mario10: Adam Raska z Craxy też się rozgląda za nowym klubem a ciekawe bedzie z Robsonem bramkarzem.
  • mario10: Pasiut też nie mógł znalesc wspólnego języka z Płachtą i temu go odsuneli od roli kapitana i przekazali ją Kruczkowi.
  • szop: Robson bardzo dobry łapacz
  • WojtekOSW46: Teddy wracaj, działkę masz do wykoszenia
  • Luque: A Dudu był pooglądać Connora w Edmonton ;P
  • Paskal79: Kasperlik ponoć Jkh,tak jak Rac
  • omgKsu: Szkoda , widziałbym Kasperlika w Unii na skrzydle ;)
  • Paskal79: Ale ponoć rok temu, Unia interesowała się kasperlikiem,to może w tym roku też, póki nie ma.podpisow to wszystko możliwe.....
  • Paskal79: To samo było z Językiem, rok temu, choć zawodnik dobry i ambitny, Ale po tym co zrobił Uni to go dyskwalifikuje....
  • Simonn23: Dajcie spokój, trzeba świeżość wpuścić do szatni a nie przestarzałych grajków
  • PEL52: Kasperlik nie przyjdzie,tez mial przepychanki z Unia
  • KubaKSU: Jeśli z ligi to tylko Polaków, ale i to raczej będzie ciężkie :)
  • Paskal79: Ja też jestem za nowymi zawodnikami,kilku Polaków zarząd ma na oku.....
  • emeryt: z jednym co to go ma na oku rozmawia już 3 rok...dałbym se z nim spokój
  • Paskal79: Myślisz o Pasiu.....:-) on jak dziecko które by chciało opuścić ,, mamusię ale gdzie będzie miał lepiej..... Niż w domu...
  • Paskal79: Na YouTube finał ligi słowackiej Nitra -Spiska
  • KubaKSU: Pójdzie tam ,gdzie więcej $:D
  • Paskal79: No na pewno najważniejsze będą 💸
  • Luque: Wy chyba też nie pracujecie w robocie za uścisk dłoni prezesa? ;)
  • Simonn23: Jason Seed(Podhale,Tychy) w składzie Włoch w dzisiejszym meczu przeciwko Węgrom
  • uniaosw: Ja bym Brynkusem się zainteresował
  • emeryt: za dyr .Waldemara chcialismy trójke Brynkus,Bezwiński,Kamiński ale nie pykł
  • hanysTHU: Nitra z ósmego miejsca w finale. Wszytko wskazuje ,że będzie mistrz. Pòme Nitra!
  • KubaKSU: Ahuś ,Ty jesteś nasz !
  • emeryt: taaa Eriś klepniety,brawo
  • emeryt: zobaczymy czy Heniek podpisze,jeśli nie to młody Valtola...?
  • uniaosw: Myślę że Heniu zostanie :)
  • KubaKSU: Fińska piątka cała powinna zostać.
  • omgKsu: Nitra piękna forma na play off.

    Ja patrze na finał DEL :
    Eisbaren - Bremerhaven.
    Jest na on hockey.tv w super jakosci
  • Jamer: Jutro Ville i jedną piątkę już mamy… Bravo!
  • hanysTHU: Ale,że Ježek???
  • Jamer: emeryt: OV piłka jest po Naszej stronie… zobaczymy :)
  • hanysTHU: Sezon już nie będzie taki sam...
  • kojo: Iro Vehmanen ktos go pamieta?Tez byl fajny finski grajek z niego
  • KubaKSU: Jamer za Henryka ?
  • Polaczek1: Dla mnie osobiście niczym mnie szczególnie OV nie przekonał. Ale to tylko moje zdanie. Na pewno nie byłby jakimś super wzmocnieniem a tutaj jak coś takich trzeba szukać.
  • 6908TB: Polacy po 10minutach 5:0
  • Grzegorz Kordecki: Wie ktoś czy gdzieś można obejrzeć mecz naszych hokeistów do lat 20 grają od 20 ?
  • Jamer: KubaKSU: Tego nie wiem…
  • 6908TB: u20 chyba nie gra. u18 kanał Polski Hokej TV na YouTube
  • omgKsu: Grzegorz u18 jest na youtubie
  • PanFan1: Brawo młodzież 👏 jestem dumny i pod dużym wrażeniem
  • PanFan1: YT polskihikej . tv
  • PanFan1: polskihokej. tv
  • Grzegorz Kordecki: No o u18 mi chodziło, dzięki już mam znalazłem na youtube
  • KubaKSU: Też mi siw wydaje,że OV to przesada
  • omgKsu: Syn Golden Majka ładnie śmiga .
    Widać gra w Porubie procentuje.
  • hubal: dobrze, że to hokej a nie kopana
  • weekendhero: Serio jesteś pod wrażeniem tego, ze wygrywamy na poziomie 4 ligi? To był raczej obowiązek rozjechać farmerów i powoli próbować atakowac za rok drugi szczebel…
  • Simonn23: Olli Valtola to nie jest wzmocnienie, tylko uzupełnienie a chyba nie o to chodzi 😐
  • Simonn23: Mam nadzieję że to tylko plotka niesprawdzona
  • PanFan1: A co mam nie być, chłopaki rozjechali całą konkurencję, do tej pory stracili ledwo 5 bramek, strzelili 31, zdaję sobie sprawę który to poziom, tak jak i z paru innych rzeczy które miały wpływ że dziś jesteśmy gdzie jesteśmy
  • omgKsu: Paś czy Valtola ? 🤔
  • PanFan1: W nadchodzącym sezonie 6 Polaków w składzie to już mało, w zeszłym tyloma graliście cały sezon 😉
  • PanFan1: reszta fińczyki szwedy i uk[****]
  • PanFan1: u k r y
  • omgKsu: Ukr 🙃
  • omgKsu: Lepszy Paśiut jak Paś 🤣
  • KubaKSU: 6? Ja tam widziałem 8 ,tak jak limit nakazywał ;)
  • szop: Oaś to na bank jeszcze Crosby bedzie na lige mistrzow
  • unista55: Jak Heikkinen do nas przychodził to też wielu pisało, że przeciętny chłop z Sanoka przychodzi, a OV na prawdę fajnie sobie śmigał w nie za mocnym Sosnowcu
  • emeryt: OV solidny chłop do orania,w każdej piątce jest ktoś taki potrzebny,zapomnijcie dzieci ze przyjdo same gwiazdy za duży piniondz...ktoś wnosi fortepian a ktoś inny na nim gra
  • omgKsu: Byli juz bracia Streltsov , pora na klan Valtola 🤣🇫🇮
  • uniaosw: OV ok ale nie w kategorii wzmocnienie tylko bardziej uzupełnienie
  • dzidzio: Feta w Sosnowcu w końcu medal :)
  • PowrótKróla: Przede wszystkim to OV na ten moment ma złamaną nogę. Jak chce do Unii do brata to ja bym go na siłe nie trzymał.
  • PowrótKróla: W drugim kierunku nasz chłopak Sadłocha i git.
  • born-for-unia: Kamila nie oddamy ;D
  • dzidzio: To będzie wojna grrr..
  • hubal: oby tak w Ostrawie seniorom Mazurka zagrano
    ze 2 razy
  • dzidzio: to na razie daleka perspektywa cieszmy się dniem dzisiejszym
  • uniaosw: Uładzimir Kopać sto lat
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe