Na dywaniku
Porażka z Naprzodem Janów (0:4) przelała czarę goryczy. Hokeiści Unii Oświęcim zostali wezwani przez swojego prezesa na dywanik. Czy pogadanka z zarządem zmobilizuje biało-niebieskich przed konfrontacją z mistrzem Polski?
- Uważam, że spotkanie z beniaminkiem musimy po prostu wygrywać. Porażka 0:4 jest niedopuszczalna - wyjaśnił Ryszard Skórka, prezes Unii, który oglądał ten mecz na żywo, jednak po drugiej tercji mocno zirytowany opuścił Jantor.
Dzisiaj wezwał zespół na dywanik i przedstawił zmianę regulaminu płac. Część wynagrodzenia z puli umowy sponsorskiej została zawodnikom zamrożona i zostanie im wypłacona dopiero po wejściu do grupy silniejszej. W ten oto sposób zarząd chce zmotywować swoich zawodników, ale również i przestrzec przed lekceważeniem rywali.
Spotkanie z Naprzodem Janów jest dla trenera Josefa Doboša sporym materiałem do przemyśleń.- Od początku graliśmy słabo i popełnialiśmy wiele błędów. Nie realizowaliśmy założeń taktycznych, jeździliśmy tam, gdzie nie powinniśmy. W meczu z Podhalem zagraliśmy z sercem i z determinacją. A dzisiaj tego po prostu nie było - ocenił się 53-letni czeski szkoleniowiec.
Jego zespół źle wszedł w mecz i już po 15 minutach przegrywał 0:2. Na palcach jednej ręki można byłoby policzyć liczbę szybkich akcji przeprowadzonych przez oświęcimian oraz kąśliwych uderzeń, które oddali na bramkę Michała Elżbieciaka.
- Gdy słabo gra się z tyłu i nie strzela się bramek, to nie można wygrać. Powtarzam chłopakom, że gra się od pierwszej do sześćdziesiątej minuty. Tymczasem po 15 minutach przegrywaliśmy 0:2, tracąc głupie bramki... Sporym mankamentem jest gra w przewadze. Janowianie wykorzystali dwa okresy gry w przewadze, a my? Żadnego, choć nawet przez 53 sekundy graliśmy 5 na 3 - zaznaczał.
Jutro oświęcimianie na własnym lodzie podejmą mistrza Polski Ciarko PBS Bank KH Sanok. Trener Doboš przekonuje, że jego zespół musi przystąpić do meczu z chłodną głową, szacunkiem do rywala, ale bez jakiegokolwiek strachu.
- Przed nami trzy ciężkie mecze. We wtorek gramy z Sanokiem, w piątek jedziemy do Tychów, a w niedzielę u siebie zagramy z JKH Jastrzębie. W każdym z tych spotkań musimy zagrać na sto procent. Wykonać swój plan taktyczny i nie popełnić błędów, bo wytrawni rywale potrafią je wykorzystywać. Musimy na nowo oczyścić głowy, wyjaśnić sobie, co było złe - zwrócił uwagę trener biało-niebieskich.
Komentarze