Zwycięskie pożegnanie z Torsanem, fenomenalna 3 tercja
Jeszcze na pół godziny przed meczem tłumy ludzi „okupowały” kasy biletowe, chcąc dostać bilet na historyczny, bo ostatni już pojedynek KH Sanok, na wysłużonym Torsanie, który blisko 40 lat służył hokeistom z Grodu Grzegorza.
Przed spotkaniem głos zabrał burmistrz miasta Sanoka Pan Wojciech Blecharczyk, który pokrótce przypomniał historię obiektu, oraz zaprosił wszystkich obecnych na uroczyste otwarcie nowej hali „Arena Sanok” 11 kwietnia meczem hokejowych reprezentacji Polski i Węgier, która od przyszłego sezonu będzie „nowym domem” dla sanockich hokeistów.
I tercja spotkania nie zapowiadała łatwego, jak się później okazało zwycięstwa gospodarzy. Mecz w tej odsłonie był bardzo zacięty, a hokeiści obu zespołów nie przebierali w środkach. Efektem tego były liczne kary. W tej tercji zawodnicy obu zespołów spędzili na ławkach kar w sumie aż 36 minut!. Gola dającego prowadzenie dał gospodarzom Konstantin Ryabenko, który w 11 minucie wykończył akcje swojego rodaka Aleksandra Panczenki i najlepszego na lodowisku Roberta „ Kostka” Kosteckiego. Wyrównał, po błędzie Tomasza Demkowicza, Roman Skutchan, który po przejęciu krążka pomknął prawym skrzydłem i uderzeniem z klepki ulokował krążek w bramce Łukasza Jańca. Działo się to zaledwie na 5 sekund przed zakończeniem tercji...
II tercja spotkania to dominacja gości, którzy kilkakrotnie mogli ulokować krążek w sanockiej bramce, ale bez zarzutu spisywał się w niej Łukasz Janiec, cichy bohater dzisiejszego spotkania. W 24 minucie po strzale Pavlaczki w sukurs naszemu bramkarzowi przyszła poprzeczka. Nie potrafili go także pokonać kolejno Jurasek, Zachariasz oraz Drzewiecki.
III tercja to popis hokeistów KH, którzy wręcz zmiażdżyli przeciwnika. Od początku tej odsłony, w miejsce słabo spisującego się Marcina Niemca wszedł młody Adrian Maciejko i od razu gra III ataku znacznie się ożywiła. Przełomowym momentem meczu okazał się okres gry pomiędzy 46 a 56 minutą spotkania. Wtedy to, niesieni fantastycznym dopingiem gospodarze aż 5-krotnie pokonali bramkarza Stoczniowca, Przemysława Odrobnego. Kolejno uczynili to Robert Kostecki, który kompletnie zaskoczył Odrobnego wrzucając mu krążek nad ramieniem, Wojciech Milan, który dobił uderzenie Adama Fraszki, Aleksander Panczenko po indywidualnej akcji gdzie objechał Odrobnego i zimną krwią trafił do pustej bramki, podawał mu wcześniej Maciejko oraz Maciej Mermer po przepięknej, składnej akcji Demkowicza i Kosteckiego. Kropkę nad „i” postawił Adam Fraszko który wrzucił krążek z pod niebieskiej linii i pokonał słabo broniącego w tej tercji bramkarza Stoczni. Goście w tej tercji odpowiedzieli tylko raz, celnym strzałem Rompkowskiego, grając w liczebnej przewadze w 58 min.
Licznie zgromadzona publiczność jeszcze długo po meczu nie opuszczała Torsanu, gratulując ostatniego, historycznego zwycięstwa na Torsanie. Owacje dostał także popularny Bubu, który choć dzisiaj nie wystąpił, to jednak jest przez sanockich kibiców wręcz uwielbiany.
Dla Gazety Wyborczej wypowiedział się trener Stoczniowca, Henryk Zabrocki:
Sanok wtrzeciej części gry wręcz zmiażdżył Stoczniowca, strzelając aż pięć goli! - To była demolka, katastrofa, tragedia. Nie wiem jak to wytłumaczyć - mówił "Gazecie" po meczu Zabrocki. - Niesionym fantastycznym dopingiem gospodarzom wychodziło wszystko, nam nic. Do piątku mamy czas żeby podnieść się psychicznie, w przeciwnym razie może być źle - zakończył przybity szkoleniowiec.
KH Sanok - Stoczniowiec Gdańsk 6:2 (1:1,0:0,5:1)
Bramki:
1:0 Konstantin Ryabenko - Robert Kostecki - Alexander Panchenko 10:05
1:1 Roman Skutchan - Łukasz Zachariasz 19:55(w osłabieniu)
2:1 Robert Kostecki 46:10
3:1 Wojciech Milan - Adam Fraszko 49:16(w przewadze)
4:1 Alexander Panchenko 51:09
5:1 Maciej Mermer - Robert Kostecki - Tomasz Demkowicz 55:24
6:1 Adam Fraszko 56:56 (w przewadze)
6:2 Mateusz Rompkowski - Paweł Benasiewicz 58:41 (w przewadze)
Kary: 22:28
Strzały: 28:26 (12:12, 8:6, 8:8)
Widzów: 3, 000
Sędziowali: Więckowski - Smura, Roemisch
Komentarze