MŚ Elity 2019: Horror w Koszycach dla Kanady. Szwedzi gromią Norwegów (WIDEO)
Cóż to był za mecz. Słowacy prowadzili z Kanadą 2:0 i 4:2, by przegrać 5:6, tracąc gola w ostatniej sekundzie. W Bratysławie w skandynawskich derbach padło 10 bramek, z czego 9 zdobyli Szwedzi.
Grupa A (Koszyce)
Takie mecze zapadają w pamięci na długo i tworzą piękną historię dyscypliny. Słowacy nie byli uważani za faworyta w starciu z Kanadą, a jednak to oni mieli piorunujący początek. Już po 9 minutach wynik brzmiał 2:0 dla gospodarzy mistrzostw.
Podopieczni Craiga Ramseya szczególnie przy drugiej bramce pokazali swoją moc, rozgrywając bardzo dobrą akcję zespołową zakończoną strzałem Adama Liški.
Kanadyjczycy pozbierali się i jeszcze przed przerwą zdołali doprowadzić do remisu. Największy udział miał w tym Anthony Mantha, który najpierw wykończył akcję swojego zespołu, a następnie podczas gry w przewadze nagrał krążek do Shea Theodore’a, by ten umieścił go w siatce Patrika Rybára. 24-letni Mantha jest najskuteczniejszym zawodnikiem „Klonowych Liści” i wiceliderem klasyfikacji mistrzostw. W 3 meczach zdobył 7 punktów (3G + 4A).
W drugiej tercji rozgrywający przewagę Słowacy na 5 sekund przed jej zakończeniem, odzyskali prowadzenie. Na strzał z daleko zdecydował się Martin Marinčin, a tor lotu krążka zmienił Ladislav Nagy.
Niedługo potem uznany najlepszym graczem gospodarzy Liška przywrócił dwubramkową zaliczkę Słowakom. Trzeba przyznać, że chłopcy Ramseya grali jak z nut, odjeżdżając Kanadyjczykom z wynikiem.
Już dwie minuty później „Klonowe Liście” złapały kontakt. Wykorzystały przewagę, a ładne, soczyste uderzenie posłał Jonathan Marchessault. Dość szybko padła również bramka wyrównująca autorstwa Anthony’ego Cirelliego, przy której asystę zaliczył Theodore mający już na koncie gola w tym spotkaniu. 23-letni defensor Vegas Golden Knights został wybrany najlepszym zawodnikiem „Klonowych Liści” w tym emocjonującym pojedynku.
Serię trzech bramek z rzędu podopiecznych Alaina Vigneaulta zakończył Troy Stecher. Kanada po jego trafieniu po raz pierwszy w tym meczu objęła prowadzenie. Stało się to w 37. minucie, a tablica wyników wskazywała, że widzowie zdążyli obejrzeć już 9 goli.
Chwilę wcześniej miały miejsce dwie następujące po sobie sytuacje, po których to Słowacy mogli prowadzić 5:4. Obie związane są z osobą Tomáša Tatara. Skrzydłowy Montreal Canadiens trafił do siatki Matta Murraya, ale wideo analiza sprawiła, że sędziowie zdecydowali się gola nie uznać, co spotkało się mocnymi gwizdami trybun, zarówno zaraz po jej ogłoszeniu, a także po zakończeniu pojedynku. Dosłownie zaraz po wznowieniu gry Tatar znalazł się sam na sam z Murrayem i nie wykorzystał tej doskonałej sytuacji, co zemściło się trafieniem Stechera.
W tym momencie Ramsey postanowił zakończyć udział w meczu Rybára, który przepuścił krążek między parkanami. Na lodzie zameldował się w jego miejsce Marek Čiliak.
W 52. minucie doszło do wydarzenia o znaczeniu historycznym. Po raz pierwszy w dziejach rywalizacji słowacko-kanadyjskiej w mistrzostwach świata, nasi południowi sąsiedzi zaaplikowali rywalom piątego gola. Jego autorem był Matúš Sukeľ, który otworzył w poniedziałek strzelecki festiwal w Koszycach. Tak gwoli ścisłości to krążek odbił się w tej sytuacji od nogi Damona Seversona, który miał na swoim koncie dwie asysty.
„Klonowe Liście” przetrwały jakoś osłabienie związane z odesłaniem na ławkę kar Manthy. Na 74 sekundy przed końcem sędziowie orzekli, że defensor Tampy Bay Lightning Erik Černák przewinił powodując upadek przeciwnika i odesłali go do boksu kar. Vigneault wziął czas, rozrysował Kanadyjczykom co mają zagrać i na sekundę przed końcem meczu stało się to, czego Słowacy nie spodziewali w najczarniejszych snach.
Uderzeniem z koła bulikowego wynik ustalił Mark Stone, który zrehabilitował się za potężny kiks z pierwszej tercji. Teraz to on był bohaterem całej drużyny i ojczyzny, zapewniając zwycięstwo Kanadzie w ostatniej sekundzie koszyckiego thrillera.
Słowacja – Kanada 5:6 (2:2, 2:3, 1:1)
1:0 – Matúš Sukeľ - Marián Studenič, Ladislav Nagy (7:14)
2:0 – Adam Liška - Christián Jaroš, Mário Lunter (8:18)
2:1 – Anthony Mantha - Kyle Turris, Jared McCann (16:20)
2:2 – Shea Theodore - Anthony Mantha, Damon Severson (18:10, 5/4)
3:2 – Ladislav Nagy - Martin Marinčin, Róbert Lantoši (21:49, 5/4)
4:2 – Adam Liška - Dávid Buc, Mário Lunter (25:09)
4:3 – Jonathan Marchessault – Thomas Chabot (27:01, 5/4)
4:4 – Anthony Cirelli – Sam Reinhart, Shea Theodore (28:43)
4:5 – Troy Stecher – Kyle Turris, Damon Severson (36:40)
5:5 – Matúš Sukeľ - Martin Marinčin (51:45)
5:6 – Mark Stone – Thomas Chabot (59:59, 5/4)
Strzały: 31-28
Kary: 10-22
Widzowie: 7420
Tabela
Miejsce | Drużyna | Mecze | Punkty |
1. | Finlandia | 3 | 7 |
2. | Niemcy | 2 | 6 |
3. | Kanada | 3 | 6 |
4. | USA | 3 | 5 |
5. | Słowacja | 3 | 3 |
6. | Dania | 2 | 2 |
7. | Francja | 2 | 1 |
8. | Wielka Brytania | 2 | 0 |
Grupa B (Bratysława)
Przeciwieństwem wydarzeń z Koszyc było wieczorne spotkanie w Bratysławie. Oba mecze miały jedną cechę wspólną. W każdym z nich padł prawdziwy grad bramek. Jedenaście w meczu Słowacji z Kanadą i dziesięć w derbach Skandynawii.
Szwedzi zdeklasowali swoich sąsiadów. Wynik określa absolutnie wszystko i pokazuje różnicę w klasie rywali. „Trzy Korony” zwyciężyły 9:1, przy czym do zdobycia 8 goli wystarczyły im dwie tercje.
Do kadry Rikarda Grönborga dołączył środkowy Columbus Blue Jackets Alexander Wennberg. Zaraz jak tylko pojawił się na lodzie, dał o sobie znać w najlepszy z możliwych sposobów. W 39. sekundzie zdobył pierwszego gola w meczu.
Nie był to jedyny punkt wywalczony przez 24-letniego wychowanka mało znanego klubiku Boo IF. Cały jego dorobek obejmujący dwa gole i asystę związany był z osobą wybranego najlepszym zawodnikiem „Trzech Koron” Williama Nylandera.
Szwed z kanadyjskim paszportem okazał się najskuteczniejszy tego dnia. Rozpoczął od asysty przy golu Wennberga, dalej kontynuował to przy następnej bramce, której autorem został Patric Hörnqvist, aż w końcu sam trafił na 3:0. Ponownie przypomniał o sobie dwa razy punktując przy siódmym i dziewiątym trafieniu Szwedów.
Nie lada umiejętnościami technicznymi popisał się Adrian Kempe z Los Angeles Kings, kiedy wymanewrował przeciwników, świetnie operując kijem przy trafieniu na 4:0. W bramce przeciwników umieścił „gumę” również jego starszy brat Mario, zawodnik Arizona Coyotes. Duet rodzinny z Kramfors obsługiwał za każdym razem Anton Lander, który trzecią asystę zaliczył przy golu zamykającym popisy snajperskie mistrzów świata.
Na pewno do pracowitych wieczorów nie zaliczy tego meczu debiutujący w słowackim czempionacie bramkarz Jacob Markström, który jeszcze przed mistrzostwami nabawił się urazu, ale jak widać dosyć szybko doszedł do siebie, zmieniając Henrika Lundqvista. Golkiper Vancouver Canucks może być po tym meczu nieco niezadowolony, bowiem na 17 strzałów obronił 16, co nie pozwoliło mu cieszyć się „czystym kontem”. Tę radość odebrał mu Matthias Trettenes, wybrany najlepszym graczem Norwegów w tym pojedynku.
Choć aż 10 graczy norweskich na co dzień występuje na taflach ligi szwedzkiej, to wciąż przepaść pomiędzy poziomem hokejowym obu krajów jest ogromna, o czym przekonał poniedziałkowy pojedynek.
Norwegia – Szwecja 1:9 (0:3, 0:5, 1:1)
0:1 – Alexander Wennberg – William Nylander (0:39)
0:2 – Patric Hörnqvist – Oliver Ekman-Larsson, William Nylander (6:40)
0:3 – William Nylander - Alexander Wennberg (18:22)
0:4 – Adrian Kempe – Anton Lander (22:05)
0:5 – Patric Hörnqvist – Oliver Ekman-Larsson, Adam Larsson (25:54)
0:6 – Mario Kempe – Anton Lander, Erik Gustafsson (26:40)
0:7 – Alexander Wennberg - William Nylander (29:38)
0:8 – Loui Eriksson – Elias Lindholm, Elias Pettersson (38:40, 5/4)
1:8 – Matthias Trettenes - Thomas Valkvæ Olsen (51:14)
1:9 – Oskar Lindblom – William Nylander, Anton Lander (57:29, 5/4)
Strzały: 17-44
Kary: 8-16
Widzowie: 8850
Tabela
Miejsce | Drużyna | Mecze | Punkty |
1. | Rosja | 3 | 9 |
2. | Szwajcaria | 2 | 6 |
3. | Czechy | 3 | 6 |
4. | Szwecja | 3 | 6 |
5. | Łotwa | 2 | 3 |
6. | Austria | 2 | 0 |
7. | Włochy | 2 | 0 |
8. | Norwegia | 3 | 0 |
Komentarze