Jágr wrócił na lód. "Cieszę się, że przeżyłem"
Jaromír Jágr wrócił na lód. Czech nie zamierza się poddawać i rozpoczął przygotowania do swojego 31 (!) sezonu w sportowej karierze, ale na razie cieszy się jedynie, że "przeżył trening".
Jágr na poważnie nie grał w hokeja od 17 lutego, gdy podczas meczu czeskiej WSM Ligi (druga klasa rozgrywkowa) w barwach drużyny Rytíři Kladno przeciwko AZ Hawierzów został ostro zaatakowany przez gracza rywali Marka Sikorę. Później oficjalnie zagrał jeszcze w 10 meczach play-offów, ale w każdym z nich pojawiał się na lodzie tylko symbolicznie na kilka sekund. Doświadczony Czech miał ostatnio duże problemy z kolanem. Dziś wziął udział w pierwszym treningu na lodzie swojego zespołu przed nowym sezonem.
Sam przyznał jednak po nim, że choć chce kontynuować karierę i rozegrać 31. sezon w karierze, to na razie jest bardzo ostrożny. - Nie oczekiwałem cudów. Cieszę się, że przeżyłem ten trening - powiedział dziennikarzom. - Po tak długim czasie bez meczu miałem pierwszy ostrzejszy trening i dało się to odczuć. Nie czułem się zbyt dobrze.
Jágr w trakcie ubiegłego sezonu z powodu problemów zdrowotnych rozstał się z Calgary Flames i wrócił do rodzinnego Kladna, by wzmocnić w WSM Lidze macierzysty klub, którego jest też większościowym właścicielem. Przed kontuzją zdążył rozegrać 5 meczów i zaliczył 4 asysty. Miał także w play-offach zagrać w Tipsport Extralidze w ekipie Oceláři Trzyniec, ale z powodu kontuzji nie było to możliwe. Nie zamierza jednak kończyć kariery i wciąż chce grać w hokeja. Przyznał jednak dziś, że w wieku 46 lat jest to coraz trudniejsze.
- Powiem tak: jeśli ktoś lubi wyzwania, to oddam mu swój organizm i niech spróbuje grać. Nie jest łatwo, ale mogę obiecać, że będę się starał. I mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej - powiedział po treningu. - W moim wieku jeśli nie robiło się czegoś przez prawie 6 miesięcy to tak, jakby komuś złamać dwie nogi i liczyć, że od razu następnego dnia będzie świetnie chodził albo zacznie biegać. Ale na nic nie narzekam, przyjmuję to takim, jakie jest. Najgorzej by było, gdybym zaczął się porównywać do hokeisty, jakim byłem 10, ale i nawet 2 lata temu.
"Rycerze" z Kladna rozgrywki ligowe inaugurują 8 września meczem z ekipą HC Frydek-Mistek. Jágr liczy, że do tego czasu będzie gotowy do gry. - Wierzę, że zanim zacznie się sezon będę gotowy, żeby występować w meczach. Przynajmniej taki mam plan. Gdybym w to nie wierzył, to by mnie tu nie było - mówi. - Po tym pierwszym treningu nie jest mi może do śmiechu, ale naprawdę są na świecie gorsze rzeczy. To też wyzwanie dla mnie, żebym spróbował wrócić do jak najlepszej formy i pomógł drużynie. Pierwszy sparing jego zespół rozegra 31 lipca. To czy i w jakim zakresie Jágr weźmie udział w meczach przedsezonowych będzie zależało od jego zdrowia i formy fizycznej.
Czeski weteran przyznał dziś, że po jednym treningu jest za wcześnie, by oceniać stan jego kontuzjowanego kolana. - Tak naprawdę więcej będę wiedział dopiero po jakimś czasie. Ale myślę, że nie będzie problemów z moim kolanem. Lekko mnie pobolewa, ale oszczędzałem je przez te miesiące. To bardziej jest kwestia fizyczna. Po takiej długiej przerwie moje ciało jest dość słabe. Mam słabsze mięśnie i uda, więc być może stąd bierze się ten ból - skomentował. - Tak naprawdę moim największym ograniczeniem jest w tej chwili wiek. Są rzeczy, które chciałbym zrobić, ale już nie mogę. I tych ograniczeń będzie coraz więcej. Ale ze zdrowotnego punktu widzenia wierzę, że jeśli moje ciało się wzmocni i potrenuję bardziej regularnie, również poza lodem, to powinno być lepiej.
Zapytany po dzisiejszym treningu o motywację do powrotu na lód w sytuacji, w której spokojnie mógłby zakończyć karierę, Jágr opowiedział o swojej miłości do hokeja. - Radość z uprawiania hokeja przychodzi razem z sukcesami. Z tym, że ci się coś udaje i z poczuciem dobrze wykonanej pracy. Z tym, że czujesz, że trening i mecz coś ci dają - powiedział. - Wierzę, że ja też będę się czuł coraz lepiej i wtedy odczuję tę radość. Teraz moim celem jest być w lepszym stanie z dnia na dzień. A może pewnego dnia znów poczuję się świetnie.
Komentarze