MŚ elita: Szwedzi zachowali status niepokonanych, a Łotysze coraz bliżej ćwierćfinałów (WIDEO)
Szwecji udało się zachować status niepokonanej drużyny na tegorocznych MŚ elity, choć Słowacy postawili im duży opór. Łotysze natomiast pokonali Niemców, co sprawia, że ich szanse na ćwierćfinał są coraz większe.
Ciekawe spotkanie zostało zaplanowane na sobotnie południe w duńskiej stolicy. Niepokonani dotąd Szwedzi stanęli naprzeciw Słowaków, którzy byli blisko odzyskania miejsca w górnej czwórce tabeli grupy A, która oznacza awans do ćwierćfinału imprezy. W 7.minucie stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał dla ekipy aktualnych mistrzów świata Rickard Rakell. Zawodnik Anaheim Ducks znalazł się tuż przed słowackim bramkarzem, a krążek po jego strzale obił tylko poprzeczkę. Kilka chwil później ta niewykorzystana okazja zemściła się na drużynie „Trzech Koron”, bowiem Tomáš Jurčo dobił strzał Mario Grmana, dając podopiecznym Craiga Ramsaya prowadzenie w tym spotkaniu. John Klingberg strzelał spod niebieskiej, a tor lotu gumy zmierzającej do celu zmienił Dennis Everberg, co zapewniło „Trzem Koronom” gola wyrównującego. Podopieczni Rikarda Gronborga wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu po tym jak Gustav Nyquist z najbliższej odległości, uderzając na raty pokonał Patrika Rybára.
Pierwszą groźną sytuacją drugiej tercji było kąśliwe uderzenie Dávida Bondry po podaniu od Patrika Svitany, co zmusiło szwedzkiego bramkarza Magnusa Hellberga do wykonania szpagatu, dzięki któremu zdołał obronić to uderzenie. Znów zadziałała zasada, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, bowiem niedługo potem gola na 3:1 strzelił niepokryty przez rywali Jacob de la Rose. Odpowiedzią na groźny atak Słowaków, była kontra w wyniku, której Mikael Backlund i Elias Pettersson znaleźli się w sytuacji dwa na jeden, ale wybrany najlepszym zawodnikiem ostatniego sezonu SHL, grający w mistrzowskim Växjö Lakers Pettersson nie pokonał Rybára. Doskonałym wypadem z własnej tercji podczas gry w osłabieniu popisał się Marek Ďaloga, który po wspaniałym rajdzie zaskoczył Hellberga i zdobył kontaktowego gola dla Słowacji.
Słowacy cierpliwie i żmudnie pracowali żeby odrobić straty. Udało im się zaskoczyć aktualnych mistrzów świata atakiem po którym trafienie zaliczył Ladislav Nagy po nagraniu mu dokładnie krążka przez Krištofa. Ponieważ żadnej z drużyn nie dane było zaliczyć więcej zdobyczy bramkowych konieczne było rozegranie dogrywki.
Dodatkowy czas gry obfitował w sytuacje, które mogły zakończyć to spotkanie zarówno na korzyść jednej, jak i drugiej drużyny. Ostatnią minutę Szwedzi grali z jednym zawodnikiem więcej po wykluczeniu Ďalogi za zahaczanie. Ta sytuacja okazała się kluczowa dla losów spotkania, bowiem „Trzy Korony” zdołały zdobyć wtedy rozstrzygającego gola, choć pozostając w zgodzie z prawdą, to guma wpadła po odbciu się od Andreja Sekery. Sytuacja została poddana analizie wideo, bowiem istniało podejrzenie, że przy ataku doszło do pozycji spalonej.
Słowacja – Szwecja 3:4 po dogrywce (1:2, 2:1, 0:0, 0:1)
1:0 Tomáš Jurčo - Mario Grman - Michal Krištof (10:32)
1:1 Dennis Everberg - John Klingberg – Hampus Lindholm (15:14)
2:1 Gustav Nyquist – Mikael Backlund – Erik Gustafsson (18:06)
3:1 Jacob de la Rose – Adrian Kempe – Mikael Wikstrand (24:53)
3:2 Marek Ďaloga - Ladislav Nagy (36:40, gol w osłabieniu 4/5)
3:3 Ladislav Nagy - Michal Krištof - Michal Čajkovský (46:54)
3:4 Mika Zibanejad – Rickard Rakell – John Klingberg (64:18, gol w przewadze 4/3)
Strzały: 28 - 33
Kary: 8 - 2
Widzowie: 12490
W Herning odbyło się spotkanie ekip walczących o awans do ćwierćfinału mistrzostw. Zarówno Niemcy, jak i Łotwa nie mogli być pewni, że ich plan się powiedzie, stąd też wynik tego spotkania mógł mieć kluczowe znaczenie na końcu rywalizacji w grupie B.
Pierwsza tercja zakończyła się wynikiem bezbramkowym. Bezbłędni byli strzegący swoich świątyń Elvis Merzlikins i Niklas Treutle. Łotewski bramkarz HC Lugano obronił 9 strzałów niemieckich hokeistów, a golkiper Ice Tigers Norymberga zatrzymał 10 uderzeń podopiecznych Boba Hartleya. Bilans strzałów pokazuje, że rywalizacja w pierwszych 20 minutach była bardzo wyrównana. Na 57 sekund przed końcem tercji uderzeniem w głowę zaatakował rywala Leon Draisaitl, co oczywiście jest zachowaniem nieprzepisowym i musiało skutkować wykluczeniem. Gwiazdor Edmonton Oilers otrzymał za to zachowanie 10-minutową karę, a dodatkowe dwuminutowe wykluczenie odsiadywał za niego w tej sytuacji Marc Michaelis.
W drugiej tercji mecz dalej był bardzo wyrównanym widowiskiem, a najciekawsze wydarzenia miały miejsce w ostatnich 5 minutach tej części spotkania. W odpowiedzi na atak Niemców zakończony nieudanym strzałem Marcela Noebelsa, Łotysze rozegrali akcję zespołową podczas której krążek przesuwał się jak po sznurku, a wykończył do Ronalds Kenins dając prowadzenie ekipie Hartleya.
15 sekund w trzeciej tercji potrzebował Guntis Galvins, żeby pokonać Treutle, uderzając z obrzeży koła bulikowego. Jednym z asystujących był Andris Dzerins, który był autorem kolejnego trafienia dla Łotyszy, dzięki czemu ich reprezentacja prowadziła już 3:0. Dosłownie po chwili bramką odpowiedział Dominik Kahun, dając Niemcom sygnał do ataku. Podopieczni Marco Sturma ostro pracowali na kolejne trafienia, między innymi podczas okresu gry w przewadze po wykluczeniu Oskarsa Cibulskisa. Ostatnie 90 sekund nasi zachodni sąsiedzi zagrali z pustą bramką, ale i to nie pomogło im w zdobyciu kolejnych goli.
Łotwa – Niemcy 3:1 (0:0, 1:0, 2:1)
1:0 Ronalds Kenins – Rodrigo Abols – Rudolfs Balcers (36:54)
2:0 Guntis Galvins – Miks Indrasis – Andris Dzerins (40:15)
3:0 Andris Dzerins – Mikelis Redlihs – Ralfs Freibergs (47:54)
3:1 Dominik Kahun – Leon Draisaitl – Yasin Ehliz (48:40)
Strzały: 32 - 34
Kary: 4 - 14
Widzowie: 8997
Komentarze