NHL: Wymiana Columbus Blue Jackets i Montréal Canadiens
Kluby Columbus Blue Jackets i Montréal Canadiens wymieniły się zawodnikami. Teraz oba muszą złożyć swoim nowym graczom odpowiednie propozycje, by ci chcieli podpisać nowe umowy.
Canadiens oddali do Columbus swojego trzeciego najlepiej punktującego w ostatnim sezonie gracza Maxa Domiego, a także wybór w jutrzejszej trzeciej rundzie draftu, otrzymując w zamian Josha Andersona. Obu graczom w czwartek kończą się obecne kontrakty, ale po ich zakończeniu będą mieli status "chronionych wolnych agentów", więc nadal to ich aktualne kluby będą miały pierwszeństwo w zawarciu z nimi umów.
Domi w ostatnim sezonie zasadniczym wystąpił w 71 meczach, strzelił 17 goli i zaliczył 27 asyst. Lepiej od niego w ekipie z Montrealu punktowali tylko: Tomáš Tatar i Phillip Danault. Trzykrotnie dawał swojej drużynie zwycięstwa. Żaden gracz "Habs" nie miał więcej zwycięskich trafień. W play-offach zagrał w 10 spotkaniach, ale nie trafił do siatki, za to zaliczył 3 asysty.
Kanadyjski napastnik został wybrany w drafcie NHL z numerem 12 przez Phoenix Coyotes w 2013 roku. W tym zespole, już po zmianie nazwy na Arizona Coyotes, zaczął grać w najlepszej lidze świata, a później trafił do Montrealu. Do tej pory zagrał w 375 meczach rozgrywek zasadniczych, strzelił 81 goli i zaliczył 170 asyst. W play-offach w ostatnich rozgrywkach debiutował. Z reprezentacją Kanady w 2016 roku sięgnął po mistrzostwo świata, zdobywając 1 gola w ćwierćfinale ze Szwecją.
Anderson sezonu 2019-20 nie może zaliczyć do udanych. Zmagał się w jego trakcie z kontuzją barku, doznaną w grudniu ubiegłego w bójce z Markiem Borowieckim podczas meczu z Ottawa Senators. W marcu musiał przejść operację. Nawet jednak gdy grał, spisywał się słabo. W 26 meczach strzelił tylko 1 gola i uzyskał 3 asysty. To spory regres formy gracza, który rok wcześniej w jednym sezonie 27 razy trafił do siatki. Do NHL klub z Columbus wybrał go z numerem 95 draftu w 2012 roku. Do tej pory zawodnik wystąpił w 267 meczach sezonów zasadniczych, strzelił 65 goli i 50-krotnie asystował. W play-offach uzbierał 8 punktów na 21 spotkań.
Ciekawostką przy tym transferze jest fakt, iż obaj zawodnicy są reprezentowani przez tego samego agenta, Darrena Ferrisa. Jego nazwisko może zapowiadać, że negocjacje kontraktowe obu z nowymi klubami nie będą łatwe dla klubów, bo Ferris kończący się w czwartek kontrakt Andersona w Columbus negocjował 3 lata temu na tyle twardo, że zawodnik opuścił cały obóz przygotowawczy oraz pierwsze spotkania sezonu.
Komentarze