NHL: Lundqvist odchodzi. Co dalej z "Królem Henrykiem"? (WIDEO)
Henrik Lundqvist po 15 latach opuścił klub New York Rangers. Teraz pojawia się pytanie, gdzie i czy w ogóle jeszcze "Król Henryk" będzie grał w hokeja.
Klub z Nowego Jorku zdecydował się spłacić ostatni rok kontraktu Szweda i rozstać się z nim. Lundqvist już w ostatnim sezonie stracił miano pewnego numeru 1 w drużynie. Rozegrał 30 meczów sezonu zasadniczego, bronił ze skutecznością 90,5 %, a średnio wpuszczał 3,16 gola na mecz. W jednym meczu nie dał się pokonać. Miał najniższą skuteczność obron z 3 bramkarzy, których Rangers stawiali między słupkami w tych rozgrywkach. W 2 meczach kwalifikacji do play-offów uzyskał 90,1 % udanych interwencji oraz 3,52 goli wpuszczonych na spotkanie.
Odejście "Króla Henryka" to koniec epoki w drużynie z Nowego Jorku. Rangers wybrali go z dalekim numerem 205 draftu w 2000 roku, ale w najlepszej lidze świata zadebiutował dopiero 5 lat później. Na półtorej dekady został jednak "jedynką" w tym zespole. Rozegrał 887 meczów sezonów zasadniczych, czyli najwięcej ze wszystkich bramkarzy NHL od jego debiutu. Odniósł 459 zwycięstw, obronił 91,8 % strzałów, zaliczył średnią 2,43 wpuszczonych goli i 64 razy nie dał się pokonać. Pod względem liczby występów i "czystych kont" jest najlepszy wśród wszystkich bramkarzy, którzy w ostatnim sezonie grali w NHL.
W play-offach rozegrał 130 meczów, co daje mu 10. miejsce w bramkarskiej klasyfikacji wszech czasów. Nigdy jednak nie sięgnął po Puchar Stanleya. Najbliżej był w 2014 roku, gdy Rangers przegrali w finale z Los Angeles Kings. Lundqvist to także mistrz olimpijski z Turynu z reprezentacją Szwecji oraz mistrz świata 2017.
- Chcemy podziękować Henrikowi za jego niemożliwy do zmierzenia wpływ na New York Rangers - powiedział prezydent klubu John Davidson. - Od kiedy poznałem go, gdy przybył do Nowego Jorku w 2005 roku, był wspaniałym profesjonalistą. Jego niezmącona etyka pracy, pasja dla hokeja i miłość do Rangers oraz miasta Nowy Jork pozwoliły mu stać się jednym z największych hokejowych bramkarzy i jednym z najlepszych zawodników w historii naszego klubu. Życzymy Henrikowi i jego rodzinie wszystkiego najlepszego na przyszłość.
- Dziękuję Wam za wszystko. 15 lat temu zagrałem pierwszy mecz dla New York Rangers. Przybyłem tu z wielkimi nadziejami i marzeniami, ale w najśmielszych snach nie mógłbym wyobrazić sobie tej niesamowitej podróży, która mnie czekała. Reprezentowanie tego klubu było największym powodem do radości w moim życiu. Dziękuję z całego serca - napisał Lundqvist w mediach społecznościowych.
Mam nadzieję, że zdecyduje się zostać w NHL i zagra w jakiejś drużynie mającej realne szanse na puchar, typu Colorado
Te drzwi są zamknięte i to mogę powiedzieć na pewno. Wiele czynników na to wpływa, ale ciągle dostaję o to pytania, więc... żeby uciąć spekulacje: Nie, to się nie zdarzy
Nie ma w tej chwili takiego tematu. Myślę, że Joel wypowiedział się w tej sprawie całkiem jasno, a najlepiej, żeby sam zainteresowany mówił o swojej przyszłości i myślę, że wkrótce to zrobi
Komentarze