NHL: Wymiana odwiecznych rywali (WIDEO)
Dwaj hokeiści zmienili strony odwiecznej "bitwy o Albertę". Kluby Calgary Flames i Edmonton Oilers wymieniły się zawodnikami.
Oilers oddali do Calgary Milana Lucica i warunkowe prawo wyboru w trzeciej rundzie draftu w 2020 roku, a w zamian pozyskali Jamesa Neala. Obaj gracze liczą, że w nowych barwach zrehabilitują się za ostatni nieudany sezon.
Lucic w 79 meczach rozgrywek 2018-19 zdobył zaledwie 20 punktów. Pod względem średniej na mecz był to jego najgorszy z 12 dotychczasowych sezonów w NHL. Na tę zdobycz złożyło się tylko 6 goli oraz 14 asyst. Nigdy w najlepszej lidze świata nie miał gorszego wyniku pod względem bramek. Były to bardzo rozczarowujące dla władz klubu wyniki, biorąc pod uwagę, że Kanadyjczyk do 2023 roku ma kontrakt, który daje mu średnio za sezon 6 milionów dolarów. W ostatnich rozgrywkach zarobił nawet o milion więcej. Teraz jego wynagrodzeniem będą się musiały przejmować głównie władze Flames, ale by pozbyć się Lucica, Oilers zgodzili się w 12,5 % pokrywać jego pensję do końca umowy.
- Myślę, że nowy start to dokładnie coś, czego potrzebowałem - mówi Lucic. By mieć na niego szansę, musiał zrezygnować z zawartej w kontrakcie klauzuli zabraniającej dokonywania ruchów transferowych z jego udziałem. - Pomoże mi też to, że idę do drużyny, która w ostatnim sezonie zasadniczym była najlepsza w konferencji zachodniej. Od początku sezonu na pewno będziemy więc grać istotne mecze. Robię co mogę, by znów być zawodnikiem, jakim wiem, że potrafię być. Nie chcę składać wielkich obietnic, ale na pewno dam z siebie wszystko i będę grał twardo.
Lucic jest znany z twardej gry. W ostatnim sezonie otrzymał 91 karnych minut. Wykonał najwięcej w zespole Oilers ataków ciałem (259), a w ligowej klasyfikacji był pod tym względem siódmy. Od 2007 roku, gdy trafił do NHL, tylko czterech zawodników ma na koncie więcej takich wejść od niego. W drafcie 2006 wybrali go z numerem 50 Boston Bruins i w tym klubie występował przez 8 pierwszych sezonów. W 2011 sięgnął z nim po Puchar Stanleya. Później na rok trafił do Los Angeles Kings, a trzy ostatnie sezony spędził w Edmonton, gdzie był alternatywnym kapitanem zespołu.
31-letni obecnie napastnik ma na koncie 890 meczów sezonów zasadniczych NHL, w których strzelił 198 goli, zaliczył 303 asysty i wykonał 2 549 ataków ciałem, a także otrzymał 1 017 minut karnych. W play-offach grał 114 razy, zdobywając 70 punktów za 28 bramek i 42 asysty. W NHL stoczył 73 bójki. - Jestem podekscytowany tym transferem - mówi Lucic. - Calgary to drużyna, która chce zrobić kolejny krok i wygrać Puchar Stanleya, a ja też chciałbym to osiągnąć, podobnie jak to zrobiłem w 2011 roku w Bostonie.
James Neal w Edmonton także będzie miał sporo do udowodnienia, bo również za nim najgorszy sezon w karierze. Mimo świetnej dyspozycji Calgary Flames w rozgrywkach zasadniczych, on sam w 63 meczach strzelił tylko 7 goli i zaliczył 12 asyst. W play-offach dostosował się do słabej formy drużyny, która odpadła już w pierwszej rundzie po porażce z Colorado Avalanche i w 4 spotkaniach nie punktował.
Wicemistrz świata z 2009 roku z reprezentacją Kanady trafił do NHL w wyniku draftu 2005, w którym z numerem 33 wybrał go klub Dallas Stars. Zaczynał w drużynie "Gwiazd", później reprezentował barwy Pittsburgh Penguins, Nashville Predators, Vegas Golden Knights i wreszcie Flames. Łącznie w 766 meczach sezonów zasadniczych strzelił 270 goli i zaliczył 244 asysty. W play-offach w 104 spotkaniach uzbierał 55 punktów za 31 bramek i 24 asysty.
Znany jako typ snajpera 31-latek zupełnie nie pokazał swoich strzeleckich walorów w Calgary, ale wierzy, że ich nie stracił. - Chcę być zawodnikiem któregoś z pierwszych dwóch ataków, na którego można liczyć, że będzie strzelał ważne gole i miał wpływ na wyniki. Byłem kimś takim przez całą karierę i myślę, że tego nie można zgubić tak po prostu. Strzelałem przynajmniej 20 goli w każdym sezonie oprócz tego ostatniego, więc wiem, że mogę do tego wrócić i pomóc tej drużynie. Kontrakt Neala, podobnie jak Lucica, był zbyt wysoki w odniesieniu do jego występów w ostatnim sezonie. Kanadyjczyk zarabia 5,75 mln. dolarów rocznie. Edmonton Oilers będą więc w nowym sezonie płacili więcej niż średnio rocznie Lucicowi. Czeka ich wydatek 5,75 na kontrakt Neala, a dodatkowo jeszcze 750 tys. dla Lucica.
Calgary Flames i Edmonton Oilers od lat są wielkimi rywalami, bo oba miasta znajdują się w kanadyjskiej prowincji Alberta. Wymiana z udziałem Lucica i Neala to pierwszy transfer miedzy nimi od sześciu lat. Wtedy Oilers oddali "Płomieniom" Ladislava Šmída, a w drugą stronę podążył Laurent Brossoit. Żaden z nich jednak furory w nowym klubie nie zrobił. W nowym sezonie barwy dawnych rywali w "bitwie o Albertę" przywdzieją także dwaj bramkarze - były gracz Flames Mike Smith będzie bronił w Edmonton, a występujący wcześniej w ekipie Oilers Cam Talbot został graczem "Płomieni". Stało się to jednak nie w wyniku wymiany, a podpisania umów na rynku wolnych zawodników. Poza tym Talbot między Oilers a Flames był jeszcze krótko zawodnikiem Philadelphia Flyers.
Dawno minęły czasy wielkich bojów Flames z Oilers na czele konferencji czy dywizji. Obie drużyny w ostatnich latach miewały swoje problemy, a zwłaszcza zespół z Edmonton regularnie okupuje doły ligowej tabeli. - Mówiąc szczerze, ostatnio "bitwa o Albertę" nie była zbyt ciekawa. A to wielka rywalizacja, którą wielu ludzie traktuje bardzo poważnie - mówi Milan Lucic. - Mam nadzieję, że ten transfer trochę ją ożywi. Nigdy nie myślałem, że będę w niej grał po obu stronach, więc gdy pierwszy raz usłyszałem o możliwości takiej wymiany, to wydało mi się to szalone. Ale może to pomoże i ludzie w Albercie znowu pokochają te derby.
Komentarze