Pupilek Łukaszenki
W jego miejsce działacze sprowadzili kolejnego "innostrańca" Michaiła Zacharowa. "Misza" był szybkim, dynamicznym graczem o doskonałych warunkach fizycznych z imponującym "ciągiem" na bramkę. Nazbyt jednak był impulsywny, przez co popadał w konflikt z arbitrami i osłabiał drużynę. Z tego powodu rozegrał tylko 10 spotkań. Bardzo często lubił się zakładać ze swoimi sponsorami i kibicami, ile goli zdobędzie. Niestety jego bilans bramkowy w Podhalu nie był imponujący. Zaledwie pięć goli nikogo nie powalało na kolana. Za to o wiele bogatszy miał rejestr kar. Urodził się w Mińsku i tam w miejscowym Dinamo rozpoczynał karierę. Po mistrzostwach Europy juniorów, w których błysnął formą i strzelecką potencją ( zdobył 10 goli w pięciu spotkaniach) wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Było to możliwe, ponieważ był pupilkiem Łukaszenki. Grał w ligach AHA, SuHL i CoHL, by później wystąpić w dwóch mistrzostwach świata w reprezentacji Białorusi. Po pierwszych wrócił na 7 spotkań do CSKA Moskwa i znowu wyjechał za Ocean, gdzie w 1996 roku zakończył karierę z powodu kontuzji kolana. W Stanach Zjednoczonych grał też w hokeja na łyżworolkach. W Katowicach na mistrzostwach świata grupy "B" (1997 r.) był drugim trenerem reprezentacji Białorusi, a potem jej pierwszym selekcjonerem. Reprezentacja miała wszystko co potrzebowała, bo człowiekowi prezydenta się nie odmawia. Przez pewien okres był nawet ministrem sportu na Białorusi. Potem ponownie przejął ster "sbornej" Białorusi, ale niepowodzenie w ubiegłorocznym turnieju przedolimpijskim ( przegrali walkę o Turyn z Łotwą) został zdymisjonowany, a prezydent Łukaszenko sprowadził na jego miejsce coacha z NHL. "Sasza" nie został bezrobotny, prezydent znalazł mu zatrudnienie w federacji hokeja.
Autor: Stefan Leśniowski