II Memoriał im. Jacka Kamińskiego rozstrzygnięty
Ponad setka dzieciaków z Gdyni, Gdańska , Elbląga, Malborka, Torunia, Warszawy i Łodzi przez dwa dni krzyżowała kije w Hali Olivia w ramach II Memoriału im. Jacka Kamińskiego. Zwyciężył zespół UKS Stoczniowca Gdańsk, który w finale pokonał drużynę ŁKH Łódź. Trzecie miejsce wywalczyli młodzi hokeiści UHKS Mazowsza Warszawa, którzy pod dramatycznym meczu w małym finale dopiero po serii rzutów karnych pokonali drużynę MKS Sokołów Toruń.
Turniej rozpoczął się w sobotni poranek. 10 zespołów podzielonych na dwie grupy grało systemem każdy z każdym aż do godziny 20. Rozgrywki w grupie A zwyciężył zespół Sokołów Toruń przed ŁKH Łódź, HUKS Warszawa, UKS Wikingami Elbląg i UKS Stoczniowcem Gdańsk II. W grupie B zwyciężył UKSStoczniowiec Gdańsk przed UMKS Mazowszem Warszawa, HUKS Niedźwiadkami Gdynia, UKS Bombek Malbork oraz MKS Sokołami Toruń II.
W niedzielę zespoły przystąpiły do rozgrywek w systemie pucharowym, w którym pierwsze cztery drużyny z każdej grupy walczyły o awans do półfinałów. W tym samym czasie ostatnie zespoły z grup - czyli drugie drużynyStoczniowca i Sokołów - rozegrały pojedynki o 9 miejsce w turnieju systemem mecz-rewanż. Te pojedynki zdecydowanie wygrali zawodnicy Stoczniowca, ale ambitnie ganiający za krążkiemkilkulatkowie(Rafał Podbornygrający w Sokołach II miał niecałe 5 lat) dowiedli, że nie wynik - ale sama gra były w tym pojedynku najważniejsze.
Tymczasem drabinka play-off wyłoniła półfinałową czwórkę. W pierwszym półfinale dopiero po serii rzutów karnych zwyciężyli zawodnicy ŁKH Łódź, którzy3-2pokonali Sokoły Toruń. W drugim półfinale Stoczniowcy pokonali5-3zespółUHKS Mazowsze Warszawa- i do finału przystąpiły drużyny Stoczniowca i ŁKH Łódź. Tym razem zawodnicy z Gdańska nie trzymali swoich kibiców zbyt długo w napięciu - i pewnie pokonali łodzian 5-1.
Tymczasem niemałe emocje towarzyszyły pojedynkowi w małym finale między Sokołami i Mazowszem, i to nie tylko emocje sportowe. Po jednym ze strzałów Mazowsza krążek - zdaniem kibiców - przeleciał przez dziurę w siatce, ale sędzia nie przerywał gry. Sytuacja była dyskusyjna i niewątpliwie usprawiedliwiająca emocje, jednak protesty rodziców zawodników Mazowsza - a zwłaszcza inwektywy kierowane w kierunku sędziego - były niegodne rozgrywek dziecięcych. Skandalicznym natomiast było rzuceniem w sędziego butelką z napojem, gdy arbiter przez dłuższą chwilę nie reagował na sygnalizację zmiany wskazywaną ze stolika (w mini-hokeju gra się po 1,5 min., po których następuje zmiana grających formacji). - Sędziuję ten turniej społecznie, wczoraj 5 godzin, dzisiaj 6 godzin niemalże bez żadnej przerwy- komentował sędzia spotkania. - Przy takim czasie samotnego sędziowania muszą pojawić się błędy, ale jeszcze nigdy nie spotkałem się z takimi wyzwiskami i rzucaniem przedmiotami na turnieju dziecięcym.
W takiej sytuacji arbiter odmówił dalszego sędziowania, gdyż agresywni rodzice (było to jedynie kilka osób) nie zamierzali opuścić miejsca przy bandzie lodowiska. Gdyby nie przychylność działaczy Sokołów oraz zabiegi organizatorów, w takiej sytuacji należałoby przyznać torunianomwygraną walkowerem. Jednak szczęśliwie dla dziecięcej rywalizacjimeczudało się dokończyć dzięki przychylności sędziny Katarzyny Byczkowskiej, która po zakończeniu finału przeniosła się na taflę pojedynku o 3 miejsce. Mecz nie został rozstrzygnięty w regulaminowym czasie, a w serii rzutów karnych jedyne trafienie padło łupem zawodników Mazowsza, którzy dzięki temu pokonali Sokoły 2-1 i zajęli 3 miejsce w turnieju.
II Memoriał im. Jacka Kamińskiego należy uznać za udany, czego najlepszym dowodem były uśmiechnięte miny zawodników dekorowanych na zakończenie turnieju. Szkoda, że organizacja tego typu imprez spoczywa jedynie na barkach rodziców dzieci grających w zespołach hokejowych, gdyż przydałoby sięchoćbywsparcie organizacyjne działaczy Pomorskiego Związku Hokeja na Lodzie. Organizatorzy zapowiedzieli kontynuację Memoriału w kolejnym roku, więc może do tego czasu działacze zdążą się zaangażować w promocję hokeja wśród dzieci i młodzieży.
Komentarze