Wieczorek: Widać postępy
- Kobiecy hokej w naszym kraju idzie w dobrym kierunku - oceniła 17-letnia Kamila Wieczorek, na co dzień zawodniczka UKHK Unii Oświęcim. W obecnym sezonie Wieczorek została powołana do kadry seniorek oraz reprezentacji U-18. W swoim dorobku ma również występ na turnieju w kanadyjskim Windsorze.
HOKEJ.NET: - Jak ocenisz pobyt w Kanadzie?
- Na pewno zaskoczyło mnie tempo hokeja. Wszystkie mecze były toczone w bardzo szybkim tempie. Podczas tego turnieju grałam w drużynie K&B Slovakia Stars. Zespół liczył bardzo dużą grupę hokeistów i hokeistek, dlatego zostaliśmy podzieleni na trzy mniejsze ekipy. Ja grałem w drużynie z chłopakami. Podczas turnieju rozgrywanego na przełomie 2013 i 2014 roku rozegraliśmy kilka spotkań z juniorskimi drużynami z lig kanadyjskich. Nie pamiętam dokładnych wyników, ale na pewno wygraliśmy z organizatorem. Pamiętam też, że przegraliśmy z jedną ligową drużyną 4:0, ale jestem zadowolona z tego spotkania, gdyż inne ekipy na turnieju przegrywały z nimi po 10:0. Bardzo miło będę wspominać ten pobyt za Oceanem.
W tym czasie w Polsce miało miejsce historyczne zgrupowanie nowo powstałej kadry U-18. Nie żałujesz, że nie wzięłaś w nim udziału?
- Nie żałuję. Mimo iż nie brałam udziału w konsultacjach, na bieżąco dostawałam wiadomości od mamy odnośnie wyników moich koleżanek.
Jakie szanse ma kadra U-18 w zbliżających się Mistrzostwach Świata?
- Szanse myślę, że mamy spore, ale każda z dziewczyn musi zagrać na maksymalnych obrotach. Znam je i wiem, że jeśli zagramy na 100 procent naszych możliwości możemy walczyć jak równy z równym z naszymi marcowymi rywalkami
Sukcesem jest już sam fakt stworzenia takiej reprezentacji. Ale apetyt rośnie chyba w miarę jedzenia?
- Na pewno tak. Musimy postawić sobie cele na MŚ. Pierwszym sukcesem byłoby na pewno wygranie meczu inaugurującego ten turniej (mecz z Włochami – przyp. red.). Później skupiać się będziemy na wygrywaniu kolejnych spotkań.
Podczas niedawno zakończonego zgrupowania kadry seniorskiej zagrałyście m.in. z młodzikami Sielca Sosnowiec. Jak podsumujesz tamto spotkanie?
- Nie był to zły mecz. Zagraliśmy bardzo agresywnie z chłopakami, ale popełniliśmy dużo błędów w obronie, co skutkowało przegraniem tego spotkania. Mamy jeszcze sporo czasu, więc na pewno to poprawimy.
Kilka dni później przyszło wam zmierzyć się z reprezentacją Węgier. W końcówce zabrakło szczęścia do wygranej?
- Wyszłyśmy źle skoncentrowane na ten mecz. W końcówce niepotrzebnie cofnęłyśmy się do defensywy, straciliśmy bramkę, która podcięła nam skrzydła. Od tej pory nie mogłyśmy się pozbierać i w dogrywce przegrałyśmy całe spotkanie.
Myślisz, że dwumecz z Węgierkami był cięższy niż starcie z Sosnowcem?
- To dwie zupełnie inne drużyny, zupełnie inne style gry. Myślę, że ciężej grało nam się z Madziarkami.
Cel na MŚ?
- Podobny jak w kadrze U-18; naszym celem będą poszczególne mecze. Musimy pokazać się z jak najlepszej strony i mamy nadzieję na wywalczenie awansu do wyższej dywizji.
Wróćmy do rywalizacji ligowej. W ćwierćfinale trafiłyście na zespół z Krakowa. Dla Was to raczej forma treningu…
- Tak, zdecydowanie. Dwie wysokie wygrane mówią wszystko, ale przed tą rywalizacją zakładałyśmy, że nie możemy zlekceważyć krakowianek. Niepokoi fakt, że w kilku akcjach nie potrafiłyśmy wykończyć sytuacji sam na sam.
Nad czym pracujecie obecnie na treningach?
- Nad techniką. Przed półfinałami musimy poprawić naszą grę i wszystko musi wyglądać właściwie.
PLHK zdecydowanie jest niedoceniana w Polsce…
- Tak, na pewno, ale u nas jest zupełnie inny poziom niż np. w PHL. Kobiecy hokej w naszym kraju idzie w dobrym kierunku. Widać postępy, więc w przyszłości będzie tylko lepiej.
Podział ligi na dwie grupy przy małej liczbie drużyn ma sens?
- Według mnie nie. Słabsze drużyny z grupy B nie mają możliwości ogrywania się z dużo lepszymi zespołami z grupy A. Wyjątek stanowi Krynica, która gra w obu grupach.
Przed tym sezonem dość poważnie zastanawiałaś się nad grą w Czechach. Dlaczego zrezygnowałaś z tej drogi?
- Nie zdecydowałam się na grę zagranicą, bo wiem, że ciężko byłoby mi się przyzwyczaić do nowych warunków. Trudno byłoby też załatwić sprawy organizacyjne. W dalszym ciągu myślę o grze w Czechach i wszystko idzie w dobrym kierunku.
Kilka dni temu do waszej drużyny dołączyła nowa bramkarka Blanka Szkodova. Co możesz o niej powiedzieć?
- Nie za wiele mogę o niej powiedzieć. Jej pierwszy trening w Unii odbył się dopiero w piątek z kolei w sobotę zagrała pierwszy mecz. Na pewno jest do dla nas spore wzmocnienie. Blanka jest nam bardzo potrzebna, tym bardziej, że mamy spory problem z bramkarkami. Jedna z nich ma kontuzję, a pozostałe albo wracają do zdrowia albo są bez formy.
Na koniec: dlaczego wybrałaś akurat hokej?
- Jeszcze jak byłam bardzo młoda rodzice zabrali mnie na naukę jazdy. Pamiętam, że dostałam łyżwy figurowe, ale bardzo szybko się popłakałam i stwierdziłam, że mi się nie podobają. Potem dostałam łyżwy hokejowe, które od razu przypadły mi do gustu i tak zostało mi aż o dziś.
Największe marzenie w karierze?
- Na pewno zagrać w Kanadzie, ale nie tak jak w grudniu na turnieju. Chciałabym zagrać w jakiejś kanadyjskiej drużynie.
Komentarze