Owocny wyjazd reprezentantek
W Dolnym Kubinie na Słowacji żeńska reprezentacja Polski zmierzyła się dwukrotnie z tamtejszą drużyną narodową. Dwukrotnie przegrała, ale zebrała cenne doświadczenie i zostawiła po sobie dobre wrażenie.
Zacznijmy od tego, że reprezentację Słowacji i Polski dzielą dwa stopnie światowych lig (Słowaczki występują na drugim poziomie, zaś Polki na czwartym), lecz w bezpośrednich potyczkach rozegranych w minionym tygodniu w Dolnym Kubinie biało-czerwone nie odstawały od wyżej sklasyfikowanych rywalek.
- Dziewczyny wyszły na obydwa mecze ze Słowaczkami zmotywowane. Oczywiście znały klasę rywala i wiedziały, że nie będą to łatwe spotkania. Ustawiłem je jednak tak, aby grały wysokim pressingiem. Nie chciałem żebyśmy sami zepchnęli się do defensywy i chyba trochę to zaskoczyło gospodynie tych meczów - powiedział Grzegorz Klich, szkoleniowiec reprezentacji Polski. - Po pierwszej tercji pierwszego spotkania prowadziliśmy 1:0, gdzie rywalizacja była wyrównana, a my oddaliśmy więcej strzałów niż rywalki.
Dobra gra Polek utrzymała się także w drugiej tercji. Biało-czerwone przegrały co prawda kolejne dwadzieścia minut 0:1, ale wciąż prezentowały się z bardzo dobrej strony. W trzeciej części gry... nastąpiła jednak katastrofa.
- Nie wiemy, co się dokładnie stało - stwierdził Grzegorz Klich, po tym, jak Polki straciły sześć kolejnych bramek. - Musimy to jeszcze przeanalizować z dziewczynami, bo seryjne tracenie goli, niestety, nam się zdarza i to decyduje o wynikach naszych meczów. Tak samo było w drugim meczu z Węgierkami i tak samo było teraz. Musimy porozmawiać na ten temat z dziewczynami.
Ostatecznie nasze reprezentantki przegrały ze Słowaczkami wysoko 2:7, ale zgodnie z opiniami panującymi w polskim obozie rezultat końcowy nie był sprawiedliwy.
- Różnica klas pomiędzy tymi drużynami jest niezaprzeczalna, natomiast pierwszy mecz był wyrównany - zauważył Grzegorz Klich.
Co ciekawe, pod tym kątem rewanżowa potyczka nie różniła się znacząco od pierwszej. Polki ponownie nawiązywały walkę z wyżej sklasyfikowanymi przeciwniczkami, choć każdą z tercji przegrywały w takim samym stosunku - 1:2.
- Udało nam się przetrwać mocny początek Słowaczek. Co prawda straciliśmy jedną bramkę, ale nieco później udało nam się wyrównać wynik - opowiada trener reprezentacji. - Cały mecz był nieco szybszy od pierwszego. Przegraliśmy każdą z tercji, ale walczyliśmy.
Być może właśnie ten fakt, iż biało-czerwone pokazały się w Dolnym Kubinie z dobrej strony zaowocował tym, iż współpraca na linii Polska-Słowacja zostanie najprawdopodobniej kontynuowana.
- Wiadomo, że Słowaczki nie zagrały w tych spotkaniach w najsilniejszym składzie (zabrakło zawodniczek grających w Rosji i za oceanem - przyp. red.), ale tamtejszy sztab szkoleniowy cieszył się z tych sparingów i docenił naszą grę - dodał Grzegorz Klich. - Co więcej, zaproponowano nam współpracę. Wszystko wskazuje więc na to, że te mecze ze Słowacją nie były jednorazowe. Rozmawialiśmy już wstępnie o sparingach w przyszłym sezonie, dostaliśmy także zaproszenie na silnie obsadzony turniej, który odbędzie się w sierpniu. Także należy uznać, że ten wyjazd był bardzo owocny. Dużo dał dziewczynom.
Dodajmy, iż kadra seniorek w kwietniu tego roku wystąpi w mistrzostwach świata Dywizji IIA we włoskim Asiago. Wcześniej spotka się jednak podczas meczów kontrolnych z reprezentacją... Polski U18, która z koli przygotowywać się będzie do marcowych mistrzostw świata w Krynicy.
Wyniki meczów biało-czerwonych w Dolnym Kubinie:
Słowacja - Polska 7:2 (0:1, 1:0, 6:1). Bramki dla Polek zdobyły: S. Bielas, K. Wieczorek.
Słowacja - Polska 6:3 (2:1, 2:1, 2:1). Bramki dla Polek zdobyły: R. Tokarska, K. Wieczorek, K. Frąckowiak.
Komentarze