Podsumowanie EWCC 2012/2013
Minęło kilka dni od zakończenia Turnieju pierwszej rundy Pucharu Europy odbywającego się w Wiedniu, w którym uczestniczyły bytomskie hokeistki. Czas na krótkie podsumowanie.
Z moich, bezpośrednich obserwacji mogę powiedzieć, iż dziewczyny łatwo skóry nie oddały. Biorąc pod uwagę dzielące nas miejsca w rankingu IIHF-u (Słowacja 7, Czechy 12, Austria 15, Polska 28), warunki w jakich trenują zawodniczki, okres istnienia klubów i co tu nie ukrywać – finanse, nie nastrajają co prawda optymistycznie ale bytomskie hokeistki starały się to wszystko nadrobić ogromnym zaangażowaniem w grę. O podsumowanie turnieju poprosiłam trenera Sławomira Budzińskiego
Anna Brabańska: - Jak podsumowałby pan ten turniej? Czy jest pan zadowolony z postawy bytomianek?
Sławomir Budziński: - Jeśli miarą takich spotkań jest wynik, to oczywiście nie należy on do udanych. W naszym przypadku jest, była to kolejna możliwość sprawdzenia swoich umiejętności na tle europejskich potentatów hokejowych. Dlatego chylę czoła dla moich zawodniczek za walkę i serce jakie zostawiły na lodzie w tym nie równym boju.
Jak według pana, poziom gry polskich przeciwniczek, wpłynął na nasze zawodniczki ? Czy był jakimś bodźcem do podjęcia decyzji o zwiększonym zaangażowaniu w treningi, a co za tym idzie - szlifowaniu umiejętności?
- Wierzę, że dla niektórych na pewno jest to bodziec do wytężonej pracy nad sobą, dla pozostałych kolejna lekcja pokory.
Która z drużyn biorących udział w EWCC 2012/2013 w Wiedniu zrobiła na panu największe wrażenie ?
- Nie wyróżniłbym żadnej szczególnie, gdyż każda z nich miała swoje atuty, które potrafiła sprzedać na lodzie jak mogła najlepiej. Bardziej był widoczny obraz dobrze wyszkolonych indywidualnie zawodniczek, które potrafiły wykonywać zadania taktyczne, wytyczone przez ich szkoleniowców. Czeszki dobrze zorganizowane w obronie i ataku, grające twardo i zespołowo (choć tu nasz mały sukces bo jako jedyni strzeliliśmy im w tym turnieju aż 4 bramki, pozostałe zespoły przegrały do zera). Austriaczki szybkie, zwrotne potrafiące dynamicznie przejść z obrony do kontrataku. Zespół ze Słowacji można powiedzieć, że w naszym zasięgu, gdybyśmy grali konsekwentnie w obronie i dobrze kontratakowali, a tak kilka momentów nieuwagi i wynik 1:4 dla Popradu.
W meczu ze Słowacją kontuzji kostki doznała nasza najlepsza, polska hokeistka - Karolina Późniewska. Trafiła pod opiekę służb medycznych. Z niedowierzaniem przywitaliśmy ją w boksie w III tercji meczu, gdzie pomimo ogromnego bólu zdecydowała się na wsparcie drużyny. Myślę, że niejeden hokeista nie podjąłby się takiego kroku. Co świadczy o takiej postawie? Można chyba wziąć też pod uwagę, ten słynny „śląski charakter”...
- Karolina jest liderem naszego zespołu i jej postawa na lodzie i po za nim decyduje o tym jak się prezentujemy jako całość. Jej brak na pewno był odczuwalny na lodzie choć w boksie też pomagała motywując koleżanki, za co serdecznie jej dziękuję.
W ubiegłym roku Bytom był gospodarzem Turnieju pierwszej rundy Pucharu Europy. Był pan jednym z koordynatorów tego przedsięwzięcia. Wiemy, iż organizacja tego niełatwego zadnia została oceniona bardzo pozytywnie. Kosztowało to wiele pracy ale się udało. Jak pan ocenia organizacje Turnieju w Wiedniu?
- Obiekt na którym rozgrywaliśmy zawody zdecydowanie na plus, aż się prosi aby 1/3 tego co tam zobaczyliśmy była w Bytomiu, co do samej organizacji troszeczkę chaosu, co do gościnności to zupełnie inna mentalność niż Polska.
No i na koniec, panie Trenerze, w tym sezonie bytomskie hokeistki po raz czwarty podejmują walkę o tytuł Mistrza Polski. Jakie rokowania i plany w tym kierunku?
- Choć ostatnio nam się nie wiedzie i są kontuzje w zespole to ja i tak wierzę że jesteśmy w stanie na przekór tym przeciwnościom zagrać jeszcze w tym sezonie dobre mecze.
Komentarze