Magdalena Szynal: Awans wywalczyłyśmy w najlepszym stylu
Na zakończonych niedawno Mistrzostwach Świata Dywizji IIB w koreańskim Seulu polskie hokeistki nie dały szans rywalkom, wygrywając wszystkie pięć spotkań. Polki dzięki zwycięstwu w turnieju rozgrywanym w Korei Południowej wywalczyły awans do Dywizji IIA. Kapitanka Reprezentacji Polski, Magdalena Szynal, w rozmowie z portalem Hokej.Net opowiada m.in. o koreańskim turnieju oraz sportowych planach na przyszłość.
HOKEJ.NET: - Na początek chciałabym ci pogratulować złotego medalu i awansu do Dywizji IIA…
Magdalena Szynal, zawodniczka JKH:- Dziękuję za gratulacje. Rzeczywiście awans do wyższej dywizji bardzo na cieszy. W przyszłym roku będziemy miały możliwość sprawdzenia swoich umiejętności z silniejszymi zespołami.
Jak z twojej perspektywy wyglądał turniej w Korei, w którym wygrałyście wszystkie pięć spotkań ?
- W Seulu awans wywalczyłyśmy w najlepszym stylu - wygrywając wszystkie spotkania. Zwycięstwa w tym turnieju nie przyszły łatwo, jednak w decydujących momentach potrafiłyśmy postawić kropkę nad i. Mistrzostwa Świata w odległej Korei wiązały się z daleką podróżą, zmianą czasu, zetknięciem się z inną kulturą, specyficznym jedzeniem, jednak nie przeszkodziło to nam w osiągnięciu ostatecznego sukcesu.
Który mecz na Mistrzostwach Świata w Seulu sprawił wam najwięcej trudności?
- Wydaje mi się, że mogłabym wskazać tu dwa mecze, pierwszy z Hiszpanią oraz z gospodyniami turnieju Koreą Południową. Zwycięstwo w tych spotkaniach nie przyszło łatwo. Również wynik meczu z Islandią po dwóch tercjach był otwartą kwestią.
Co najbardziej zaskoczyło was w grze przeciwniczek na MŚ? Mogłabyś pokrótce scharakteryzować grę każdej z drużyn?
- Wszystkie drużyny, może poza RPA, grały ofensywny hokej, atakując najbliższą zawodniczkę, co na początku utrudniało nam narzucenie swojego stylu gry. Wynikało to przede wszystkim z większego ogrania tych drużyn na arenie międzynarodowej. Jednak to my w każdym spotkaniu przeważałyśmy i zasłużenie wygrałyśmy każdy z meczów.
Hiszpania?
- Znałyśmy przeciwnika i sposób jego gry z poprzednich Mistrzostw Świata w Sofii. Hiszpania gra bardzo walecznie, a przede wszystkim zespołowo, czego nam czasem brakuje. Miałyśmy świadomość, że ten mecz w perspektywie całego turnieju może okazać się decydującym o awansie. Tak też potem było.
Belgia?
- Belgijki, mimo większego doświadczenia w występach na Mistrzostwach Świata, nie sprawiły nam większego problemu. Przy naszej lepszej skuteczności wynik mógłby być wyższy.
Islandia?
- Islandia grała dobrze w defensywie, dlatego do początku trzeciej tercji wynik był sprawą otwartą. Sporo zawodniczek z Islandii to zawodniczki o długim stażu hokejowym.
Korea Południowa?
- Koreanki to szybkie i zwinne zawodniczki, do tego miały bardzo dobrą bramkarkę. Zmęczenie w naszej ekipie dało się we znaki. Sędziowie ewidentnie sędziowali pod gospodarza.
RPA?
- Gdyby nasza skuteczność była lepsza, wynik byłby zdecydowanie dużo wyższy (patrząc na ilość oddanych strzałów).
Jaka atmosfera panowała w drużynie podczas zakończonych niedawno Mistrzostw?
- Wśród zawodniczek atmosfera była rewelacyjna. Trzeba jednak pamiętać, że oprócz samego wyjazdu do Seulu bezpośrednio przed Mistrzostwami miałyśmy prawie dwutygodniowe zgrupowanie w Jastrzębiu, spędziłyśmy sporo czasu razem i myślę, że każda zawodniczka będzie mile wspominać ten czas. Od początku wierzyłyśmy w końcowy sukces, wzajemnie się wspierałyśmy, miałyśmy wspólny cel, który razem osiągnęłyśmy.
Czy jest coś, co według Ciebie w jakimś stopniu przyczyniło się do sukcesu Reprezentacji na mistrzostwach?
- Na pewno pojawienie się głównego sponsora, firmy VOIGHT, umożliwiało nam należycie przygotować się do Mistrzostw Świata. Stworzono nam bardzo dobre warunki w czasie zgrupowania i wcześniejszych przygotowań. Dzięki sponsorom miałyśmy piękne stroje w narodowych barwach z orzełkami na piersi, dzięki temu wszędzie nas rozpoznawano i mile witano, jako urodziwe dziewczyny z Polski. Również większa przychylność PZHL-u dla żeńskiego hokeja w Polsce pozytywnie wpłynęła na końcowy sukces. Należy również wspomnieć o sztabie ludzi, którzy czuwali nad naszym przygotowaniem fizycznym, a także zdrowiem.
Zakończony niedawno sezon możesz zaliczyć do udanych?
- Ostatni sezon w moim wykonaniu, jak i mojej drużyny (UKH Białe Jastrzębie – przyp.red.) nie należał ani do najlepszych, ani do najgorszych. Zdobyłyśmy brązowy medal PLHK. Nie ukrywam, że liczyłyśmy na występ w finale PLHK, niestety nie udało się. W mojej opinii ogólnie dziewczyny grają bardzo nerwowo – jeden mecz potrafią rozegrać na bardzo wysokim poziomie, a następny wręcz odwrotnie. Co do mojej osoby, to niestety życie zawodowe, III rok aplikacji radcowskiej, pochłania dużo czasu i na trenowanie niewiele już pozostaje. Tym bardziej, że za grę nie otrzymujemy żadnych pieniędzy. Uważam, że przynajmniej za występy w reprezentacji, udział w zgrupowaniu powinnyśmy otrzymywać jakieś wynagrodzenie. Np. w moim przypadku, aby móc wziąć udział w zgrupowaniu i Mistrzostwach Świata przebywałam na prawie miesięcznym bezpłatnym urlopie, korzystając przy tym z przychylności pracodawcy, który mi takiego urlopu udzielił.
Jak oceniasz szanse na awans Reprezentacji Polski w przyszłorocznych Mistrzostwach Świata Dywizji IIA?
- Moim zdaniem szanse na awans są spore. Na pewno przeciwniczki będą bardziej wymagające, ale nasza reprezentacja może grać o klasę, a może i dwie lepiej. Mamy sporo dobrze wyszkolonych zawodniczek i jesteśmy w stanie powalczyć z najmocniejszymi ekipami, co pokazały choćby mecze sparingowe z Węgierkami. Potrzebujemy jednak większego ogrania z lepszymi drużynami. Mam nadzieję, ze zagramy jakieś sparingi, czy też turnieje międzynarodowej, co pozwoli lepiej rozumieć się na lodzie i przede wszystkim nabrać doświadczenia.
Hokej kobiet jest w naszym kraju mało popularną dyscypliną, co Twoim zdaniem należy zrobić aby to zmienić?
- Ogólnie popularność hokeja w Polsce jest słaba. Rozwój męskiego, jak i żeńskiego musi iść w parze. Myślę, że brakuje odpowiedniej promocji. W przypadku żeńskiej reprezentacji pierwsze sukcesy już są, teraz trzeba to odpowiednio wykorzystać.
Wiele osób uważa, że hokej jest zbyt brutalnym sportem dla kobiet. Dlaczego właściwie zdecydowałaś się na uprawianie tej dyscypliny?
- Wiele osób jest w błędzie. W przypadku dziewcząt gra ciałem jest zabroniona, mamy dobre ochraniacze, raczej się nie bijemy, także o szczególnej brutalności nie ma mowy. Oczywiście jak każda dyscyplina niesie za sobą pewne ryzyko kontuzji, ale porównując do innych dyscyplin, takich jak koszykówka czy piłka ręczna w wydaniu kobiecym, to ryzyko wcale nie jest dużo większe.
Mój związek z hokejem wynika głównie z rodzinnych powiązań. Mój wujek grał w hokeja w Niemczech, brat poszedł w jego ślady, a ja przy nim stawiałam pierwsze kroki w hokeju. Swoich sił próbowali także kuzyni. Obecnie mój tata jest prezesem męskiego klubu JKH GKS Jastrzębie, a ja występuję na Mistrzostwach Świata. Jak widać zamiłowanie do hokeja i mnie nie ominęło. Wszystko zaczęło się, kiedy byłam na trzecim roku studiów. Wtedy powstała żeńska drużyna, na początku nawet nie chciałam zaczynać, bo wydawało mi się, że hokej ze studiami prawniczymi nie idzie w parze. Myliłam się, przyszłam na jeden trening i zostałam do dziś. Poza tym skończyłam studia, aktualnie pracuję od dwóch lat w Kancelarii Radców Prawnych i jestem na trzecim roku aplikacji radcowskiej. Cieszę się z tego, że udało mi się to wszystko połączyć i to chyba z dobrym skutkiem.
Jakie są Twoje sportowe plany na przyszłość?
- To jest chyba najcięższe pytanie... Przed wyjazdem byłam nastawiona na to, że kończę z hokejem. Jestem w takim momencie mojego życia zawodowego oraz prywatnego, że w następnym sezonie nie będę już miała za dużo czasu na grę, a przede wszystkim na treningi. Jednak wywalczony awans, a także perspektywa gry w eliminacjach do Zimowych Igrzysk Olimpijskich kuszą, żeby jeszcze pograć. Czas pokaże jak będzie wyglądała moja przyszłość, póki co odpoczywam od hokeja.
Rozmawiała: Marta Zawalska
Komentarze