Hokej.net Logo

Harold Muggins Farlow

Informacje
Imię
Harold Muggins
Nazwisko
Farlow
Kraj, Miasto
Kanada, Woodstock, Ontario
Obywatel
ur. CA
Funkcje
Ekipa
Harold "Muggins" Farlow urodził się w 1894 roku w Woodstock w prowincji Ontario, reprezentację Polski objął w grudniu 1930 roku. Pod jego wodzą kadra występowała na Mistrzostwach Świata w Krynicy w 1931 roku. 


 
W Przeglądzie Sportowym z 6 grudnia 1930 roku czytamy: 

"Trener hokejowy dla Polski został już zaangażowany za pośrednictwem konsulatu w Montrealu. Jest nim Harold Farlow z Toronto H.C. jeden z najlepszych graczy tego zawodowego klubu. Trener wyjechał z Ameryki w niedzielę 30 ub. m. i prawdopodobnie przybędzie do Polski w połowie grudnia. Pertraktacje ze znanym Kanadyjczykiem dr. Watsonem stają się przez to samo nieaktualne." 

O zaangażowaniu Kanadyjczyka informowała także gazeta Sport, w numerze z 9 grudnia 1930 roku:

"Starania PZHL celem zaangażowania dla obozu treningowego hokeistów w Katowicach kanadyjskiego trenera, zakończyły się dzięki pośrednictwu konsulatu polskiego w Montrealu pomyślnie.

Przedwczoraj otrzymał PZHL depeszę z Ameryki, zawiadamiającą, że udało się pozyskać na stanowisko trenera polskiej reprezentacji jednego z najlepszych graczy zawodowych i jednocześnie nauczycieli hokeja Harolda Farlowa ze słynnego klubu Toronto H. C. Farlow wyjechał do Polski w niedzielę.

Zaznaczyć należy, że projektowane pierwotnie zaangażowanie trenera dr. Watsona nie mogło dojść do skutku, ponieważ dr. Watson z nieznanych powodów nie dotrzymał swej obietnicy przyjazdu do Polski."

Natomiast w książce „Śladem hokejowego krążka” Witolda Domańskiego czytamy:

 „Jeżeli chodzi o stronę sportową, to zaraz na miejscu w Chamonix dr Polakiewicz zwrócił się do drugiego wiceprezesa LIHG Kanadyjczyka Hewitta, o przysłanie do Polski trenera z Kraju Klonowego Liścia. Sprawa ta była niezbędna, gdyż zespół AZS powoli się starzał, jego siła napędowa - Adamowski narzekał na zdrowie i nie trenował. Przybył więc pod koniec 1930 roku 35-letni ex-hokeista amator z Toronto, Harold Farlow, któremu kapitan sportowy PZHL inż. Tadeusz Kuchar dał pod opiekę około 20 zawodników. Obóz przygotowawczy przed Mistrzostwami Świata odbył się w Katowicach, a jego kierownikiem był kpt. Henryk Reyman. Farlow przyjrzawszy się polskim hokeistom powiedział: „Muszę ich nauczyć pięciu rzeczy: startu, hamowania, dryblingu, strzałów i taktyki”. A więc dość szerokiego wachlarza umiejętności. Brak Adamowskiego na obozie utrudniał poważnie pracę, bo nikt nie potrafił tłumaczyć wskazówek Farlowa. Asystentem Kanadyjczyka był Władysław Wiro-Kiro.”

Wywiad z Panem Haroldem Farlowem ukazał się w gazecie "Sport", w numerze z 23 grudnia 1930 roku:

"Od czwartku ub. tygodnia (19-tego grudnia) w obozie hokejowym w Katowicach daje się zauważyć ożywienie i inne niż dotychczas tętno pracy. Znudzeni regularnością dotychczasowego życia obozowego hokeiści - jakby wskrzeszeni nowymi siłami i energią, - raźniej zwijają się po lodzie. Przyczyną tego jest przyjazd z niecierpliwością oczekiwanego kanadyjskiego trenera p. Harolda Farlowa.
To też gdy ujrzałem p. Farlowa siedzącego przy czarnej kawie w kawiarni "Monopol" i w skupieniu wsłuchującego się w straussowskiego walca, wykorzystałem tę okazję do uzyskaniu wywiadu, skierowawszy swe kroki do stolika p. Farlowa. Przerywając mu miłą zadumę, przedstawiłem się, objaśniając go o celu mej "napaści". Spotkałem się z przyjaznym zezwoleniem i za chwilę już notowałem skrzętnie ciekawe szczegóły z życia jednego z pionierów ruchu hokejowego w Kanadzie.
- Urodziłem się w Kanadzie w roku 1894 - brzmiały pierwsze słowa sympatycznego interlokutora. - Już od najwcześniejszej młodości absorbował mnie sport i wszelkie związane z nim gry. Nic więc dziwnego, że przy pierwszej sposobności wstąpiłem do klubu Parkdale Canoe Club. Krótki okres czasu wystarczył, bym dostał się do I-szej drużyny juniorów, która wnet zdobyła mistrzostwo juniorów Kanady. Ukończywszy średnie gimnazjum, zostałem porwany przez wir wojny światowej i wkrótce znalazłem się we Francji, gdzie walcząc na froncie, odniosłem parę ran.
Po ukończeniu wojny i wyleczeniu się z odniesionych kontuzji, wróciłem do ojczyzny i zaciągnąłem się w szeregi sławnej drużyny Nort Toronto A. C.
Wkrótce zostałem trenerem własnej drużyny, która stoczywszy szereg zwycięskich rozgrywek, zdobywa ostatecznie wicemistrzostwo Kanady.
Dużą popularność zyskałem w swej ojczyźnie także jako sędzia hokejowy.
W ostatnich czterech latach sędziowałem około 500 meczów. Kadry amatorów opuściłem niedawno, bo zaledwie przed 2-u laty. Do Polski przybyłem z polecenia wiceprezesa Kanadyjskiego Związku Hokeja na Lodzie p. Hewitt. Drogę dzielącą Kanadę od Polski, przebyłem dość szczęśliwie.
Wrażenie jakie wywarli na mnie Polacy, jest jak najbardziej dodatnie. Jesteście mili, towarzyscy, pełni humoru i uprzejmości.
Mile także zostałem zaskoczony wzorowo urządzonym Sztucznym Torem Łyżwiarskim, który uważam za jeden z najlepszych z tych, które znam.
- A jakie wrażenie wywarli na Panu Polacy jako hokeiści? - rzucam pytanie.
- Polscy hokeiści posiadają te same wady, jakie dają się zauważyć u szeregu drużyn europejskich. Lecz mimo to, i mimo braku w obozie (jak mi mówiono) atutowych asów: pp. Adamowskiego i Tupalskiego, obiecuję sobie po Polakach bardzo wiele. Wasi hokeiści powinni odegrać wśród państw europejskich wybitną rolę.
- A czym się  tłumaczy rola, jaką odgrywają Kanadyjczycy w hokeju? - zapytuję p. Farlowa.
- Kanada - brzmi odpowiedź - o wiele więcej od Europy interesuje się i rozumie sport w ogóle, a zwłaszcza hokej. Najwymowniej o tym świadczą cyfry, n. p.: Toronto, główny ośrodek hokeja w Kanadzie, liczy na 500.000 mieszkańców 3000 drużyn, z których 400 jest zalegalizowanych, reszta zaś to drużyny szkolne, bankowe, fabryczne itd.
W Toronto znajduje się 100 ślizgawek naturalnych i 5 sztucznych torów (wszystkie kryte). W Toronto, będącym najcieplejszym miastem w Kanadzie, zima trwa pełne 4 miesiące t. j. od 15-go listopada do 15 marca.
Mistrzostwa w Kanadzie odbywają się w dwóch konkurencjach: juniorów i seniorów. Za juniora uważa się w Kanadzie młodzieńca, niemającego ukończonych 20 lat. Mistrzem zawodowym Kanady jest Toronto Montreal Canadiens Club, zaś amatorskim mistrzem jest "M.A.A.A.". Każda drużyna liczy przeciętnie 15 graczy. Gracze są wyekwipowani w 3-4 komplety ekwipunku, co tłumaczy roczne wydatki drużyn hokejowych, sięgające 100.000 dolarów. Członkowie drużyn zawodowych otrzymują przeciętnie około 6000 dolarów każdy.

Ale widząc zniecierpliwienie na twarzy mego rozmówcy (zapewne czekają nań jego przyszli pupile-hokeiści) podziękowałem za udzielony wywiad i pożegnałem p. Farlowa, "ulatniając się", by jak najspieszniej podzielić się zdobytymi wiadomościami z czytelnikami "Sportu".

Może po rozpoczęciu właściwego treningu uda mi się coś więcej "wyciągnąć" z przemiłego trenera na temat zdolności naszych hokeistów?"

Po 14-dniowej podróży sylwetkę i rozmowę z Haroldem Farlowem przedstawił również Przegląd Sportowy z 24 grudnia 1930 roku. 

"Bezpośrednio po przyjeździe hokejowego trenera kanadyjskiego do Katowic, uzyskał nasz korespondent od p. Harolda Farlow garść informacji, którymi dzielimy się z czytelnikami. Pan Farlow przybył do Katowic bezpośrednio z Kanady. Z Toronto, podróż jego trwała całych trzynaście dni. Podróż morską miał p. Farlow nader burzliwą, gdyż bałwany (duża fala morska) dochodziły do 40 metrów, mimo to czuje się doskonale. Niestety w Berlinie skierowano fałszywie jego bagaż, tak iż w Katowicach stanął tylko z tym, co miał na sobie i z podręczną walizką. Biuro Cooka czyni już poszukiwania za zaginionym bagażem. P. Farlow przedstawia typ bardzo miłego sportowca. Jest wzrostu raczej niskiego, szczupły. Lat ma 35. Oczy mądre i bystre, usta znamionują energię. Mówi tylko po angielsku. Był on dotąd amatorem, grał w drużynie wicemistrza Kanady. Zapytany o pierwsze wrażenia, po parogodzinnym pobycie w Katowicach i na torze p. Farlow chętnie udziela informacji. 

- Tor i całe urządzenie ogromnie mi się podobają, nie spodziewałem się zastać w Katowicach tak idealnych warunków dla mej pracy. Poważne zarzuty stawiam jedynie bandom toru, które stanowczo muszą być zmienione, gdyż przedstawiają duże niebezpieczeństwo dla trenujących zawodników. Jazda zgrupowanych w obozie zawodników podobała mi się i jest moim zdaniem zadowalająca. Prowadzenie krążka z powodu kijów słabe. Współpraca graczy, kombinowanie, podawanie i odbieranie krążka, są wielce wadliwe, a właściwie wręcz złe. Strzały na bramkę natomiast dobre. 

W sobotniej rozmowie p. Farlow ze smutkiem zaznaczył, że jeszcze nie dostał swego bagażu, co z natury rzeczy utrudnia a nawet w dużej części uniemożliwia mu jego pracę, z powodu braku łyżew. Odnośnie zawodników podtrzymuje p. Farlow swoją początkową opinię, iż jest to na ogół dobry materiał i bardzo mili, chętni, pracowici chłopcy. 

- Większość jeździ dobrze i strzela dobrze - technicznie najlepszym strzałem dysponuje Krygier, jest on jednakowoż jeszcze w słabej kondycji fizycznej i pracuje bez „gazu”. Podobają mi się dotychczas Balcer z Wisły, Kowalski z Cracovii i Ludwiczak z AZS Poznań. Zasadnicze braki, to nieumiejętność kombinowania i objeżdżania przeciwników. Pozatem absolutny brak „body checking”, to jest atakowania przeciwnika ciałem, a raczej ramionami. Sposób ten jest bardzo skuteczny, ale dopuszczalny tylko u gracza znajdującego się na obronie. Kanadyjski hokej nie zna specjalistów - obrońców, graczy dzieli się na bramkarzy, lewo i prawoskrzydłowych. Do „body checking” potrzebne są specjalnie twarde naramienniki. Sprzęt hokejowy naszych zawodników jest mało odpowiedni. Łyżwy są tępe, a powinny być bardzo ostro oszlifowane z rowkami. Kije używane w Polsce, są nieużywane w hokeju kanadyjskim już od trzech lat. W razie wystawienia drużyny mistrzowskiej będzie ona musiała otrzymać komplet nowoczesnych kijów. Dotkliwie daje się również odczuwać brak maszynki do ostrzenia łyżew na torze. Po porozumieniu się z p. prezesem, dr. Polakiewiczem zostanie szereg zawodników, słabo się zapowiadających z obozu usuniętych. W rachubę wchodzą Warmiński, Piechota, Karaśkiewicz. W szeregach uczestników kursu instruktorskiego widzę paru bardzo dobrze zapowiadających się zawodników. O poszczególnych graczach, ich zaletach i wadach nie mogę mówić przed upływem co najmniej tygodnia i dopóki sam między nimi na łyżwach nie stanę. Musiałem zmienić czas treningów, gdyż uważałem, że ani godziny ranne ani późne wieczorne do treningu się nie nadają. Wobec tego treningi będą się odbywały od 9-10-tej i 13.30-14.45. Na sobotnim meczu Cracovia-Legia komb. bardzo mi się podobała drużyna krakowska, która w tym sezonie drugi raz dopiero znajdowała się na lodzie. 

Na zakończenie prosił p. Farlow o zaznaczenie, że czuje się w obowiązku serdecznie podziękować p. Tadeuszowi Sachsowi, który jako jedyny z obozu mówi po angielsku stawił mu się w zupełności do dyspozycji. 

- Bez Sachsa byłbym zgubiony - kończy p. Farlow." 

Pierwsze spotkania pod wodzą Farlowa reprezentacja rozegrała najpierw 24 grudnia w turnieju w Katowicach po nim powiedział "Obrona nie umie grać ciałem", a następnie 27-28 grudnia 1930 roku w Międzynarodowym turnieju na sztucznym lodowisku w Katowicach z udziałem Wiener E.V. który był 9-krotnym mistrzem Austrii oraz Slavii Praga wicemistrza Czechosłowacji. Polacy wystawili dwie reprezentacje A i B. "Teamy polskie zestawiane były przez p. Farlowa na podstawie jego dotychczasowych spostrzeżeń. Szereg zmian w składach w ciągu gier i turnieju były eksperymentami Farlowa mające na celu wyłonienie istotnych zalet i zdolności poszczególnych graczy" - czytamy w Przeglądzie Sportowym z 31 grudnia 1930 roku. 

W turnieju polski "Team A" pokonał praską Slavię 1:0 i przegrał 0:1 z wiedeńskim Wienerem. Natomiast Team B przegrał ze Wienerem 8:0 i Slavią 4:2. 

Po turnieju Farlow powiedział "Po dwutygodniowym pobycie moim w Katowicach uważam, że hokej w Polsce ma duże widoki. Choć dla graczy jest ona dość nowa i niezrozumiała są częstokroć subtelności gry, przekonany jestem że mają oni zmysł do gry i szybkości. Jeżeli będą porządnie trenować oraz słuchać mych wskazówek to będą dobrym narybkiem w przyszłych latach w Europie. Gry ostatnie były właściwie próbą gier i dzięki nim mogłem stwierdzić jaki mamy materiał. Ze Stogowskim Sabińskim, Tupalskim i Krygierem, graczami dobrymi jako szkieletem teamu można złożyć dobrą drużynę i czuję, że daleko z nią zajdziemy. Już w ciągu ostatnich dwóch tygodni gracze wymienieni poczynili duże postępy". 

W Mistrzostwach Świata które odbywały się w Krynicy w dniach 1-8 lutego 1931 roku Polacy zajęli 4 miejsce, które dało także drugie miejsce w Mistrzostwach Europy. Bilans mistrzostw to: 7 meczów, 2 zwycięstwa, 1 remis, 4 porażki. Polacy pokonali Francję i Szwecję oraz zremisowali z Czechosłowacją. 

Farlow w maju 1931 roku był już w Kanadzie, gdzie udzielił wywiadu podsumowując pobyt w Polsce. 

Czytamy w kanadyjskiej gazecie Lethbridge Herald z 13 maja 1931 roku: 

Harold Farlow jest wybitnym fachowcem i po zaproszeniu polskiego rządu, w zeszłym roku wyjechał do Polski aby zostać trenerem hokeja i przygotować narodowy zespół do turnieju Mistrzostw Świata. Podczas pobytu w Polsce, jego obraz był na każdym ekranie filmu i na pierwszej stronie każdego biuletynu, on ukradł plakat reklamowy samego Piłsudskiego. Sławę Pana Farlowa jako pedagoga i stratega hokejowego okazała się wielka, że Węgry zaangażowały go w przyszłym roku, aby uczył ich hokeja w Budapeszcie.
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe