Sawicki: Na pewno pokażemy, na co nas stać!
- Od początku staramy się grać bardziej ofensywnie niż z trenerem Parfionowem - zapewnia 19-letni Radosław Sawicki, który we wczorajszym spotkaniu reprezentacji Polski do lat 20 z rówieśnikami z Francji zdobył drugą bramkę.
HOKEJ.NET: - Chyba nie możecie być w pełni zadowoleni z przebiegu pierwszego spotkania z Francuzami?
Radosław Sawicki: - Na pewno nie. Szybko stracone bramki zaważyły na naszej grze. Cały czas goniliśmy wynik, ale nie udało nam się zdobyć gola na wagę wyrównania. Mieliśmy za to sporo sytuacji, zwłaszcza w końcówce – trzy stuprocentowe szanse, których nie potrafiliśmy wykorzystać. To może być najlepszą zapowiedzią przed jutrzejszym meczem, w którym, mam nadzieję, pokonamy Francuzów i udowodnimy swoją siłę.
Po pierwszej tercji usłyszeliście chyba dużo ostrych słów od swojego trenera?
- Jasne, że tak, ale tego, co jest w szatni nie możemy zdradzić (śmiech). Jutro na pewno pokażemy, na co nas stać.
Oglądaliśmy dzisiaj dużo starć pod bandami, można już mówić o pewnym przetarciu przed grudniowymi MŚ?
- Dokładnie. Takie sparingi są od tego, żeby pokazać, kto jest lepszy, silniejszy, a na Mistrzostwach jedynie o tym przypomnieć.
Jak wyglądało dobiegające właśnie końca zgrupowanie?
- Zgrupowanie rozpoczęliśmy treningami mającymi na celu przygotowanie nas od strony fizycznej. Mieliśmy dużo treningów na siłowni, dużo biegaliśmy. Z końcem tygodnia przeszliśmy do trenowania dynamiki. Chcieliśmy pokazać w meczach kontrolnych dużo szybszą grę niż ta, którą stosowaliśmy do tej pory
Myślisz, że stać was na awans?
- Nikt nie jest faworytem tych mistrzostw. Z każdą z drużyn na pewno przyjdzie nam zagrać bardzo ciężkie spotkanie, ale nie obawiamy się tego. Jedziemy do Dunajvaros po awans, to nasz jedyny cel.
Od niedawna trenujecie pod okiem nowego trenera, a więc musicie uczyć się nowej myśli szkoleniowej, jak ona wygląda?
- Od początku pracy z trenerem Johanssonem staramy się grać bardziej ofensywnie niż miało to miejsce z trenerem Parfionowem. Myślę, że z czasem takie nastawienie zaprocentuje. Oby na zbliżające się Mistrzostwa Świata. Można powiedzieć, że gramy taki ofensywny hokej „cały czas do przodu” (śmiech).
Miałeś już okazję poznać kolegów z Sanoka, jak wrażenia?
- Wrażenia znakomite! Urodziłem się w Sanoku i znam większość zawodników. Mam nadzieję, że z kolegami z drużyny powalczymy o jak najlepszy wynik w tym roku. Do Sanoka wracam w poniedziałek i nie mogę się już doczekać treningu z chłopakami.
Nie wolałeś zostać na kolejny rok w Popradzie?
- Nie pasowały mi warunki, jakie tam panowały, więc zdecydowałem się wrócić do macierzystego klubu.
Rozmawiał: Jacek Kopciński
Komentarze