Wielkiewicz: To będzie dla nas najważniejszy mecz turnieju
Po dwóch kolejkach meczów mistrzostw świata U20 w Sanoku tabela podzieliła się na dwie grupy. Pierwsza z nich walczyć będzie o awans do Elity, zaś druga - w której znajdują się m.in. Polacy - o uniknięcie degradacji do Dywizji IB.
Biało-czerwoni przegrali dotąd dwa spotkania - z Łotwą 0:5 i z Danią 2:4, ale pokazali, że w starciach z wyżej klasyfikowanymi rywalami potrafią ambitnie walczyć o bramki i punkty.
- Uważam, że zagraliśmy w tych potyczkach w miarę dobrze, ale wciąż popełniamy bardzo dużo błędów, które mają wpływ na końcowe wyniki meczów. To kary, które łapiemy zbyt często - mówi Filip Wielkiewicz, napastnik reprezentacji Polski U20. - W pierwszym meczu straciliśmy w ten sposób trzy gole. W drugim, o naszej porażce zaważyła pierwsza tercja, w której złapaliśmy trzy głupie kary, po których straciliśmy trzy gole. Można powiedzieć, że drugi mecz przegraliśmy własnie przez to przegraliśmy z Duńczykami.
Po dwóch tercjach inauguracyjnego meczu Polacy przegrywali ze spadkowiczami z Elity tylko 0:2, dlatego...
- Uważam, że z Łotwą zagraliśmy bardzo dobry mecz - dodaje wychowanek Podhala Nowy Targ. - W trzeciej odsłonie opadliśmy lekko z sił, czego efektem były kolejne kary i tracone bramki.
Po dwóch tercjach meczu z Danią biało-czerwoni przegrywali natomiast 0:4, ale nie stracili wiary w to, że mogą jeszcze odmienić losy tej potyczki.
- Można było zmienić ten wynik. Trener Parfionow powiedział nam, że Duńczycy opadli z sił, a my jesteśmy przygotowani lepiej od nich. Dodał również, że mamy teraz swoją szansę. Pierwsza bramka dla nas wpadła po kilku minutach, kolejna chwilę później, ale, niestety, kolejnych nie udało się już nam strzelić, choć byliśmy bardzo blisko.
Po dwóch dniach turnieju Polacy zajmują piąte miejsce w tabeli. Ich dotychczasowi rywale plasują się natomiast na pierwszej i trzeciej lokacie, wciąż zachowując szanse na awans do światowej Elity.
- Widać po hokeistach z Łotwy i Danii, że w tych krajach gra się szybszy hokej. W polskim hokeju tego nie ma. Brakuje nam tego wyszkolenia - dodaje Filip Wielkiewicz. - Gdyby każda drużyna w Polsce miała takich trenerów, jak Andriej Parfionow czy Igor Zacharkin, to za pięć lat moglibyśmy grać o awans do Elity. Z takimi trenerami muszą pracować już dziesięcioletni hokeiści, aby później były tego efekty. Na to trzeba mieć jednak pieniądze, których, jak wiadomo, w Polsce nie ma.
Już jutro biało-czerwoni zmierzą się ze Słoweńcami, którzy do tej pory również nie wygrali jeszcze meczu, a na swoim koncie mają już 17 straconych bramek.
- Myślę, że ze Słowenią zagramy jeszcze lepszy mecz. W końcu będzie to gra o wszystko - mówi zdobywca jednej z dwóch bramek zdobytych o tej pory przez Polaków, podczas turnieju w Sanoku. - Wszyscy jesteśmy dobrze zmotywowani do tego spotkania. Każdy z nas wierzy, że wygramy. To będzie dla nas najważniejszy mecz tego turnieju. Jesteśmy optymistami.
Komentarze