Przegrana w osłabieniu (WIDEO)
Reprezentacja Polski U20 przegrała drugi mecz na MŚ Dywizji IA w Sanoku. Tym razem "biało-czerwoni" ulegli jednemu z faworytów turnieju - Danii 2:4 (0:3, 0:1, 2:0) i podobnie jak w meczu z Łotwą aż trzy gole stracili grając w liczebnym osłabieniu.
Na poziomie elity i Dywizji IA gra w przewadze i osłabieniu ma kluczowe znaczenie dla przebiegu meczu, co potwierdziło się w poniedziałkowy wieczór w Sanoku. Przez pierwsze dziesięć minut przeważali Duńczycy, ale Polacy też mieli swoją szansę, gdy Radosław Sawicki przed bramką rywali nie trafił w krążek zagrany przez Bartosza Fraszko. Pierwszy gol padł w 9. minucie, gdy karę odsiadywał Marcin Horzelski. Ehlers podaniem zza bramki idealnie obsłużył Kristoffera Lauridsena i kapitan Duńczyków wpisał się na listę strzelców. Trzy minuty później podczas kolejnej gry w przewadze Duńczyków Lasse Korsgaard przy biernej postawie obrońców z najbliższej odległości na raty pokonał Zabolotnego. Trzeci cios rywale zadali w 18. minucie, gdy na lodzie znów było jednego Polaka mniej. Mathias Asperup potężnie uderzył sprzed niebieskiej linii i krążek znalazł lukę między słupkiem a parkanem Zabolotnego. Tuż przed przerwą bliski zdobycia gola był Dominik Nahunko, ale po solowym rajdzie zabrakło mu precyzji przy oddawaniu strzału.
Początek drugiej tercji także należał do rywali. W 24. minucie wyszli z szybkim kontratakiem 2 na 1 i Nikolaj Ehlers z zimną krwią po raz czwarty pokonał Zabolotnego. Dwie minuty później za rzucenie kija przez Łukasza Krzemienia sędzia podyktował rzut karny, ale Oliver Bjorkstrand trafił w słupek polskiej bramki. Polacy najgroźniejszą sytuację stworzyli w 28. minucie, ale mimo przewagi 3 na 1 Filip Wielkiewicz nie zdołał pokonać Georga Sorensena.
W trzeciej tercji duński bramkarz w końcu jednak skapitulował i to dwukrotnie w przeciągu 21 sekund. W 45. minucie krążek za bramką rywali wywalczył Bartosza Fraszko i błyskawicznie podał do Wielkiewicza, który tym razem już się nie pomylił. Za chwilę na ławce kar wylądował Ehlers. Po wznowieniu w strefie ataku Patryk Wronka podał zza bramki wprost na kij Bartosza Fraszko i zrobiło się 2:4. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, w czym duża zasługa naszego bramkarza Davida Zabolotnego, który w całym meczu popisał się wieloma wyśmienitymi interwencjami.
POLSKA - DANIA 2:4 (0:3, 0:1, 2:0)
Wielkiewicz (45.), Fraszko (46.) - Lauridsen (9.), Korsgaard (12.), Asperup (18.), Ehlers (24.)
Polska: Zabolotny, Kieler – Wronka, Gimiński, Kostek, Wielkiewicz, Olchawski, Horzelski, Kaczmarek, Tomasik, Fraszko, Sawicki, Bielec, Nowotarski, Dolny, Wiśniewski, Stopiński, Malicki, Krzemień, Nahunko, Gazda, Matusik. Trener: Andriej Parfionow.
Wtorek jest dniem przerwy w sanockich MŚ. W środę rywalami Polaków będą Słoweńcy, którzy przegrali oba swoje dotychczasowe spotkania (3:7 z Białorusią i 0:10 z Łotwą).
Źródło: PZHL
Komentarze