Ostatni dzień MŚ U18 IB w Tychach
Dzisiejszy pojedynek Polski z Koreą zakończy Mistrzostwa Świata U18 IB w Tychach. Teoretycznie podopieczni Andrieja Parfionowa mają jeszcze szanse na medal, jednak muszą liczyć również na korzystne dla nich wyniki w pozostałych spotkaniach.
Po wysokiej porażce z Austrią (1:8) biało-czerwoni w kolejnym pojedynku zmierzyli się z Ukrainą, która do ostatnich sekund starała się doprowadzić do wyrównania (ostatecznie Polacy wygrali 3:2-przyp).
- Nie było trudno zmotywować drużyny po meczu z Austrią, gdyż takie mecze po prostu się zdarzają. Sami byliśmy zawodnikami więc wiemy, że gorsze mecze się zdarzają – powiedział drugi trener Polski, Tomasz Demkowicz
W środowym spotkaniu Polacy mimo wielu sytuacji strzeleckich i oddaniu ponad pięćdziesięciu strzałów tylko trzykrotnie znaleźli sposób na Sergi Pysarenko.
- Ukraina była trudnym przeciwnikiem. Mają mocnych, wysokich zawodników, którzy potrafią dobrze rozgrywać krążek. Było ciężko, gdyż nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji pod bramką rywala mimo, że oddawaliśmy dużo strzałów. Mamy multum sytuacji, jednak brakuje skuteczności. Trudno powiedzieć z czego to wynika, być może zawodnicy za bardzo chcą i w ostatnim momencie akcji górę biorą emocje - dodał Demkowicz.
Prawdziwym sprawdzianem dla młodych hokeistów z Polski miał być mecz z Kazachstanem, który po dotychczasowych osiągnięciach był głównym kandydatem do awansu. Do 52 minuty podopieczni Parfionowa prowadzili jedną bramką, lecz szybkie akcje Kazachów sprawiły, że to oni ostatecznie cieszyli się z kompletu punktów.
- Naprawdę bardzo szkoda tego meczu z Kazachstanem. Było to chyba nasze najlepsze spotkanie, jednak niestety nie udało się wygrać. Mieliśmy w tym spotkaniu swoje szansę, jednak szybkie kontry rywala sprawiły, że mimo jednobramkowej przewagi przegraliśmy. Od zdobycia bramki na 3:4 staraliśmy się grać odpowiedzialnie z tyłu i dowieźć zwycięstwo, niestety się nie udało – opisał czwartkowe spotkanie strzelec pierwszej bramki dla Polski, Radosław Sawicki.
Z gry swoich zawodników zadowolony był Andriej Parfionow, który pochwalił drużynę za walkę do ostatniej sekundy.
- Zagraliśmy naprawdę dobry mecz i byliśmy blisko wywalczenia korzystnego rezultatu. Niestety indywidualne błędy spowodowały, że Kazachstan doprowadził do wyrównania, a chwilę później objął prowadzenie, które utrzymał do końca. Szkoda, że ponownie nie zdołaliśmy wykorzystać liczebnych przewag. Na pewno nie mamy się czego wstydzić po tym spotkaniu. Zawodnicy grali na 100% i nie trzeba było ich specjalnie motywować przed tym meczem. Niestety to jest hokej, ktoś musi wygrać i w czwartek to niestety był Kazachstan – podsumował Parfionow.
Trener nie ukrywał również, że był to najlepszy mecz Polaków na tych Mistrzostwach Świata.
- Zagraliśmy dobrą drugą tercję z Austrią i mieliśmy swoje szanse, a mimo tego przegraliśmy wysoko to spotkanie. Z Kazachstanem zastosowaliśmy inny model gry i to było widać na lodzie. Myślę, że był to mecz godny awansu do wyższej dywizji – dodał szkoleniowiec.
Dzisiejsze mecze:
Austria – Ukraina 13:00
Japonia – Kazachstan 16:30
Korea - Polska 20:00
Komentarze