Paweł Dronia: - Nie możemy doczekać się pierwszego spotkania
Już jutro w Mińsku ruszy turniej kwalifikacyjny do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczang. O przepustkę do Korei Południowej powalczą reprezentacje Polski, Danii, Białorusi i Słowenii.
– Nastroje w naszym zespole są bardzo dobre i nie możemy się doczekać się pierwszego spotkania. Rywale mają w swoich składach wielu znakomitych zawodników, którzy grają na co dzień w najlepszych ligach świata – zaznacza Paweł Dronia.
Zacznijmy od tego, że wszystkie trzy reprezentacje są wyżej notowane od Polski i mają w swoich składach wielu znakomitych graczy. O sile Białorusi stanowić będą bracia Andrej i Siarhiej Kascicynowie oraz czwórka naturalizowanych zawodników: bramkarz Kevin Lalande, ofensywnie usposobiony defensor Nick Bailen oraz dwóch skrzydłowych Charles Linglet i Geoff Platt.
Słoweńców do boju ma poprowadzić Anže Kopitar, mający na swoim koncie 764 spotkania w lidze NHL (243B+441A). Oprócz kapitanowa Los Angeles Kings może liczyć na pomoc czterech napastników występujących w KHL Jana Muršaka, Roberta Saboliča, Žigi Jegliča i Roka Tičara.
– Wydaje mi się, że faworytem całego turnieju są Duńczycy – ocenia Dronia, który po dwóch sezonach spędzonych w Fischtown Pinguins przeniósł się do Löwen Frankfurt. – W każdej ze swoich formacji mają oni graczy, którzy znakomicie radzą sobie w lidze NHL.
I trudno się z nim nie zgodzić. Dostępu do bramki będzie strzegł Frederik Andersen (obecnie Toronto Maple Leafs), formację obronną w ryzach mają trzymać Philip Larsen (Vancouver Canucks) i Oliver Holton Lauridsen, a rej w ataku wodzić Mikkel Bødker (San Jose Sharks), Nikolaj Ehlers (Winnipeg Jets), Jannik Hansen (Vancouver Canucks) i Frans Nielsen (Detroit Red Wings).
– Spodziewamy się, że każdy z rywali będzie grał szybki, agresywny i dobrze poukładany hokej – analizuje Paweł Dronia. – Dla nas jest to turniej, w którym nie mamy nic do stracenia, a zyskać możemy naprawdę wiele. Jesteśmy najniżej notowanym zespołem spośród trzech grup grających w kwalifikacjach, a co za tym idzie nie ciąży na nas nam żadna presja.
Jaki jest zatem plan biało-czerwonych na turniej w Mińsku? – Chcemy zagrać swój hokej i być zaangażowani w każde spotkanie w stu procentach. Jeśli dyspozycja dnia i nasze umiejętności pozwolą, to być może pokusimy się o niespodziankę. Nie ukrywam, że gra na olimpiadzie jest moim marzeniem– kończy wychowanek Orlika Opole.
Komentarze