Michał Pol: Wielki hokej wrócił do Spodka!
Ale mi się trafiło! Na koniec mistrzostw świata Dywizji 1A w hokeju na lodzie obejrzałem jego prawdziwą reklamę: reprezentacja Polski na pożegnanie turnieju w katowickim Spodku i podziękowanie kibicom za wsparcie rozgromiła Japonię 10:4.
Było to pożegnanie słodko-gorzkie: nie spełniły się marzenia Biało-czerwonych o awansie do Elity. Choć po raz drugi z rzędu byliśmy gospodarzami mistrzostw świata, po raz rugi musieliśmy zadowolić się trzecią lokatą. O ile przed rokiem w Krakowie w ostatnim meczu z Węgrami wszystko było w naszych rękach, o tyle teraz jeszcze przed spotkaniem z Japonią wiadomo było, że na awans do Elity, w której grają USA, Kanada, Rosja czy Czechy będziemy musieli czekać co najmniej rok.
A jednak w piątkowy wieczór Spodek zapełnił się najbardziej ze wszystkich dni turniejowych. Tak wielki jest głód dobrego hokeja w Polsce i marzenia o sukcesach jak ten, którego 40-stą rocznicę właśnie obchodziliśmy: pamiętnej wygranej nad ZSRR 6:4 w 1976 roku. Ludzie chcą dopingować hokej, chcą wspierać Biało-czerwonych nawet w meczach „o honor”. Toteż Spodek otoczyły liczne stoiska z gadżetami: szalikami, czapkami, koszulkami reprezentacji i typowym wyposażeniem kibica, a dziewczyny z farbami do malowania twarzy nie mogły opędzić się od chętnych.
W środku panowała atmosfera pikniku, właściwa dla meczów siatkarskich. Bardzo możliwe, że część z obecnych fetowała zresztą sukces siatkarzy, którzy w tym miejscu koronowali się na mistrzów świata w 2014 roku. Jak na siatkówce podobnie spiker kierował dopingiem a to zarządzając meksykańską falę, która nieustanna przetaczała się wokół tafli lodowiska, a to narzucając motyw do skandowania. Nikt nie oszczędzał gardła. Nikt – wzorem kibiców piłkarskich – nie obrażał drużyny rywali, koncentrując się wyłącznie na pozytywnym dopingu swoich. Japończyków zresztą można było wyłącznie żałować.
Wiedząc, że to ostatnie spotkanie turnieju, a doping wcale nie spada zawodnikom trenera Jacka Płachty udzieliła się pozytywna energia trybun. Wyjechali na lód z mordem w oku, z miejsca zamknęli rywali w tercji obronnej i po trwającej 50 sekund akcji Patryk Wronka efektownym strzałem zdobył gola na 1:0. Jako że była to pierwsza bramka skrzydłowego 21-letniego napastnika Podhala Nowy Targ, dostał od sędziego krążek na pamiątkę.
Polacy poszli za ciosem i zanim Japończycy się obejrzeli zrobiło się 5:0 i to mimo że nasi mimo że grali w osłabieniu, z Michałem Kotlorzem na ławce kar. Nie wiem czy po pierwszej tercji Polacy w szatni – niczym piłkarze Niemiec na mundialu w Brazylii prowadząc do przerwy z gospodarzami 5:0 – ustalili, że nie będą upokarzać rywali, ale do końca meczu pozwolili im zdobyć cztery bramki. Kanonadę zakończył parę sekund przed końcem spotkania Patryk Wajda, wywołując prawdziwą euforię trybun, kibice pamiętali bowiem, że w spotkaniu ze Słowenią doznał złamania żuchwy. Qa jednak uparł się, żeby wyjechać na lód i podziękować kibicom za turniej.
Nie ma co kryć, że brak awansu do Elity jest rozczarowaniem. Nic bardziej nie pomogłoby hokejowi w wcale o odzyskanie utraconego prestiżu i popularności jak spektakularny sukces i rywalizacja z najlepszymi. Kibice, z którymi rozmawiałem są jednak cierpliwi. Mówią, że czekają już tak długo, a że znają realia to nie widzą sensu wywierania na zawodnikach dodatkowej presji. „Jak tu podbijać świat skoro w jednym Toronto jest więcej sztucznych lodowisk niż w całej Polsce?” usłyszałem. Cieszą się tym co jest: styl wygranych na mistrzostwach świata w trzech ostatnich spotkaniach. Efektowną wygraną 4:1 ze Słowenią, która ostatecznie wygrała turniej i awansowała do Elity. Skoro tak, to nie brakuje nam aż tak wiele…
Potencjał ma zespół, a zawodnicy wszelkie predyspozycje, by stać się masowymi idolami. Hokej ma prężnego prezesa Dawida Chwałkę. Minister sportu, Witold Bańka – jak samo o sobie mówi, chłopak z Tychów, a więc z hokejem w sercu – patrzy na dyscyplinę bardzo życzliwym okiem. Ta wkrótce zyska sponsora strategicznego, a przykład siatkówki czy piłki ręcznej pokazuje, że taki zazwyczaj zawsze pomaga wznieść się dyscyplinie na wyższy poziom. W nowym sezonie po raz pierwszy w historii polski klub, Comarch Cracovia, zagra w Lidze Mistrzów…
Patryk Wronka odbiera nagrodę dla najlepszego napastnika turnieju. Fot: #GalaxyS7
Żal tego pierwszego meczu z Włochami. Może młodych chłopaków oszołomiła pełna hala i tak wielki doping? Może muszą nabrać doświadczenia i ułożyć sobie wszystko w głowach? Drugą część turnieju mieli naprawdę świetną: pokonana Słowenia i kolejny faworyt, Austria. Mieli wiele przebłysków: sporo goli zdobyli po przejęciu krążka w strefie rywali, umieją grać pressingiem i wymuszać błędy, zdobywać bramki w osłabieniu. Serce rośnie jak się tych chłopaków ogląda – mówił mi pan Zdzisław Sędziak, były zawodnik, dziś kibicujący z inwalidzkiego wózka.
Hokej w Spodku. Fot: Gear VR 360 #GalaxyS7
Zdjęcia wykorzystane w materiale zrobione zostały telefonem Galaxy Samsung S7.
Komentarze